za muzykę do Hobbita. kawałki które można znaleźć w internecie są naprawdę świetne.
Wiem, już mam go od kilku dni, i słuchałem go może 2 czy 3 razy, bo jest po prostu słaby. Nawet w 1/3 nie dorównuje temu z Drużyny Pierścienia o.O Za to Życie Pi ma zacny ost, to będzie raczej pewniak do oskara, i jeszcze może Atlas Chmur ;p
Hmm, nie zgodzę się! Życie Pi ma takie perełki jak Tsimtsum, i ogólnie jest bardzo klimatyczna ścieżka. Za to Hobbit jest zaledwie cieniem ostu z FotR, a Cloud Atlas ma już mocniejszą ścieżkę...
To może przesłuchaj go jeszcze parę razy, a za którymś będziesz pluł sobie w brodę, że go uznałeś za słaby. :)
Po prostu nie jest arcydziełem jak LotRy, ale też, mimo mojego fanboystwa względem Shore'a, nie wierzyłem, że to może być arcydzieło. Shore był za bardzo ograniczony tym, co wcześniej już stworzył. Nie mógł stworzyć już czegoś tak świeżego, ale wg mnie zdecydowanie wyszedł obronną ręką i napisał bardzo dobrą muzykę, która z resztą zyskuje przy kolejnych odsłuchach, a i zawiera kilka nowych melodii, równie cudownych. "Over Hill" - cudo. "Radagast the Brown" to też świetny utwór. Uważam, że tam, gdzie Shore zdecydował się dodać coś nowego do swojego muzycznego świata Śródziemia jest po prostu genialnie jak w LotRach, natomiast tam, gdzie Shore tylko ilustruje lub powiela coś z poprzedniej trylogii, jest po prostu ok lub dobrze. Koniec końców jednak, wg mnie bardzo dobry soundtrack. :)
Tak się zastanawiam, czy tylko ja słyszę w pewnych fragmentach mocne podobieństwo do ścieżki z filmu "Hugo"? (np nr 7 0:56) .