madrze prawisz,od jakiegos czasu zywie sie tylko kurczakiem ,ryzem i warzywami.
zimniory sa dobre raz w tyg na niedzielni obiad po sobotniej imprezie/na kaca,natomiast codzienna dieta oparta na pyrach to nic zdrowego.
Do założyciela tematu ... imię z dużej litery piszemy człowieku
ale czego wymagać od kogoś kto tego nie wie .
po pierwsze skoro do zalozyciela to ,przycisnij magiczny przycis 'opowiedz' przy nicku marcinekk
po drugie predzej czy pozniej zauwazysz ze nie kazdy uzywa pl znakow i zaczyna zdanie od duzej litery,tak wiec takie twoj komentarz moglas/es sobie darowac.
podpisuję sie pod tym, co napisał do ciebie sanczo.
'ale czego wymagać od kogoś kto tego nie wie'
a to jest z typu najgłupszych i najbardziej infantylnych wypowiedzi użytkowników tego portalu
również się zgadzam. jest dużo innych opcji. jadanie codziennie typowych polskich obiadków jest niezdrowe
ostatnio ostro pakuje i dbam o siebie wiec nie stoluje sie na miescie i staram sie jesc zdrowe posilki.
czasami mi sie zdarzy kebas po ciekziej libacji ale to sa wyjatki;p
Oscary to polityka. Nie daliby mu przegrać drugi raz z tym samym aktorem, a WB i tak mocno by lobbowało za Ledgerem i śmierć tu nie ma znaczenia. Już przed jego śmiercią mówiono że to znakomita rola. Reszta nominowanych nie miała szans (chociaż Downey Jr. był świetny)
ledger w tdk wiedzial co robi caly film trzymal sie tego samego sposobu gry ktora sobie obral do robli jokera.
Nie kłóć się. Seymour to półbóg. Przecież niezależnie od tego co zagra kto inny to Hoffman najlepszy.
Tak, myślę,że ukartował to. Specjalnie się zabił, żeby dostać pośmiertnego oscara. Każdy przecież marzy o tym żeby być docenionym dopiero po śmierci. To przecież taka satysfakcja.
Mam nadzieję,że to było pytanie retoryczne?
pahahahahahahahahahahahah matkooo większej bzdury nigdy nie słyszałam , no jasne facet sie zabija żeby dostac Oscara nooo jasneee logiczne
Jestem ZA. Nikt nie wali sobie piguły śmierci tylko po to, żeby dostać Oskara - tym bardziej, że miał w planach nowe role, ukochaną córeczkę, poza którą światu nie widział i perspektywy, które dawały mu drogę do mega popularności.
Po prostu... tak mu było pisane...
Strasznie mi szkoda faceta i jego talentu, ale jak to mówią: "shit happens".