Mam 25 lat i nie mam nic. Nie mam matury, nie mam pracy, nie mam prawa jazdy oraz śpię u rodziców. Jestem osobą niepełnosprawną wraz z zaburzeniami osobowości. Mam w tej chwili epizod zaburzenia dysocjacyjnego.
Co byś chciał ? Żeby jemu było gorzej ? Czy Tobie lepiej? Jak to nie masz nic ? Masz rodziców , dach nad głową i ambicie żeby to zmienić . Teraz tylko trzeba zacząć działać .
Hej, przykro czytać, że jest Ci ciężko... nie zostawaj sam ze swoimi myślami, bo to przez nie czujesz się taki zdołowany. Wyrzuć z siebie wszystko co Cię trapi, najlepiej komuś kto Cię wysłucha ze zrozumieniem. Dzisiaj wielu z nas czuje się samotnymi, a to co może pomóc to znalezienie swojego sensu
Bardzo mi przykro z powodu mojego zmarnowanego życia. To mnie ogromnie boli. Poczytałem trochę "Lalki" i "Chłopów", a moje życie w ogóle nie jest produktywne. Nienawidzę swojego życia i je zmarnowałem. To wszystko moja wina bo prawdopodobnie nie uczyłem się od 11 roku życia i nie walczyłem o wyprowadzkę od rdziców. Przegapiłem walkę o udział na festiwalu w Berlinie a Pani z obsługi prosiła zadzwonić w październiku i byśmy zobaczyli co da się zrobić. Nie powalczyłem jeszcze o miejsce na wolnym słuchaniu Fizyki na UW, miałem pisać e-maile i rozsyłać również CV do pracy. Przeleciał mi w tej chwili miesiąc "studiów". Chciałbym spróbować w dokumentacji produkcji filmowej, w piątek tak po prostu pojadę na uczelnię. Ostatnio w ogóle nie jestem w stanie wstać z łóżka, chciałbym zamontować materiał do radio gdzie pracuję ochotniczo. Niedługo mija dziesięć lat odkąd rozpocząłem psychoterapię. Z łzami w oczach patrzę na to jak moi dawni znajomi kończą studia, mają pracę i nie gnieżdżą się u rodziców. Mam epizod zaburzenia dysocjacyjnego, jestem potwornie załamany perspektywą zdawania matury co roku, 8 przedmiotów za 400 zł.
Wygląda na to że masz depresję... Rozumiem, że musi być bardzo trudno z tym żyć. Pamiętaj, że to nie jest Twoja wina, nikt w tak ciężkim stanie psychicznym nie mógłby funkcjonować jak osoba zdrowa i odnosić sukcesy. Ale z tego co piszesz widać że walczysz, że nie jesteś pogodzony z takim stanem rzeczy, że chodzisz na psychoterapię, że masz rodziców którzy Cię wspierają. Skup się na małych sukcesach, na małych planach i ciesz się z tego co się udało, może to napędzi Cię do działania. Masz o wiele trudniej niż inni więc musisz mierzyć się własną miarą. Wiem, że to ciężkie ale myśląc że zmarnowałeś życie jeszcze bardziej się dołujesz. A może takie doświadczenie sprawi że będziesz mógł kiedyś pomagać innym w podobnej sytuacji. Dziś skomplikowany stan psychiczny to coś, co może dotknąć każdego z nas na pewnym etapie życia... Niestety nie wiemy do końca jak leczyć, jak pomagać, jak radzić sobie z tego typu chorobami. Jesteś osobą która jest ważna, ponieważ rozumiesz najlepiej jak to wygląda i możesz dać nadzieję, że da się z tego wyjść.