Humphrey Bogart

Humphrey DeForest Bogart

8,5
9 555 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Humphrey Bogart

Humphrey Bogart


Humphrey Bogart żył w czasach, kiedy faceci po pracy chodzili do baru i nie wylewali za kołnierz. A kobiety cerowały skarpetki i wiedziały, że naprawdę dobry befsztyk musi być średnio wysmażony
- Sam, mamy problem - wydyszał Bogart w słuchawkę telefonu.

- O co chodzi? - zapytał Sam Jaffe, jego agent filmowy.

- Mayo pchnęła mnie nożem. Lepiej przyjedź.

Kiedy Sam Jaffe wbiegał do domu Humphreya Bogarta, ten już leżał bez czucia twarzą do podłogi, z jego pleców wystawał trzonek noża, a beżowa marynarka była czerwona od krwi.

- Ja nic nie zrobiłam, nic nie zrobiłam! - krzyczała Mayo Methot, aktorka, alkoholiczka i trzecia żona Bogarta.

Wezwany lekarz wyciągnął nóż, ocucił ofiarę i zaszył ranę. Na szczęście nie była groźna. Ale agencja Sama Jaffe ubezpieczyła się na 100 tys. dol. na wypadek śmierci Bogarta.

Bo takie było kiedyś Hollywood. I taka była Mayo Methot.

Homer do poduszki

Mayo dawała Bogartowi niezłą szkołę. Już podczas nocy poślubnej ostro sobie popiła i go zboksowała. Nie oddawał, tylko zasłaniał głowę. Nadał wtedy Mayo przezwisko "Zabijaka".

Przed Mayo Methot Bogart zaznał małżeńskiego szczęścia z dwiema aktorkami: Helen Menken - rok w Nowym Jorku; z Mary Philips - dziesięć lat. Rozwiedli się, bo zamiast jechać za nim do Hollywood, wybrała swoją karierę na Broadwayu.

Bogart nie pasował do Hollywood: pochodził z dobrej, zamożnej rodziny, kształcił się w prywatnych szkołach. Znał się na antyku. Do poduszki czytywał Homera i Horacego. Był entuzjastą Szekspira i muzyki klasycznej. Kochał Bacha, Debussy'ego i Griega. Pasjonowała go historia i nauki społeczne... Podczas przerw na planie studiował zadania szachowe. Nie miał zwyczaju flirtować z aktorkami.

Poznał Mayo wiosną 1938 roku: spozierała nań z balkonu rezydencji filmowca Erica Hatcha. Od dziecka grała w filmach. Podobnie jak Bogart była dwa razy rozwiedziona.

- No cóż, był dżentelmenem w starym stylu. Uważał, że skoro osiągnął pewną bliskość z kobietą, jest zobowiązany ją poślubić - tłumaczył jego przyjaciel, pisarz Nat Benchley, w książce "Humphrey Bogart".

Mayo celowała w Bogarta wazonami i wściekle rycząc, strzelała z pistoletu, gdzie popadnie.

Kiedyś sąsiedzi ujrzeli, jak Mayo i Bogart wyczołgują się pijani z domu na podjazd. Mayo ciągnęła za sznurek obwiązany wokół szyi Bogarta, a on wył, że ją powiesi.

Kiedy się rozwodzili 10 maja 1945 roku, Mayo wydała oświadczenie dla Associated Press: "Poślubiłam mężczyznę, który zachowywał się jak mężczyzna. Mężczyznę, który nie tylko dał mi poczucie bezpieczeństwa, lecz także pewną ekscytację".

Gagatek z drzazgą w wardze

- Steve, mam nadzieję, że dobrze się bawisz. Ja nigdy nie mogłem obchodzić urodzin. Zostałem wykiwany - powiedział Bogart do syna Stephena w jego urodziny.

Przyszedł na świat w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia 1899 roku. Ojciec, Belmont Bogart, był znanym nowojorskim chirurgiem. Matka, Maud, z domu Humphrey, była najlepiej w Stanach opłacaną ilustratorką czasopism.

- Mieliśmy dwupiętrowy dom ze służbą na Manhattanie na rogu 103. Ulicy i West End Avenue, w pobliżu Riverside Drive. Mieszkały tam same grube ryby - opowiadał Bogart.
Dzieci w podstawówce nazwały Humphreya "Bogie" i tak już zostało.

Kształcił się w prywatnym nowojorskim gimnazjum klasycznym Trinity School i w Phillips Academy w Andover w stanie Massachusetts. Miał iść na Uniwersytet Yale. Ale pod koniec 1917 roku Bogie uznał, że edukacja jest stratą czasu. 15 maja 1918 roku wyrzucono go z hukiem z Phillips Academy - miał jedynki z algebry, chemii, angielskiego, francuskiego, geografii i religii.

Trwała I wojna światowa. Bogie zaciągnął się do US Navy i napisał do domu: "Mamo, muszę uciec od twojego ciągłego mówienia o tym, jakim jestem nieudacznikiem i gagatkiem".

- Przydzielono mnie na transportowiec "Leviatan". Na sześć miesięcy służby miesiąc spędziłem w areszcie za niesubordynację - opowiadał później kumplom.

"Leviatan" został storpedowany przez U-Boota. Podczas eksplozji kawałek drewna przebił Bogiemu górną wargę i uszkodził nerw, co spowodowało częściowy paraliż ust. Jego zaciśnięte usta i lekkie seplenienie były rezultatem tego wypadku.

Nie wyglądałem jak Clark Gable, więc klapa

Przez kilka lat obijał się w Nowym Jorku, jeździł konno w Central Parku. Pracował jako stróż nocny w porcie holowników, pomocnik cukiernika, goniec w firmie maklerskiej.

Przyjaciel ojca, Bill Brady, był znanym producentem na Broadwayu. - Któregoś dnia, jadąc metrem z pocztą dla biura maklerskiego, poczułem objawy klaustrofobii. Wysiadłem w pobliżu biura Brady'ego i w przypływie rozpaczy wstąpiłem, by zapytać o pracę - wspominał Bogart.

- Chcesz pracować jako posłaniec? - zapytał Brady.

- Posłaniec? - Bogart był rozczarowany.

- Nie jest to duży krok naprzód w porównaniu z posadą gońca. Ale w nowym biznesie są możliwości awansu.

I rzeczywiście - po kilku tygodniach Bogie awansował na kierownika sceny w spektaklach Brady'ego. Kiedyś zachorował jeden z aktorów epizodycznych i Bogart musiał go zastąpić: - Znałem każdą linijkę wszystkich ról, słyszałem je zza kulis po sto razy. Lecz kiedy spojrzałem w pustkę widowni, niczego nie mogłem sobie przypomnieć.

Zaczął grać na Broadwayu. Pojawiał się na mieście w towarzystwie śniadych kobiet palących papierosy z opium i pił po tajnych spelunach szmuglowaną whisky.

Na początku lat trzydziestych bez powodzenia próbował szczęścia w Hollywood: - Nie wyglądałem jak Clark Gable.

Ojciec Bogarta stracił pieniądze podczas krachu na giełdzie 1929 roku. Został lekarzem okrętowym. Po kilku latach wrócił do Nowego Jorku jako nałogowy morfinista. Narkotyk zabił go we wrześniu 1934 roku. Tego dnia Bogie grał w saloniku szachowym na Szóstej Alei. Zdążył do domu przed śmiercią ojca, który skonał w jego ramionach: - Ojciec był dla mnie wzorem dżentelmena.

Zostawił 10 tys. dolarów długów. Bogart spłacał je przez kilka lat.

Pamiętam o twej słodziutkiej szyjce

"Gdy Bogart wchodził na scenę, na widowni rozlegał się pomruk aprobaty: był bardzo podobny do Johna Dillingera, wtedy najgłośniejszego bandyty w USA" - pisał Joe Hyams w książce "Bogie" o roli Bogarta w sztuce Roberta Sherwooda "Skamieniały las".

Bogie zagrał w niej w 1935 roku drugoplanową rolę mordercy-psychopaty Duke'a Mantee. Hollywood postanowiło sztukę sfilmować. Dostał angaż do wytwórni Warner Brothers. Grywał w filmach gangsterskich role drugoplanowe: złoczyńców, którzy giną.
- Bogie potrafi grać gangstera, nawet gdy nie ma w ręku broni. Ma poczucie humoru zawierające drażniący odcień pogardy - mówił z uznaniem pracujący dla Hollywood Raymond Chandler, autor powieści kryminalnych.

Przełom w karierze Bogarta nastąpił w 1941 roku, po filmie "High Sierra", gdzie zagrał przestępcę Roya Earle. Sprawił, że kiedy Roy Earle ginął w górach osaczony przez pościg, widzowie czuli żal, rzecz wtedy niespotykana, wbrew konwencji filmu gangsterskiego.

- To zwróciło uwagę scenarzysty "High Sierra" Johna Hustona, który chciał zostać reżyserem - pisał syn Bogiego Stephen w książce "Bogart. W poszukiwaniu mego ojca".

W tym samym roku Huston dostał do realizacji "Sokoła maltańskiego", powieść Dashiella Hammeta. Wziął Bogiego do głównej roli prywatnego detektywa Sama Spade. Film stał się legendą, a Bogie zyskał przydomek "Mr Cool" - "Pan Chłodny".

W kulminacyjnej scenie Sam Spade oznajmia kobiecie, którą kocha, ale która zabiła jego kumpla: "Zabiłaś Milesa i pójdziesz za to siedzieć. Mam nadzieję, że nie założą ci pętli na słodziutką szyjkę. Jeżeli będziesz grzeczną dziewczynką, wyjdziesz za dwadzieścia lat i wrócisz do mnie. Jeśli jednak cię powieszą, zawsze będę o tobie pamiętać".

- To była kwintesencja postaci Bogartowskiej - twierdził kumpel Bogarta, scenarzysta Alistair Cooke. - Wszystko to, co ważne, dzieje się w jego umyśle. Widać to na jego twarzy. Kamera uwielbiała Bogiego.

To jest mój teren, szczylu

Stał się popularny i miał z tego powodu mnóstwo kłopotów w barach. - Słyszałem, że nie będziesz rozdawać autografów dzieciom, bo jesteś na to za twardy, po prostu je olewasz - jakiś pijak zaczepił Bogiego i walnął go w twarz.

Bogart uchylił się, cios tylko musnął policzek, oddał uderzenie, zaczęli się mocować. Upadli na podłogę. Żona Bogarta Mayo Methot zdjęła but i obcasem dziobała napastnika.

- Kochanie, to musi być wspaniałe uczucie, być gwiazdą filmową i spotykać się z takim uznaniem fanów - powiedziała, gdy wrócili do domu.

Czasami Bogie dla żartu inscenizował z kumplami awantury. Raz kumpel zaszedł Bogiego w barze od tyłu, klepnął go i powiedział: - No dobra, kończ drinka i zabieraj się stąd. Nie chcemy cię tutaj.

Bogie odwrócił się, rozejrzał spokojnie po sali, wyjął papierosa z ust i rzekł: - Słuchaj, szczylu. Zostaję tutaj. Jak ci się nie podoba, to sam się wynoś. To mój teren i ty o tym wiesz. Chyba że mam ci to udowodnić.

Klienci odsunęli się na bok. Bogie trzymał napięcie przez chwilę, a potem zaczął się śmiać.

Bogart, Churchill i Roosevelt w Casablance

"Pytaliśmy, kogo gramy i co mamy robić na planie. Reżyser Michael Curtiz odpowiadał, że nie jest pewien: - Zróbmy dzisiaj tę scenę, a jutro wam powiem" - tak Ingrid Bergman we wspomnieniach "My story" zapamiętała pracę nad filmem "Casablanca" w 1942 roku.

To megahit Bogarta - najlepszy zły film, jaki kiedykolwiek zrobiono.

- Każdego dnia na planie dokonywaliśmy zmian w scenariuszu. Nikt właściwie nie wiedział, gdzie rozgrywa się akcja ani jak się zakończy - opowiadał scenarzysta Julius Epstein.

W końcu zdecydowano, że akcja toczy się w Casablance, w alkoholowej szulerni prowadzonej przez Amerykanina Ricka Blaine (Bogart), gdzie cumują uchodźcy z Europy, a gestapo zastawia na nich sidła. Poza tym Bergman i Bogart kochają się, ale nie mogą być razem.

- Wtedy wytwórnie wypuszczały jeden film tygodniowo - wspominał Epstein. - "Casablanca" była jak inne, banalna i sentymentalna. Ale dostała Oscary za najlepszy film i reżyserię. Bogie dostał swoją pierwszą nominację do Oscara.

Hollywoodzki scenarzysta Alistair Cooke w rozmowie ze Stephenem Bogartem usiłował wyjaśnić ten fenomen: - Film pojawił się w czasie, kiedy Hitler demonstrował coś, z czym za żadne skarby nie mogliśmy się pogodzić: zwycięstwo przemocy. "Casablanca" weszła na ekrany kin zaledwie osiemnaście dni po lądowaniu aliantów w Maroku. Ten desant był jednym z pierwszych ciosów zadanych Hitlerowi. Kiedy film wszedł do kin, Churchill i Roosevelt odbyli konferencję na szczycie. Gdzie? - W Casablance. Bogart stał się romantyczną, demokratyczną odpowiedzią na nowy, złowrogi ład Hitlera.
Piękna Ingrid i "Zdeklasowany Dżentelmen"

- Nie robiłem nic innego niż w innych filmach. Ale kiedy kamera skierowana jest na twarz Ingrid Bergman, która wyznaje ci miłość, każdy wyglądałby romantycznie - skromnie tłumaczył Bogie swój sukces.

Jak na hollywoodzkiego amanta - nie był reprezentacyjny - mierzył 176 cm wzrostu, ważył 68 kg, miał 43 lata, grywał dotąd opryskliwych bandziorów.

Z bezbarwnej w scenariuszu partii Ricka Blaine Bogie wykreował postać twardziela, który potrafi się wzruszyć, słuchając piosenki "As Time Goes By" granej na fortepianie przez czarnoskórego Dooleya Wilsona. Rick Blaine Bogarta był błyskotliwy, nieodpowiedzialny, egoistyczny i szlachetny.

W "Casablance" Bogart ostatecznie wykrystalizował swój styl. Jego gra jest wyrazista, choć niezwykle oszczędna. Nawet gdy robi grymas, widz ma wrażenie, że twarz pozostaje nieruchoma, pełna zadumy człowieka zniesmaczonego światem.

"Postać Ricka Blaine'a była jedynie wariacją roli, którą Bogart później grał przez większość życia" - pisał krytyk Richard Schickel. - "To była rola >Zdeklasowanego Dżentelmena<. Człowieka o dobrych manierach, który znalazł się między ludźmi raczej gorszego pokroju, o innych normach moralnych, społecznych, intelektualnych. Rick Blaine nie powinien był skończyć, prowadząc alkoholową spelunkę w Casablance, tak jak Bogart nie powinien był skończyć jako aktor w Hollywood".

Płacę, więc jestem

- Generał, odpierdol się! - krzyknął Bogart, a szeregowcy zaczęli obrzucać generała pustymi butelkami po piwie.

W 1943 roku Bogart pojechał na dwunastotygodniowy objazd oddziałów US Army stacjonujących w Afryce Północnej i południowych Włoszech. Po zdobyciu Neapolu Bogie wydał gigantyczne party dla szeregowców. Po północy pojawił się tam jakiś generał i grzecznie poprosił o ciszę, ale Bogie przegonił oficera. Armia wyrzuciła Bogarta z Włoch. Po powrocie do Stanów służył w straży przybrzeżnej, raz w tygodniu.

Miał sporo czasu, więc trochę bawił się w politykę. "Czuję, że wiem o polityce i rządzie tyle, ile większość facetów na mównicach, i skoro się z nimi nie zgadzam, chcę im to powiedzieć" - napisał w tygodniku "The Saturday Evening Post" w 1944 roku.

Agitował w radio za Rooseveltem podczas kampanii prezydenckiej. Otrzymał stertę listów - aktor nie powinien ujawniać swoich poglądów politycznych: - Gwiazdy filmowe płacą olbrzymie podatki. Mógłbym za to kupić samolot. Każdy, kto płaci dwieście tysięcy zakichanego podatku rocznie, ma prawo brać czynny udział w polityce.

W 1945 roku Bogie podpisał piętnastoletni kontrakt z Warner Brothers na milion dolarów rocznie. Był najlepiej opłacanym gwiazdorem wytwórni, a w niektórych latach najlepiej zarabiającym aktorem świata.

Co sufit powiedział do ściany?

- Jest słodką blondynką i na swoich wysokich obcasach sięga mi do najwyższej zmarszczki na czole. Ma figurę modelki, prostokątne ramiona i dziecięcą talię. Poznałem ją na planie filmu "Mieć i nie mieć". Później zrobiliśmy "Wielki sen". Po tym filmie powiedziałem: "To moja dziewczyna" i od tamtej pory nazywam ją "Baby".

Tak dla londyńskiego "Daily Mirror" w 1953 roku Bogart mówił o kobiecie, która przyniosła mu ukojenie.

- Ty cholerna idiotko! On ma 46 lat. Jest pijakiem. Jest żonaty. Gdy film będzie gotów, zapomni o tobie! A ty odrzucasz innych, właściwych ludzi - zazdrosny reżyser Howard Hawks wymyślał Lauren Bacall.

Był rok 1945. Bogart był od Bacall o 27 lat starszy. Zaopiekował się zestrachaną debiutantką pochodzenia irlandzko-żydowskiego. - W pierwszym dniu filmowania nadawałam się do kaftanu bezpieczeństwa - wspominała Bacall.

Bogie pomagał jej ustawiać się do kamery, podawać kwestię. Opowiadał jej o starych dobrych latach dwudziestych i żartował ze swoich bijatyk z Mayo Methot. Wreszcie: "Stanął za moimi plecami, żartowaliśmy. Nagle pochylił się i ujął moją twarz w rękę, pocałował. Wyjął zniszczony, skórzany notes i poprosił, bym zapisała swój numer telefonu" - opowiadała Bacall synowi Stephenowi.

Bogie zadzwonił jeszcze tego samego wieczoru. Rozmawiali kilka godzin.

Na planie lgnęli do siebie, a kiedy Bogie grał w szachy, Lauren stała za nim i kibicowała. Codziennie wymieniali listy miłosne, które czytali po powrocie do domu: "Co sufit powiedział do ściany? Podtrzymuj mnie, jestem zalany".
Aktorka Betty Davis: - Do chwili pojawienia się Bacall Bogart był zakłopotany, grając sceny miłosne. Z nią dał się ponieść. Bacall dorównywała mu zuchwałością. On był dojrzały, a ona była dzieckiem, i sądzę, że miał niezłą zabawę, pokazując jej, jak wygląda życie.

Bogart oświadczył się Bacall listownie: "Wydaje się to dziwne, że po czterdziestu latach obijania się po świecie spotkałem Ciebie i zakochałem się, kiedy myślałem, że to mi się już nigdy nie przydarzy".

Pobrali się w 1947 roku w Ohio na farmie pisarza Louisa Bromfielda, przyjaciela Bogiego. Kiedy sędzia Shettler ogłosił sakramentalne "Jesteście mężem i żoną", Bogart spojrzał na Bacall i rzekł: - Hello, Baby.

- Och, mój supermanie - zdołała wykrztusić Bacall.

Zamieszkali na odludnym ranczo Benedict Canyon, gdzie trzymali psy, kaczki, kury. W nocy podkradały się żbiki: atakowały psy i ptactwo domowe. Bogart kupił flintę i bronił dobytku. - Masz czas, żeby być aktorką, a nie masz czasu, by mi zacerować skarpetki? - łajał Bacall. - Pamiętaj, że stek ma być średnio wysmażony.



Aż nadszedł dzień, w którym Bacall oznajmiła, że jest w ciąży. Bogart miał 50 lat, zakłopotał się: - Hm, a co można robić z dziećmi?

6 grudnia 1949 roku, w dniu, w którym urodził się synek Stephen, w Kalifornii spadł śnieg. Bogie ulepił bałwana. Potem Bacall dała mu jeszcze córkę Leslie.

- Zanim się urodziłem, mama mogła swobodnie rozwijać karierę - pisał Stephen Bogart. - Tata postanowił, że nie będzie jej w tym przeszkadzał, ale nie podejmie również żadnych wysiłków, żeby jej w tym pomóc. Nie nalegał, by angażowano Bacall do jego filmów.

Zagrali razem tylko w czterech filmach. Prawdziwą karierę Bacall zrobiła po śmierci Bogarta. Jednak przez całe życie wzorowała się na jego sposobie gry. Grała oszczędnie, nie przesadzała z mimiką, jej twarz była wyrazista i melancholijna. Hollywódzka krytyka nadała jej przezwisko "The Look" - "Spojrzenie".

- Jest kapitalną, piękną dziewczyną, która sama będzie wielkim nazwiskiem w branży - mówił Bogart w wywiadzie dla londyńskiego "Daily Mirror". - Spójrzcie na jej twarz. Zobaczycie na niej mapę Europy Środkowej przewieszoną przez wysunięte kości policzkowe i zielone oczy. Jako aktorka nie ma dużego doświadczenia. Jego zdobycie zajmie sporo czasu. Ale "Baby" to osiągnie. Ona nie jest typem kobiety, która opuści bezradnie ręce, gdy sekretarka szefa odstawi ją na bok. Ma wszystkie atuty kobiety. Jest piękna, jest dobrą matką, dobrą żoną i umie prowadzić dom.

"Nieprzyjazna Dziesiątka"

- Najbardziej skomunizowanym środowiskiem w USA jest Hollywood - orzekł kongresman J. Parnell Thomas, który w październiku 1947 roku zainicjował komitet ds. działalności antyamerykańskiej.

Thomas wezwał do Waszyngtonu dziesięciu posądzanych o komunizm filmowców. Prasa ochrzciła ich "Nieprzyjazną Dziesiątką".

Adwokat "Dziesiątki" poprosił o wsparcie lewicującego reżysera Johna Hustona. Ten załadował w samolot zaprzyjaźnione gwiazdy. W tej wspierającej oskarżonych wycieczce do Waszyngtonu wzięli udział Bogart, Bacall, Ira Gershwin, Gene Kelly i zapomniani dziś Richard Conte, Sterling Hayden, Danny Kaye.

"Nieprzyjazna Dziesiątka" odmówiła zeznań w Kongresie. - Wsadź se pan swój komitet tam, gdzie słońce nie świeci - powiedział Thomasowi scenarzysta Dalton Trumbo. I przeczytał żądanie "Dziesiątki", by Sąd Najwyższy orzekł, czy komitet Kongresu ma prawo zmuszać ją do zeznań.

Bogie pojechał do Waszyngtonu, bo John Huston zapewnił go, że nikt z oskarżanych komunistą nie jest. Ale w ulotkach rozpowszechnianych przez partię komunistyczną pisano: "Bogie jest z nami".

Bogart poczuł się wykorzystany i wydał oświadczenie: "Nie znoszę komunizmu, jak każdy uczciwy Amerykanin. Pojechałem do Waszyngtonu, bo miałem wrażenie, że pozbawia się obywateli amerykańskich ich konstytucyjnych praw. Teraz widzę, że ta moja podróż była głupia, nierozważna, ale wtedy wydawała mi się czymś właściwym".

- Był wściekły - wspominała żona Lauren Bacall.

Ludzi z "Nieprzyjaznej Dziesiątki" sąd skazał na więzienie za obrazę Kongresu. Niebawem dołączył do nich kongresman J. Parnell Thomas - fałszował listy płac w izbie reprezentantów.
Z misiami panda o własnych siłach

- Mój Boże, twój ojciec czasem bywał tak pijany, że nie wiedział, gdzie jest i kim ja jestem - usłyszał Stephen Bogart od matki.

W 1945 roku Lauren Bacall miała 19 lat i nigdy dotąd nie widziała pijanego mężczyzny.

Bogart zaprosił ją na swój jacht zacumowany w Newport Beach, by porozmawiać o literaturze. Bacall sączyła szklaneczkę whisky, Bogart wydudlił całą butlę Old Smugglersa. W alkoholowym widzie pomylił Lauren ze swoją żoną Mayo i zwymyślał ją od najgorszych. Bacall nigdy wcześniej nie słyszała takich słów.

W końcu, zataczając się i złorzecząc ludzkości, Bogart runął w morze, by odpłynąć kraulem w siną dal. Przekonana, że utonął, Lauren całą noc szlochała na jachcie. Nad ranem Bogie zjawił się: skruszony i mokry.

"Najistotniejszą rzeczą dla Bogiego, od kiedy dorósł, było picie. Gdy miał dwadzieścia parę lat, pił z przyjaciółmi w Greenwich Village. Gdy był na Broadwayu, pił z przyjaciółmi na Times Square. Kiedy był gwiazdą filmową, pił z przyjaciółmi na Dwudziestej Pierwszej na Manhattanie. Gdy był w Hollywood, pił z przyjaciółmi w knajpie Romanoffa" - pisał syn Bogiego.

Latem 1950 roku, gdy Stephen miał osiem miesięcy, Bogartowie wyskoczyli na zakupy do Nowego Jorku. Bacall wieczorem była zmęczona i wróciła do hotelu. Bogart poszedł z kumplem Billem Seemanem pohulać do modnego lokalu El Morocco. Po drodze kupili dla Stephena dwa wielkie pluszowe niedźwiadki panda.

W El Morocco, przy stoliku obok, piły drinki dwie młode kobiety z facetami.

Jedna z kobiet podeszła i bez pytania wzięła sobie pandę. Zalany Bogie pchnął ją, kobieta upadła. Druga kobieta złapała pandę i zaczęła ją tarmosić. Bogie bluzgnął. W odpowiedzi jej facet rzucił w Bogiego talerzem. Nastąpiło ogólne mordobicie.

Po incydencie Bogie wyjaśniał prasie: - Razem z panem Seemanem wpadliśmy na pomysł, żeby zabrać misie na kielicha do El Morocco. Wiecie, jak to jest o tej godzinie nad ranem, kiedy wszyscy są co najmniej po kilku drinkach. W każdym razie pan Seeman, ja i obie pandy opuściliśmy klub o własnych siłach.

Zrobiłem też coś trwałego

Kilka miesięcy potem prasę obiegło zdanie Bogiego: - Nowy Jork to fajne miasto, gdzie kluby i restauracje przymykają oczy na pijaństwo i rozróby. Ubolewam, że w świecie filmu tego rodzaju rozrywki niestety zanikają. Errol Flynn i ja jesteśmy już jedynymi ludźmi, którzy potrafią się dobrze zabawić w dawnym stylu.

- Jeżeli następnym razem Bogart i Flynn spróbują się u nas dobrze zabawić, dostaną kopa w dupę w dawnym stylu - odpowiedział Bogartowi Bill Rodgers, szef Nowojorskiego Towarzystwa Restauratorów.

"Jeśli ten gość wkrótce nie zmądrzeje i nie przestanie się zachowywać, jakby ciągle grał jakąś rolę, będzie skończony" - napisała nowojorska gazeta "Daily News".

Bogart się bronił: - Niektórzy uważają, że jedyne, na co mnie stać, to wywoływanie awantur w knajpach. Dlaczego? Przecież zagrałem w ponad 40 filmach. Zrobiłem również trochę trwałych rzeczy. W tej chwili nic mi nie przychodzi do głowy, ale takie rzeczy były.

- Był najbardziej profesjonalnym aktorem, z jakim pracowałem - uważa Rod Steiger. - Ale w jego kontrakcie było napisane, że pracuje do szóstej. Kiedy wybijała szósta, a my byliśmy w trakcie sceny, on mówił: "Jest szósta, skończymy tę scenę jutro". I szedł się napić.

Bogie dowcipkował: - Cały świat jest o trzy drinki do tyłu. Gdyby Stalin, Truman i cała reszta walnęli sobie po trzy drinki, złapaliby trochę luzu i ONZ nie byłoby nam potrzebne.

Ale jego picie było zmaganiem się z rozpaczą.

- Przychodził taki moment, kiedy rosło w nim napięcie i wtedy musiał się napić - wspominał znajomy aktor PatO'Moore.- Widywałem go tak sfrustrowanego, że siedział i cały się trząsł.

Nałogi szarpały rodzinę Bogartów. Ojciec był morfinistą. Młodsza siostra Humphreya, Catherine, wyszła za mąż za wziętego nowojorskiego adwokata, po czym zapiła się na śmierć. Druga siostra, Frances, poślubiła znanego wydawcę, potężnie piła i zwariowała. Syn Bogarta, Stephen, toczy walkę z piciem i narkotykami.
Korona afrykańskiej królowej

- Ten film traktuje o kobiecie, która chce zostać misjonarką, ale po jakimś czasie spędzonym ze mną w małej łodzi poprzestaje na byciu kobietą - opowiadał Bogart o nowym filmie.

W 1951 roku pojechał z ekipą do Konga Belgijskiego, by nakręcić "Afrykańską królową". Grał Charliego Allnuta, kanadyjskiego właściciela parowca kursującego po rzekach Afryki. Partnerowała mu Katherine Hepburn. Reżyserował John Huston. Bogart wyłożył trochę pieniędzy na realizację, bo wycofali się sponsorzy.

"Mieszkaliśmy w chatach z bambusa. Nie wiedzieliśmy, co jemy, i nie chcieliśmy wiedzieć. Łazienkę musiałam dzielić z wężem mamba" - wspominała Katherine Hepburn w książce "Praca nad >Afrykańską królową<". - Jesteśmy gdzieś na końcu świata, a ona chce mieć garderobę z dywanami i gwiazdą na drzwiach - narzekał Bogart, bo Hepburn była wojującą abstynentką, nie uznawała tytoniu, w każdej sytuacji zachowywała się jak dama.

- Kate, ty wstrętny stary worku kości, może byś tak zeszła na ziemię - krzyknął kiedyś.

- Na ziemię, tam gdzie ty pełzasz? OK - odparła Hepburn.

Niemal cała ekipa zachorowała na czerwonkę. Z wyjątkiem Bacall i Bogarta. Wszystkich gryzły moskity mnożące się milionami po deszczach. Ale Bogarta nie gryzły, bo - jak twierdził - gdy go ukąsiły, ginęły na miejscu: - Zbudowałem solidny mur szkockiej między mną i robakami.

Za rolę Charliego Allnuta Bogie dostał Oscara w 1952 roku.

Oscar i Patsy

- Oscar miałby sens, gdyby dostawali go aktorzy przebrani w rajtuzy i recytujący Hamleta - mówił Bogart podczas konferencji prasowej po rozdaniu nagród. Ale było widać, że jest bardzo wzruszony.

Przed laty ośmieszył Oscary, nadając swoją prywatną nagrodę za najlepszą rolę zwierzęcą psu Skippiemu z filmu "Okropna prawda". W kolejnym roku uhonorował bawoła z filmu "Ziemia błogosławiona". Choć chciał tylko zażartować, pomysł chwycił i do dziś w Hollywood nadaje się zwierzętom nagrody aktorskie Patsy.

- Mój ojciec zagrał w wielu szmatławcach, ale zawsze walczył o lepsze filmy i lepsze scenariusze, nigdy zaś o wyższe honoraria - twierdzi Stephen Bogart.

- Kiedyś przyszedł z książką "Bunt na Caine" pod pachą. Chciał zagrać kapitana Queega w ekranizacji Edwarda Dmytryka - wspominał agent filmowy Phil Gersh. - Zadzwoniłem do Harry'ego Cohna z Columbii i mu o tym powiedziałem. Wtedy honorarium gwiazdy wynosiło 200 tys. dolców za film. "Nie. Jeśli on chce to zagrać, zapłacimy tylko 75 tys." - odparł Harry Cohn. I Bogie na to przystał. Każda wytwórnia w mieście wiedziała, że może mieć Bogarta tanio, jeżeli zależało mu na roli - twierdził Phil Gersh.

- Kiedyś wszystkie gwiazdy będą miały własne wytwórnie, by mieć wpływ na to, w jakich filmach występują - mówił Bogart, kiedy w 1947 roku zakładał własną wytwórnię Santana Pictures Corporation.

- To zniszczy branżę. Aktorzy będą dyktować warunki - wściekał się Jack Warner.

Santana działała w latach 1949-51. Wyprodukowała cztery filmy. Żaden nie przyniósł większych pieniędzy. Ale dzisiaj gwiazdy z reguły mają własne agencje lub wytwórnie.

Na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych prasa jęczała nad rosnącą popularnością postaci gangsterskich. Bogart bronił gatunku: - Głupotą jest sądzić, że kino może być pożywką dla zbrodni. Jeśli chcecie wiedzieć, co popycha dzieci do przestępstwa, przyjrzyjcie się ich otoczeniu, a zwłaszcza życiu rodzinnemu.

- Uzdrowienie filmów gangsterskich jest proste - dodawał. - Teraz w filmach pokazuje się jednego gangstera uciekającego przed chmarą rosłych policjantów: widzowie podświadomie czują sympatię do samotnego gangstera. A trzeba, by jeden człowiek, policjant, szeryf, przeciwstawiał się gangowi. Hollywood skorzystało z rad Bogarta.

Złoty kolczyk

- Wkurzają mnie. Stoją jak kołki i nasładzają: Och, jak cudownie być tu dzisiaj. Och, nie mogę się doczekać tego cudownego wieczoru - mawiał Humprey Bogart o aktorach.
Poza kilkoma aktorami - Spencerem Tracym, Davidem Nivenem, Richardem Burtonem, Frankiem Sinatrą - Bogie wolał towarzystwo scenarzystów. Zanim poślubił Bacall, latami mieszkał w Ogrodzie Allaha - osiedlu parterowych domków zasiedlonym przez nieżonatych pisarzy i scenarzystów: były to wesołe, mocno trunkowe chłopaki.

Na premiery Bogie nie chodził: - Przekonanie, że każdy, kto zarabia tysiąc dolarów tygodniowo, jest poza wszelką krytyką, nigdy do mnie nie trafiało.

Kiedy Ingrid Bergman powiła nieślubne dziecię i jej kariera w Stanach zawisła na włosku, Bogie krzyczał: - Mogłaś być wielką gwiazdą! A teraz kim jesteś?!

- Jestem szczęśliwą kobietą - odparła Bergman.

Aktorka Janet Leigh wpatrywała się w Bogiego na przyjęciu.

- Podziwiasz mój kolczyk? - zapytał. Bo Bogie nosił w uchu złoty kolczyk!

- Cóż... chyba tak - odparła Janet Leigh.

- Nie wyciągaj z tego pochopnych wniosków.

Tajemnica raczej kompromitująca

Bogart umarł - tak jak jego matka - na raka płuc. 14 stycznia 1957 roku Lauren Bacall włożyła do trumny złoty gwizdek, który Bogart podarował jej na planie "Mieć i nie mieć". Kazał na nim wygrawerować "B&B" - "Bogie and Baby".

We francuskim filmie "Do utraty tchu" z 1960 Jean--Paul Belmondo przystaje przed plakatem, na którym Bogart pali papierosa, i mówi: "Bogie". Tę scenę krytyka uznaje za początek światowego kultu Bogarta.

- Bogart rozumiał, że świat jest absurdalny - uważa producent i reżyser George Axelrod. - Kiedy człowiek zdaje sobie sprawę, że nie ma celu, że wszystko jest kwestią przypadku, że nie ma żadnych wartości - i jakoś sobie z tym radzi, to mamy do czynienia ze sztuką. Bogie był egzystencjalistą. Nie wiem, czy użyłby tego słowa, gdyż chyba brzmiałoby ono dla niego zbyt pretensjonalnie. Ale potrafił to wyrazić na ekranie, a także w życiu. Dlatego jest postacią nieśmiertelną.

Za życia sławą przewyższali go Clark Gable i James Cagney. Ale dziś Ameryka uważa go za gwiazdora wszech czasów. Jest stale obecny w kanałach filmowych magnata telewizyjnego Teda Turnera. Na amerykańskich uniwersytetach organizuje się festiwale Bogartowskie:

- Młodzież razem z aktorami recytuje z pamięci kwestie z "Casablanki", "Wielkiego snu", "Sokoła maltańskiego" - opowiadał Stephenowi Bogartowi scenarzysta Howard Koch.

Bogie i scenarzysta Alistair Cooke wypili wspólnie wiele butelek szkockiej. W rozmowie ze Stephenem Bogartem Cooke wspominał starego kumpla: - Był wrażliwym człowiekiem, który odkrył, że świat jest bardziej zepsuty, niż przypuszczał. Stworzył postać Bogarta i umieścił ją w tym świecie, zniecierpliwionym ludźmi po prostu dobrymi. I był zdecydowany zachować swą tajemnicę - tajemnicę raczej kompromitującą w świecie realnym: że był szarmanckim mężczyzną i idealistą.

Autor: Mirosław Banasiak
Źródło: http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53668,731104.html?as=1&startsz=x


Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Humphrey_Bogart

Więcej niz swietne :) autorowi b. dziekuje za ten post :)

Humphrey_Bogart

Rewelacja! Oby więcej było takich fanów ;)

Bruce_Lee

Świetny text. Jak masz tego więcej to davaj!

Humphrey_Bogart

"Cały świat jest o trzy drinki do tyłu. Gdyby Stalin, Truman i cała reszta walnęli sobie po trzy drinki, złapaliby trochę luzu i ONZ nie byłoby nam potrzebne. "


Dobra robota :)

Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones