Wzualnie to do mnie chyba nie przemawia. Nie widziałabym go w tej roli.

Na szczęście zagrał Jokera.Nie dziwię się,że wybrał tę rolę,jest zdecydowanie ciekawsza niż Bond.

Moim zdaniem Heath nie wpasowałby się w zamysł twórców 007 żeby z bonda uczynić mięśniaka, co im się świetnie udało z Craigiem. Heath to nie ten typ. On może zagrać buntownika, ćpuna, muzyka, kowboja, a nawet psychotycznego jokera, ale nie głupawego przystojniaczka.
i tak by do współpracy nie doszło, moim zdaniem twórcy bonda mieli już konkretną wizję, a Heath nie byłby w stanie im się bezwarunkowo podporządkować.

idiotycznie :/

<za krótki komentarz><za krótki komentarz>

moim zdaniem heath nadał by się i to znakomicie,sylwetkę miał spoko(są też siłownie jak ktos już wspomniał).Jak się jest wspaniałym aktorem to wszystko można zagrać a przykładem jest Ledger ;)))..pozdrawiam

A moze i nawet by pasowal :) ludzie mowili ze do roli Jokera sie kompletnie nie nadaje a zagral swietnie :)Jasne ze jak ktos tu pisze " Heath w roli Bonda" to wiekszosc uwaza ze by nie pasowal ale ja mysle ze zagralby swietnie :* Jak zreszta wiekszosc swoich rol :) Pozdrawiam :*

Moim zdaniem dobry aktor potrafi zagrać wszystko. Dlatego uważam (zakładając, że nie odrzuciłby tej roli), że pewnie doskonale by sobie poradził we wcieleniu Bonda. Chociaż, jeśli mam być szczera, nie wyobrażam go sobie jako mięśniaka z głupkowatym wyrazem twarzy (co jest często spotykane u aktorów grających agenta 007).
Z drugiej strony gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi, że planuje on brać udział w filmie jako homoseksualny kowboj albo psychopatyczny morderca, pewnie zaśmiałabym się mu w twarz.
Btw zastanawianie się nad tym co by było gdyby, nie nalezy do moich ulubionych zajęć ;p