Ale kiedy jako Bonne z "LOST" zginął - to ryczałam jak małe zarzynane prosię;) ha, jestem durna, wiem;) No co, szkoda mi było jednej z moich ulubionych postaci. Na szczęście - został JESZCZE Sawyer. THANKS GOD;)
Pamiętam że miałem podobnie(jestem facetem więc nie płakałem oczywiście haha! xd) ale szkoda mi było gdy ginął. A pamiętam że pocieszałem się min. tym że przynajmniej jest jeszcze sawyer moja ulubiona postać