W jeden dzien Ledger przeskoczył ponad 120 miejsc w rankingu.
Heath był aktorem niezłym -juz dawno dałem mu 6,ale nie bede zmienił oceny tylko dlatego,że nie żyje.Wiadomo smierc kazdego człowieka to tragedia,ale ludzie opamietajcie sie,chcecie uczcic jego pamieć dając mu najwyzsza ocene,na którą zapewne nie zasługuje.
Z tego powodu,że nie żyje nie mam zamiaru go traktowac jak geniusza sztuki aktorskiej,bo zapewne nim nie był.
Jestescie strasznie pusci.
Nie był geniuszem ale miał zadatki na geniusza. Był dobrym aktorem i niesamowicie szybko się rozwijał. Jego Joker napewno przejdzie do historii.
A takie posty, ze nie zasługiwał są niepotrzebne.
Oczywiście, że nie powinno się wstawiać 10 tylko dlatego, że aktor umarł. Oceniacie aktora za jego grę w filmach, a nie za to, czy żyje czy nie. Opamiętajcie się trochę, bo to świadczy tylko o was.
Tak samo jak u mnie. Daję oceny nie tylko za grę, technikę, role, lecz uczucia i to, co od siebie wkładał w każdy film, w którym grał. Dla mnie ważne jest także to, jakim człowiekiem był. Był...jak to dziwnie brzmi...:(
Najgorsze jest to że prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się co kierowało Heath Ledgerem i czemu umarł.. Mówi się że rola jokera podłamała go psychicznie itp. ale trochę tego nie rozumiem.. Chodzi o to że poświęcał dużo czasu żeby sprawić by ta postać była jak najbardziej prawdziwa czy o co ?
już od dawna miał u mnie 10... dla mnie był najlepszym aktorem młodego pokolenia.. poza tym ocena jest rzeczą względną, więc zajmij się sobą. Jak za rok Heath będzie tak wysoko, to znaczy, że jednak nie dlatego ludzie go docenili...
Puści? Czlowieku, czy ja juz nie moge ocenic kogos jak uwazam za stosowne? Niektorym wlasnie ta tragedia uswiadomila co znaczyl dla kina. Dalam mu 10 juz dawno, bo uwazam, ze jest aktorem specyficznym z rzadka charyzma, ale obojetnie dlaczego, mam prawo mu cholera dac 10 a nawet 11. Nie rozumiem tego ''nie zasluguje'' (?) skoro wedlug niektorych zasluguje to nie szufladkuj ludzi zaraz, ze oceniaja wysoko bo zmarl. Nikt go nie traktuje jako geniusza sztuki, ale zasluzyl na 10 bo byl naprawde dobrym aktorem z wieloma wyrazistymi rolami.
Pffy, Ignorant!
Ja mu dałam osemkę i to już dawno. Był w czołówce moich ulubionych aktorów...i nadal będzie. Szkoda,że tak szybko odszedł...dalej nie mogę tego pojać.
A co do roli Jokera to fakt słyszała gdzies,że ta rola wpłynęła mocno na jego psychike..ale przecież jego smierć była przypadkowa. To jest najgorsze. Mam nadzieję,że tam gdzieś jest szczesliwy...
ten przeskok o 133 miejsca jednak nie nastapil dlatego ze nagle ludzie uswiadomili sobie jakim 'doskonalym' aktorem byl Heath tylko dlatego ze z sobie tylko wiadomych przyczyn stwierdzili ze jego smierc to dobry powod zeby dac mu 10. Tak wiec zgadzam sie z autorem tematu, i staram sie byc obiektywny, jako ze naprawde uwazam ze Heath byl bardzo dobrym aktorem. Niemniej jednak - to nie James Dean, wiec nie robmy z niego Jamesa Deana.
Joasia, w każdym temacie o facecie widzę Ciebie. Może czas najwyższy się otrząsnąć, oswoić i zacząć żyć własnym życiem?
Może...ale jakoś dalej nie moge w to uwierzyć. Trochę trudno się otrząsną jesli coś spada na Ciebie tak niespodziewanie.
Nie sądzę aby zalogowani ludzie zmieniali swoje oceny, raczej ci którzy dowiedzieli sie o jego śmierci weszli i go ocenili !!!!
Zgadzam się w 100%... to głupie dawać mu wysoką ocenę, tylko dlatego, ze nie żyje. Aczkolwiek dla mnie geniuszem aktorskim niewątpliwie był i dałam mu 10 już dawno temu...
Nigdy nie wchodziłem szczerze mówiąc na tą sławną TOPlistę, więc nie wiem... Ale jeśli naprawdę 120 miejsc... No żenada. Ja oceniam go na 7/10 . Biorąc pod uwagę również zwiastun Dark Knighta (tak, wiem, głupie, ale ten Joker nawet ze zwiastunu jest dla mnie powalający po prostu). I to takie trochę 7 zawyżone za sentyment do Batmana i Jokera. Przecież on tak naprawdę zagrał w jednym tylko dobrym filmie - Brokeback Mountain . Więc nie miał się za bardzo gdzie popisać swoim talentem...
Ach i jeszcze jedno. Nie sądzę, że ludzie sobie coś uświadomili. No, może niektórzy. Ale zaobserwować można pewną chorą praktykę - Ledger kopnął w kalendarz i ludzie, którzy nie widzieli ani jednego filmu z nim (albo nie wiedzieli że tam grał), a nawet ludzie w ogóle kinem nie zainteresowani bardzo dodają sobie go do ulubionych aktorów i dają 10/10 i wychwalają pod niebiosa żeby być cool i trendy..
Żenada.
Owszem zgadzam się z Tobą.Niektórzy popisują się, że widzieli go na ekranie (może obejrzeli jeden film z nim) i jaki to on nie był. Z wieloma osobami rozmawiałam po tej tragedii i doszłam do wniosku, że dużo osób z mojego środowiska nie za bardzow wiedziało o co chodzi. Ja oglądałam więcej niż jeden film z nim i nie jest mi to postać obca. Jak wyżej wspomniałam oceniam według własnych kryteriów i to moja sprawa. Fakt faktem, że niektórzy się zainteresowali nim dopiero teraz jak umarłi o nim się pisało na stronie głównej Filmwebu.Weszli, pomyśleli fajny koleś, umarł, szkoda, dali ocenę, dodali Go do ulubionych i na tym się skończyło. I to jest głupie.Przyznaję. Ale są ludzie, którzy weszli na Jego strone rpzez to zamieszanie, uświadomili sobie, że mignął im w paru filmach i starali się Go ocenić. Taka sytuacja tez mogła miec miejsce. I są wreszcie ludzie tacy jak ja.Owszem nie założyłam żadnego Jego fanklubu, nie spałam z Jego zdjęciem pod poduszką i nie oglądałam każdego filmu z nim niby maniakalna fanka, ale BYŁ. Zaistniałw kilku dobrych filmach, przewijał się ciąglę na różnych imprezach, był nominowany do Oscara. Nie był mi obcy. Wiedziałam kim jest, w czym zagrał, takie podstawowe rzeczy i oceniłam Go według swojego uznania. Może mnie czymś ujął? O gustach się nie dyskutuje. I Tak jak mówię, Ci, którzy go znali, Ci, którzy go 'poznali' dopiero dzięki jego śmierci i skończyło się na ocenie i dodaniu do ulubionych, lub też Ci, którzy Go sobie przypomnieli.Tak dzielę Filmwebowiczów po spostrzeżeniach od śmierci Heatha. Niewątpliwie to tragedia. Ale miejsce w rankingu Heatha nam nie wróci. Doceńmy Go uczciwie i wierzę, że jak ocenimy Go uczciwie to też będzie w 'setce', ale może nie tak z dnia na dzień i nie takim nagłym skokiem o ponad sto miejsc. Pozdrawiam:)
i tu sie mylisz bo ze dla ciebie byl przecietny nie oznacza ze dla innych taki jest jamu dalem 10/10 i to przed jego smiercia posiadam rowniez wszystkiego jego filmy wiec zdanie czy zasluguje czy nie mozesz wyciac ze swojego posta !!!!! I przed takimi oswiadczeniami najlepiej dawaj przedrostek "DLA MNIE"
uderz w puchara i.......
tez zdziwilam sie, ze ngale jest na 17 miejscu, a wczeniej nie przypominam sobie, zeby byl xdd chociaz ja juz dawno dalam mu 10, bo jest jednym z moich ukochanych aktorow i zawsze nim pozosatnie i uwazam, ze ma ogromny talent, co mowia o nim takze inni, niestety juz nie zaskoczy nas nowa rola w jakims nowym filmie...[*]
Tak już jest, ludzie doznają olśnienia jak ktoś umrze. Ale ile to potrwa, tydzień, miesiąc? Potemwykorzystają smierc Ledgera żeby rozreklamować z nim filmy, kilka jego filmów będzie na wyprzedaży w Realu, ludzie zaczną ściągać filmy z nim. Ale potem ktoś następny umrze i będzie to samo. A pamiętacie co było kiedy umarł Bergman? to samo. Poleciał w rankingu kilkadziesiąt miejsc a teraz jest chyba nawet poza setką.
mnie akurat to nie dotyczy, bo ja uwielbialam go jzu od dawna i nie pokochalam go "nagle", kiedy dowiedzialam sie o jego smierci...Ale pewnie masz racje w tym co mowisz...I to jest najgorsze...On byl taki...pełny zycia...;(
Właśnie o to mi chodzi. Gdyby jeszcze po Jego smierci naprawde się zainteresowali Nim i Jego filmami, a nie tak na teraz. I właśnie.Reklama. To okropna wykorzystywać śmierć do celów zyskowych. Dajmy na to nawet Papieża Jana Pawła II. Po Jego śmierci filmy o nim, książki, kolekcje, wszystko, taki bum. Tyle ludzi zarobiło ogromne pieniądze na smierci tak znakomitego człowieka jakim była nasz polski Papież. Tak samo robią z innymi zmarłymi. I to jest smutne:(
Panowie i Panie, zachowajcie spokój, za miesiąc, dwa już nikt nie będzie pamiętał kim był owy pan, a rankingi wrócą do normy.
Życiowa prawda, wystarczy umrzeć aby nagle wszyscy o tobie przypomnieli...
Moze nie nikt.Ja bede pamietac xdd
Ale w ogole to taka prawda, macie racje w tym co mowicie, taka nasza szara rzeczywistosc...
Ale my chcemy pamiętać. Tylko nie chcemy żeby wszyscy sie nagle rzucili na Niego a potem jak ochłoną żeby wszystko poszło w dół. Żeby pamiętano o nim z umiarem i godnie.
a co nie moze byc? Niech choc na chwile wejdzie do 10 bo byl wspanialym aktorem, jesli ktos widzial jego wszystkie filmy wie o czym mowie.
Mial charyzme, zachowywal sie w miare normalnie i moim zdaniem w kazdym z filmow byl inny, zjawiskowy. I nie powiecie mi ze nie jest lepszy od Kristen Bell. Dla mnie jest na pewno lepszy od Jima Carreya.
Oczywiscie powinien wyladowac pod Jean Reno i Dustinem Hoffmanem, ale to w koncu glos ludu.
Oczywiscie, ze byl swietnym aktorem, z tym sie zgodzi chyba kazdy, kto wypowiadsa sie w tym temacie. Ci co Go naprawde szanowali, beda o nim zawsze pamietac, a Ci co tylko zaczeli go nagle "wielbic"po jego smierci juz za tydzien beda rozprawiac na temat innego zyjacego aktora, a ten pojdzie w niepamiec...
Do autora - widzisz, nie wszyscy tak robią. Ja zdązyłam go docenić już dawno i jakieś półtora roku temu dałam mu dziesiątkę.
[*]
Ale sęk w tym że on nie był wybitnym aktorem, no nie przesadzajmy. DLa mnie to on ma 7/10 ...
...i jeszcze to nagłe (pośmiertne) wystawianie mu 10/10 śmiech na sali.
Naprawde żąłuję że tak skończył swoją karierę ale po co ten cyrk?...
Pozdrawiam
Ty uwazasz, ze nie byl wybitynych aktorem, a ja uwazam, ze nim byl(i chyba nie tylko ja) czytalam nawet, ze on byl wielkim odkryciem, bo po zagraniu w "zakochanej zlosnicy" naprawde odkryto jego talent, ale kazdy ma prawo do wyrazenia wlansego zdania. A co do tego, ze teraz magle kazdy daje mu 10 tylko dlatego, ze biedny nie zyje, to dla mnie tez jest bynamniej dziwne, bo jak mozna oceniac aktora,po niezobaczeniu z nim ani jednego filmu, albo chocby jakiegos jednego dawno temu.
A ja jeszcze nie dałem mu zadnej oceny a to dlatego ze obserwuje go juz od jakiegos czasu ale czekam na najnowsza odsłone Batmana. Coś mi mówi ze Joker w jego wykonaniu to bedzie prawdziwy majstersztyk. pewnie dostanie u mnie mocna 7 i to juz za jego niektore poprzednie role no chyba ze sie rozczaruje to dostanie nizej zawsze moze mnie pozytywnie rozczarowac ( a dodam ze po cichu bardzo na to licze, bo nawet Nollan docenil jego talent dajac wlasnie jemu te role) to wtedy dostanie wyzsza ocene i nie wykluczam nawet 10.
Pewna kwestia mnie nurtuje, jeżeli był dobrym aktorem i "bla bla bla", to po jaką cholerę się tłumaczycie kiedy, dlaczego daliście mu 10 ? Kogo to interesuje ? Doprawdy niesamowity jest fakt, iż owe zbiorowe ruszenie [może zapomnieliście go ocenić wcześniej ?], ogromny skok rankingowy jest odnotowany w chwili jego śmierci [co za szczęśliwy zbieg okoliczności, był genialny, wszyscy dawali mu 10, 9 a miejsce miał tak niskie, może to wina rankingów, skryptu jakiegoś ? ;) ], nagle z otchłani ciemności, niczym piekielni rycerze [wybaczcie tą tandetną pseudo poetyckość], wyruszyliście na podbój wszelakich forów, doceniliście jego sztukę aktorską, niewiarygodne umiejętności [przykładowo "Obłędny rycerz" jest filmem tak wspaniałym, że aż brak mi tchu, nie mówiąc już o reszcie dorobku, ale widocznie jestem cieć, bezguście i cham bom nie dostrzegł owej charyzmy i boskiego warsztatu]. Aktorem był średnim, takim na 6/5 [w skali 10],moim zdaniem oczywiście, miał szanse i możliwości [może urzeknie mnie w "Mrocznym rycerzu", a może nie, zobaczymy]. Reasumując, oceniasz za talent a nie śmierć, bo to brak szacunku robić z czyjegoś końca, tandetny teatr...
Dzięki, z fanatykami i idiotami [potencjalnie przewidując niektóre "riposty"], dyskutować nie zamierzam, po co tracić czas ?
Ode mnie dostał 10 już dawno...
Bo jest... A raczej był jednym z najlepszych aktorów.
Uwielbiam go.
Jego śmierć była dla mnie szokiem i ciężkim przeżyciem.
Może to wydawać sie głupie ale płakałam.
Jego śmierć uświadomiła mi jak bardzo go kocham...
Ale dla jasności nie pokochałam go nagle po jego smierci.
Ona po prostu mi go przypomniała.
Teraz juz zawsze będzie w mej pamięci i w mym sercu.
Cieżko mi teraz...
[*]
Mi też jest ciężko. Umarł mój wzór, mój idol... Ja też mam ochotę płakać, tak berdzo chciałam go kiedyś spotkać... nie udało mi się. Ale on zawsze pozostanie w pamięci swoich wiernych fanów.
Przeciez nikt ci nie kaze dawac mi samych 10 ja zawsze go lubielam i nawet jak umarl bede go lubiec i onim pamietac, i juz wczesniej docenialam jego aktorstwo i mysle za masz troche racji ale nie powinienes tak o tym mowic. :)
On był dla mnie jednym z najlepszych... I zasługuje na dużo więcej. On u mnie zawsze będzie miał 10. to tyle ode mnie.
jak juz mowilam dla mnie tez jest do dziwne,ze podskoczyl tak szybko w rankingu, ale coz..tacy ludzie i zbednym gadaniem nie zmienimy tego, po prostu xdd
i co z tego że przeskoczył te 120 miejsc? czemu Cię to boli? chcesz teraz nawracać cały filmweb na obiektywizm? xDDD
zajmij się lepiej czymś innym... i trochę zdystansuj ;)
Mowisz o mnie.? Chyba nie tylko ja tak sadze i wcale nie mam zamiaru nawracac ludzi, po prostu swiadczy to o tych osobach, ze pamietaja tylko o aktorzem ktory umarl..
Najbardziej puste, niesmaczne i zwyczajnie przykre jest to, że w takiej chwili kogoś najbardziej boli miejsce, jakie zajmuje aktor w jakimś pieprzonym, nic nie znaczącym rankingu na jakiejś zakichanej stronce filmowej... Ta tragedia wydarzyła się naprawdę - zginął młody, utalentowany człowiek, który dla wielu ludzi był z jakichś powodów ważny i którego będzie brakowało. A takiego jednego z drugim matoła obchodzą jakieś pierd***e słupki popularności i gwiazdki na filmwebie... Palnijcie się w łeb, ludzie i obudźcie się - są rzeczy ważniejsze niż wasze przedszkolne zabawy w punktowanie :/
Ile jeszcze osób napisze, że dało mu 10 przed jego śmiercią?
Owszem ranking filmwebu nie jest ważny, ale taka sytuacja jest trochę nie fair wobec innych osób. Jeszcze trochę i przeskoczy Brando i Hopkinsa, a to by było co najmniej chore. Niektórzy użytkownicy mogliby zastanowić się nad swoim zachowaniem...
Pozdrawiam.
Co konkretnie jest chore? Że przeskoczy kogoś w rankingu? Nosz qrwa, a kogo to obchodzi??? Dla kogo w takim momencie jest ważny jakiś ranking? Całe to przeżywanie przez was kto awansował a kto spadł i o ile oczek jest warte dokładnie tyle, co gówno, a może nawet jeszcze mniej. Jeśli chcesz znać moje zdanie, to jest to żałosne i śmieszne - normalnie jak dzieci w piaskownicy... Człowiek nie żyje, a ją obchodzi najbardziej to, że jego wysoka pozycja w rankingu jest "nie fair" wobec innych :/ Wobec kogo? Wobec Brando? Zapewniam cię, że on na pewno nie czuje się tym faktem dotknięty, zwłaszcza że sam też już nie żyje i jego miejsce na filmwebie jest dla niego najmniejszym zmartwieniem... Niektórzy naprawdę powinni się nad sobą poważnie zastanowić.
Właśnie kogo obchodzi jakiś ranking na filmwebie??? Szczerze mowiac gdzies mam to na którym miejscu jest taki czy inny aktor. Ja mam swój osobisty ranking najlepszych i mało mnie obchodzi ten na FW. Przecież to zestawienie i tak nigdy nikogo nie zadowoli wiec jaki sens w tym,żeby się o to spierać.
"Całe to przeżywanie przez was kto awansował a kto spadł i o ile oczek jest warte dokładnie tyle, co gówno, a może nawet jeszcze mniej."
Całe to przeżywanie przez was, że facet umarł, jest warte dokładnie tyle, co gówno.
W podobnym czasie zmarło dwudziestu żołnierzy, ale nie, kto by się nimi przejmował skoro jest Ledger, jego środki nasenne i miejsce na filmwebie. Kogo on obchodzi, ja się pytam, nie macie wszyscy większych problemów?
Może to przeżywanie jest uzasadnione? Może dla niektórych był ulubionym aktorem? Miał talent,charyzme i był bardzo młody. Mógł wiele osiągnąć. Szkoda faceta i jego talentu.Może dlatego przezywamy bo to stało się tak niespodziewanie?
Dokładnie. Poza tym, droga Vinry, wydaje mi się, że przeżywanie śmierci jest "nieco" bardziej zrozumiałe. Każdej śmierci, nie ważne czyjej. Bo nie wiem, co mają znaczyć i skąd ci się nagle wzięli ci żołnierze? Mamy się licytować czyja śmierć jest ważniejsza? Owszem, zmarło w tym samym czasie na pewno więcej osób, ale po pierwsze nikt nie broni ci przeżywać ich śmierci i dawać wyraz temu co czujesz, a po drugie nie znaczy to wcale że w porównaniu z setką osób zmarłych na AIDS w Afryce, czy drugą setką, która zginęła w wypadkach samochodowych itd., śmierć jednego aktora jest mniej znacząca. Bądź co bądź była to osoba znana i - o czym świadczą liczne komentarze - odbierana przez wielu bardzo pozytywnie. Nie znaliśmy jej może osobiście, ale poprzez obcowanie z jego filmami, poprzez oglądanie go w wywiadach, czytanie o nim itp., wyrobiliśmy sobie o nim zdanie, jakąś jego cząstkę poznaliśmy i jakiś rodzaj więzi zaistniał. Dla wielu osób role Heatha z różnych powodów dużo znaczyły i nie możesz im tego odmawiać. Natomiast ta zabawa w piaskownicę, która tu niektórych najbardziej zajmuje, zwyczajnie nie licuje z powagą śmierci.
Teraz więc należy pisać o tym na każdym forum, w każdym wątku ? Weź zacznij żyć swoim, a nie cudzym życiem.
Ranking jest mało ważny, tu chodzi o zasadę, idiotyczne zachowanie, tani, tandetny, skurwysyński, melodramatyczny debilizm, ta cała nagonka, świeczki [w każdym temacie], przykrości, lamenty...
Jedno jest pewne, właśnie stworzyliście widowisko, okrutne, tanie widowisko, sprzedaliście swojego idola, za grosze...
Szkoda faceta, ponieważ właśnie w tej chwili psujecie jego cały dorobek, opinię...