Na początku zobaczyłam go jako Tumnusa ale jakoś nie zdałam sobie z tego sprawy.
Później przez przypadek natknęłam się na "Pokutę" i zaczęło się. Jego akcent i uroda
zafascynowały mnie obejrzałam wiele filmów z jego udziałem, czekam na następne.
I mam wielką nadzieję że właśnie ten aktor zostanie w przyszłości doceniony.
ps. kiedyś do mojej szkoły przyszedł na praktyki student który był tak strasznie podobny do
McAvoy'a, ten sam uśmiech ;)
ideałem męskiej urody to on nie jest, ale ma niezaprzeczalny urok, zwłaszcza gdy się uśmiecha;) Właśnie uśmiech ma cudowny jak i zdolność do naśladowania różnych akcentów. W jego grze najbardziej urzekła mnie jednak jego ... gra, gdyż tak naprawdę on nie gra, on JEST danym charakterem (jako Rory O'Shea wymiata po prostu).
Ja też najpierw zobaczyłam go w Narnii, potem w Zakochanej Jane i dopiero po chwili zaskoczyłam, że to ten sam gość. To bardzo zdolny aktor i przyjemnie na niego popatrzyć. Niecierpliwie czekam na nowych X-menów z nim w roli głównej. Jednak niezależnie od innych filmów z Jamesem niezmiennie rozczula mnie on jako Pan Tumnus z Narnii - te różki i szaliczek zamotany na szyi :-)
- " Zapraszam cię na herbaty kropelkę lub dwie" Jego mina w tym momencie mnie rozwaliła :) Albo jak płakał gdy Łucja się obudziła. Brakuje mi go w Opowieściach z Narnii ;/