Hilarie Burton dostała rolę powracającą w "Chirurgach". Pojawi się w jednym z majowych
odcinków jako specjalistka od ludzkiej twarzoczaszki, która będzie zajmować się szczególnie
trudnym przypadkiem medycznym. ;)
racja, racja. gdzieś o tym czytałam. jestem ciekawa co dla niej wymyślili. nie oczekuję czegoś niezywkłego po jej udziale w tym serialu. uważam, że to raczej słaba aktorka. nie wiem po co ją angażować w GA.
A ja ją bardzo lubię, choć widziałam ją tylko w One Tree Hill i jakimś tam kiepskim filmie to dla mnie była przekonywująca w obu rolach. Jestem ciekawa jak sprawdzi się w roli lekarza :)
Przeciez to nie musi byc zaraz tragedia:D chociaz z tego co czytalam sezon sie jak zwykle skonczy "niefajnie",ale wlasnie za to kochamy GA:)
Kochani dlaczego narzekacie i krytykujecie ;)?
Spójrzcie tylko, jaka chemia jest między Arizoną i Lauren.
Nigdy nie widzieliśmy czegoś takiego pomiędzy A. i Callie.
Uwielbiam ich związek, ale Lauren zdecydowanie bardziej pasuje do Arizony.
czy ja wiem? Arizona i Callie rozpoczęły swoją znajomość od pocałunku w barze, który też był dużym zaskoczeniem... Calzona - dla mnie była jedna z lepszych par w ga
poza tym https://www.youtube.com/watch?v=cgOFCAmUHMk <3 niestety, jestem w teamie Callie do końca:)
porfa jako to nie widzielismy a w/w pierwszy pocalunek a pierwsze wyznanie milosci a rozstanie kiedy callie chciala dziecka a arizona nie byla gotowa a pocalunek w windzie a pozniej kiedy w szpitalu pojawil sie terrorysta i callie uspokajala dziewczynke opowiadajac o usmiechu arizony.................??????????moge tak wymieniac do przed ostatniego odc 9 serii.jak to nie widzielismy?!kto nie widzial ten nie widzial:D
Oj wiem o co wam chodzi ;) Nie jesteśmy tu po to, aby się kłócić;d
rozumiem wasze oburzenie, ulubiona para i w ogóle, ale przyznajcie ..
między A. i L. jest magia;)
no jest jest ...:)niestety:(i stety:Dnie lubie zdrad ale ten pomysl bardzo mi sie podoba:)dodaje pikanterii i napweno w dziesiatym sezonie ich watek bedzie dosc obszerny i baaaaaaardzo ciekawy:)
A mnie się podoba ten wątek. Gdyby chodziło o realne osoby no to była by lipa, ale to jest serial i musi się coś dziać :D, a między dziewczynami się dzieje i to nieźle :). Poza tym spójrzmy na to z innej strony - Arizona jest osobą niepełnosprawną, bez nogi, takie zainteresowanie ze strony tak pięknej i inteligentnej kobiety ja Lauren pewnie schlebia jej podwójnie :)
Dokładnie o to samo mi chodzi ;)
solaventura, czy ja wiem, czy w normalnym życiu byłoby źle .. Według mnie nie liczy się sama miłość, ale to pożądanie i "iskierki" w oczach, gdy patrzych na drugą osobę ;)
dobra wycofuje sie z poprzedniego postu:(miedzy calzona nie bylo ani iskierek ani wielkiego porzadania,tam byla i jest....milosc, zwykla milosc ....Jak sie tak przyjrzec dokladnie Arizonie i Lauren to jest to!Iskrzy az dziw ze sie szpital nie spalil:)ale zarazem to jest niezwykla milosc ktora juz tyle przetrwala i wiem ze i to przetrwa!Kiedy Arizona opowiadala w windzie o Callie przypomnialam sobie jak Callie opowiadala o usmiechu Arizony-rozwodu nie bedzie !!!to tylko kolejna proba-ONE SIE KOCHAJA:):):)
Nigdy w to nie wątpiłam ;)
Ale wydaje mi się, że Arizona zasługuje na taką przygode.
Przy Lauren czuje się wyjątkowa, szczęśliwa .. piękna :).
Po takich przeżyciach.. Tak, to jest dla niej właściwa droga ;)
arizona moze zasluguje ale callie nie koniecznie:/ale generalnie im bardziej pokrecony scenariusz tym Lepiej:D
Nie ma się co martwić, bo sądząc po sneak peak'ach, to Lauren jest bardzo zdenerwowana na Arizone, prawdopodobnie dlatego, że do niczego nie doszło między nimi;)
Ale tego dowiemy sie dopiero po dzisiejszym odcinku ^^
i znowu wycofuje sie z postu:/im bardziej pokrecony scenariusz....kuzwa no takiej awantury ze str arizony to sie nie spodziewalam!!!chora baba!!!
Muszę przyznać, że tego również się nie spodziewałam. Nie wiem już sama co o tym myśleć szczerze mówiąc.
nienawidzę Lauren tuu aaaaaaaaaaaa!! niech spotka ją śmierć! akurat jak między Callie i Arizoną zaczęło wszystko wracać do normy to musieli coś w serialu namieszać :( jakby miały za dużo szczęścia...
no tak, wiadomo. tyle że dla mnie ten cały romans jest mega nie zrozumiały i nie łączy się z wcześniejszymi perypetiami Calzony :( nie czułam się przygotowana na takie coś. dopiero co zaczęło się u nich polepszać, pierwszy seks od katastrofy i trzy odcinki później już zdrada