Zanim ogłoszono, że Daniel Craig będzie nowym Bondem, stwierdziłam, że James Purefoy byłby idealny. Pierwszy raz zwróciłam na niego uwagę w "Vanity Fair". Nie dość, że przystojny to jeszcze dobry aktor. Oczyma wyobraźni widziałam go z ironicznym uśmieszkiem, w pięknym garniturze goniącego Astonem DB9 jakichś zbirów ;-)
No, ale cóż - może kiedy indziej będzie mi to dane zobaczyć ;-)