Jane Fonda

Jayne Seymour Fonda

8,4
12 671 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Jane Fonda

Za Wietnam

użytkownik usunięty

Za to, ze popierala protesty antywojenne przeciw wojnie w Wietnamie i polityke Wietnamy Północnego w stosunku do jeńców amerykańskich.

Nie wiem czy wypowiadasz się tu przeciw Fondzie,czy za,ale jeśli przeciw to masz moje poparcie.Z tego powodu nie lubię Fondy jako osoby.Nie wiem z jakich powodów opowiadała się przeciw amerykańskiej polityce w Wietnamie-czy była to chęć ciągłej obecności w mediach,czy może jakiś inny powód-ale to niczego nie zmienia.Fonda zaangażowała się w polityczną akcję wymierzoną przeciw własnemu krajowi,czego nie można zrozumieć,tym bardziej że powody wojny w Wietnamie były oczywiste(w przeciwieństwie np.do Iraku) i działo się to wszystko w okresie zimnej wojny.Nie mogę zaakceptować takiego zachowania osoby,która jest osobą bądź co bądź publiczną,jest wzorem dla niektórych ludzi i powinna zdawać sobie sprawę,że takie zachowanie może mieć duży wpływ na postawy innych.
Czym innym jest natomiast aktorstwo.I tutaj Fonda jest dla mnie przykładem może nie wybitnej,ale na pewno bardzo dobrej aktorki.

orphe

Nie zgadzam się z tobą Orphe. Wojna w Wietnamie była więcej niż pomyłką. To katastrofa która kosztowała kraj pieniądze, życie i zdrowie milionów osób. O ile w Iraku chodzi o ropę o tyle Wietnam nie przyniósł żadnych fianansowych korzyści.
Fonda nie występowała przeciwko swojemu krajowi, lecz przeciwko wojnie, a to duża różnica. Jej działalność polityczna nie ograniczyła się tylko do agitacji przeciwko wojnie w Wietnamie. Fonda obok Brando i Ellen Burstyn była też jedną z czołowych aktorek popierających ruchy obywatelskie na rzecz czarnych. Jako ,że Hanoi Jane nie znała granic w swojej działalności , popierała nawet Czarne Pantery! Za tą odwagę i determinację jak najbardziej ją szanuję.
A jeśli chodzi o aktorstwo to powaliła mnie rolą w "Czyż nie dobija się koni" i od tego filmu można ją uważać za wybitną aktorkę.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
domarka

weż wyluzuj..... komusści jak wchodzili to liwidowlai dla zasady tyle a tyle procent społeczeństwa, nie mówiąc już o inteligencji księzach, kupcach itp., akurat amerykanie, też co prawda z brudem za pazurami próbowali uratować co sie da, że nie wysżło to raz że faktycznie dali ciała, dwa- że we własnym kraju nic zrobić sie nie dało bo patalachy jak Spock i reszta uznali że zyją w totalitaryźmie i postanowili własny kraj rozwalić do szczętu....napisz coś o zbordniach samych Wietnamczyków wobec swych rodaków, a niet am oklepane formułki o napalmie itp.....no i gólnie takie tam że ludzie nic nie wiedzieli to chyba z wiki jest, swiat widział scene egzekucji nqa komuchu z pólnocy i potem toczyl pianę....a takie tekscicki jak to z debilem to naprawde zachowaj sobie na ,achanie kilofem budując socjalizm gdzieś na kubie, bo tutaj jednak staramy się uzywać powazniejszych argumentów

"Amerykański rząd zrzucał taki bomby aby ich odłamki wbijały się ludziom pod skórę"- a tego to sie wykuje by przemawiać, tylko musze z odpowiednią emfazą w głosie i łzą w miom sprawiedliwym oku...fakt...komuniści byli lepsi bo nie wbijali niczego pod skórę...zdejmowali ją cała

HASTA LA VICTORIA SIEMPRE

bokser_Ken_Wywietrznik

Zgadzam sie w zupelnosci z Twoim postem! Jakkolwiek wojna nawet sprawiedliwa dla mnie rozwiązaniem nie jest, to absolutnie nie rozumiem pytań "jak Amerykanie znaleźli się w Wietnamie?" i stwierdzeń o "bombach odpryskowych". To sa realia każdej wojny tylko tutaj gra toczyla się o najwiekszą stawkę. Wiedza z bryków i wikipedii nie jest wystarczająca żeby opisac np. głód... w Korei Połnocnej jedzą trawę- wszyscy mają jej po równo- zobacz jaki komunizm sprawiedliwy.


... a Fondy nie lubię bo wkurzaja mnie feministki.

killacam

spoko....nawoływanie żeby wietnamczycy torturowali złapancyh amerykanów jest normalne w lewicowym "dialogu"....nazywanie kraju w którym zarabia się miliony "zbrodniczym" tez jest normalne jak latanie po ulicach z plakatami i zdjeciami Mao czy ho Szi Mina, jak im tak źle w Ameryce niby przeżartej korupcją i materializmem to niech sobie wyjadą do jakiegoś państwa budującego sprawiedliwość społeczna, pytanie tylko czy wróca, o ile wyjadą bo przecież stamtąd nikt nie chce wyjeżdzać to i paszportów sie nie wydaje.... nie to żebym był jakimś piewcą tej interwencji, ale jak sie widzi holocaust to sie powinno interweniować, a nawet kiedy było to dla roszerzenia własnej strefy wpływów to jednak mimo wszystko lepsza niewola (o ile te słowo tu pasuje) amerykańska niż komunistyczna, jakoś z takimi krajami dziś za bardzo kontakty sie nie opłacają chyba nie?? albo zara usłysze że to też bełkot...ej ludzie ludzie....ile jeszcze tego porawiania socjalizmu z ludzką twarża?

i choroba nic o filmie niestety...pardon ale to z uwagi na temat tej dyskusji

orphe

Do Orphe: Otóż wojna w Wietnamie była kompletnie bez sensu, to była w zasadzie wojna między Ameryką a Rosją. Chodziło o wykorzystanie nowej technologii na obcym terytorium i takim terytorium był Wietnam. Amerykanie wtedy dostali ostro w pierd.. od Żółtków.

Do KILLACAM: jeśłi dla ciebie wojna tylko ma wtedy sens jeśli przynosi finansowe profity,to nie mamy o czym rozmawiać.Przyczyny wojny w Wietnamie były oczywiste i nikt ich nie ukrywał: powstrzymanie ekspansji komunizmu i rozciągnięcie amerykańskich wpływów na Azję Południowo-Wschodnią.Nikt tego nie ukrywał.Natomiast w Iraku wymyślono za pomocą sfałszowanych raportów,że Husajn posiada broń masowego rażenia i to był powód do inwazji.Potem dodano do tego śmiesznie brzmiące tezy o niesieniu demokracji narodowi irackiemu i wyzwolenie go z rąk tyranii.A powód prawdziwy był jeden: ROPA.Amerykanom chodziło o przejęcie irackich złóż ropy na co naciskały wielkie korporacje,którym Bush uległ.Był też inny powód:zdobycie dogodnego terenu do inwazji na Iran(gdzie też czeka ROPA).
Fonda tak naprawdę nie protestowała przeciwko wojnie.Gdyby była pacyfistką co się zowie,to występowałaby równocześnie przeciw amerykańskiemu udziałowi jak i przeciw Wietnamczykom z północy(którzy notabene tą wojnę zaczęli).Ale nie,Fonda popierała jak najbardziej komunistyczny Wietnam,wizytując ten kraj,ostentacyjnie namawiając do wymuszania zeznań od amerykańskich jeńców i wychwalając pod niebiosa północny Wietnam.Występowała więc przeciw własnemu krajowi,który akurat w tym przypadku miał rację interweniując:przypominam,że działo się to w okresie zimnej wojny.To tak jakby w okresie II WW jakiś znany amerykański aktor protestował przeciw wojnie z nazistami,jeździł do Niemiec,spotykał się z hitlerowcami.
Moim zdaniem Fonda musiała być ciągle obecna w mediach,musiała podtrzymywać swoją popularność i dlatego angażowała się w akcje przeciw wojnie w Wietnamie,na rzecz Indian,propagowała aerobik.Trudno mi zrozumieć osobę,która agituje na rzecz komunistów(Wietnam),a potem popiera antykomunistyczną Solidarność.Typowa działalność obliczona na skupienie uwagi na swojej osobie.
Co do Jane Fondy jako aktorki nie mam zastrzeżeń.Wspaniała,bardzo dobra aktorka,która zagrała wiele wybitnych ról.

DO DOMARKA: raczej ty nie wiesz co piszesz.Ty nie masz pojęcia o wojnie w Wietnamie i piszesz bzdury.Twoja wypowiedź przesiąknięta jest takim lewicowym punktem widzenia,że trudno będzie z tobą polemizować,bo wynika z tego że ty zawsze masz rację.Nigdzie nie napisałem,że Amerykanie w Wietnami nie skrzywdzili muchy,byli cacy.Popełnili zbrodnie wojenne(napalm,My Lai)-to fakt.Ale zbrodni dopuszczali się też komuniści z północy,nie tylko wobec południowych Wietnamczyków ale też przeciw swoim rodakom z północy.Nie pisz więc farmazonów,bo to ty nie masz o niczym pojęcia.Jeśli piszesz o jakichś kartotekach i propagandzie przeciw osobom z ruchu antywojennego to podaj przykłady.Ja mogę podać przykłady,kiedy to tak zwany ruch antywojenny dopuszczał się przestępstw,atakował policję,niszczył sklepy itp.
Skoro piszesz,że Amerykanie prowadzili taką politykę,żeby cywile nie mieli co jeść.A może byś łaskawie wspomniała co robili twoi ukochani komuniści? Rekwirowali chłopom żywność,a opornych zabijali.Bądź obiektywna,a nie prezentuj antyamerykańskich kalek z lewicowych broszurek.
Jane Fondę jako aktorkę bardzo szanuję.Jest to jedna z najlepszych aktorek w historii.Cenię wiele jej ról.A pretensje mam o to,że występowała nie przeciw wojnie,ale przeciw Ameryce,a popierała bardzo chętnie komunistyczny Wietnam.I nie wiem kogo chce przekonać,twierdzac że chciała jedynie zakończenia wojny.Bo mnie nie.

orphe

No na pewno masz dużo racji. Nie chodzi mi o to,że wojna ma sens jeżeli przynosi kasę, ale Wietnam był pomyłką przez duże P i Amerykanom zajęło co najmniej 15 lat żeby to pojąć. Myślę ,że nie trzeba przypominać o straszliwym spustoszeniu jakie zrobiła ta wojna w psychice milionów weteranów, a Fonda będąca pokoleniem dzieci kwiatów doskonale to rozumiała i nie zgadzam się ,żeby jej aktywność antywojenna była tylko grą pod publiczkę. Oczywiście przeginała wiele razy (jak na zdjęciu z Wietnamu na dziale wymierzonym przeciw Amerykanom, za co słusznie wiele razy przepraszała),ale jeżeli chciała wykorzystać swoją pozycję dla słusznych celów, mogę jej tylko przyklasnąć. Porównanie Wietnamu do hitlerowskich Niemiec uważam za trochę przesadzone i bynajmniej nie popieram komunistycznej agitacji Fondy z lat 70-tych. Ale też wyobrażam sobie jak piękne mogą się wydawać idee komunizmu dla ludzi ,którzy nigdy tego nie przeżyli.

killacam

Moja wiedza na temat wojny jest dość ograniczona, biorąc pod uwagę to że jestem polką, urodzoną dopiero w latach 90. Wojna jest mi obca, tak samo jak była obca wilu amerykonom w tamtych czasach. Nie wiem dlaczego powidziałeś uiż ejstem soobą

domarka

no wiesz...pod Grunawldem tez nie byłem a wiem jak mniej więcej tam było...A. Domachwoski, Wietnam 1962-75, z serii Bellona "bitwy w historii".....trochę lektury i może nie trzeba będzie rzucać mieśem (nie to że ja taki wersal słowny uprawiam, ale mimo wszystko to na nic)

killacam

a co to za argument "nie przezyli".....w latach 70????????????? juz dawno wczesniej było wiadomo co Stalin wyrabiał (a ogłosił to inny kat, Chruszczow, ot paradoksy historii), ile ludzi padło na ukrainie, Sartre zarzucał Chruszczowowi że własnie w ten sposób osłabia sympatie dla ZSRR że publikuje się o zbordniach tam popełnionych....a zresztą.....jak milionerom może podobać się utopia, gdzie wszyscy muszą pracować, nie ma własności prywatnej, a za wszystko płaca najbogatsi...bo tak trzeba bo przeciez są złodziejami z samego faktu bycia bogatym!!! wydaje mi sie że tu każda wyobraźnia wysiada....a wietnam to faktycznie nie 3 rzesza, u hitlerowców niektórzy się jeszcze mogli wzbogacić, fakt że kosztem morderstw i niewolniczej pracy podbitych narodów, w Wietnamie wprowadzono równośc i wszyscy byli dziadami, oba systemy to wielki syf, a gorzej- ludobójstwo, dlaczego nie ocaniac obu tak samo???

oczywiście dyskusja jak zawsze na poziomie.....Fonda łaziła w mundurze wojsk północnego wietnamu i nawoływała do torutrowania amerykańskich zołnierzy..taka z niej pacyfistka jak z tych których wspierała...USA świete nie są ale przy komunistach to aniołki, a poza tym taka kiedyś ideowa lewicowa aktywistka a teraz reklamy wielkich korporacji...smiech na sali a nie baba, niech teraz sobie szerzy równość w Korei północnej i sie liściem a luksusowymi kremami smaruje

użytkownik usunięty
bokser_Ken_Wywietrznik

bokser Ken Wywietrznik ma rację. payfistka z niej jak z koziej dupy Reisetasche, na pokaz wszytsko i nic więcej. poza tym uważam, że bycie pacyfistą jest równoznaczne z impotencją umysłową. w tym kontekście fonda jest największym pacyfistą globu. ci kretyni na czele z oberdebilem lennonem niczego dobrego nie wnieśli. zasługi pacyfistów w skrócie:

1. wycofanie wojsk amerykańskich z wietnamu, w skutek czego kraj zżerać zaczęła komunistyczna gangrena.

2. wymuszenie na opinii publicznej procesu dekolonizacji afryki. skutek: Burundi- najmniejsze PKB na mieszkańca na świecie, Suazi - najmniejsza na całym świecie przewidywana długość życia, wynosząca niewiele ponad 30 lat (dla porównania w Japonii- ponad 80) , lata 70. - rządy amina w ugandzie, lata 90. - wojna domowa w rwandzie, ogólnie: bród, głód, smród, malaria, polio, beri-beri

3. propagowanie rozwiązłości i narkotyków w imię wspaniałego hasła make love not war.

zaiste wspaniałe zasługi. precz z pacyfistami. SI VIS PACEM, PARA BELLUM.

i jeszcze jedno: to że ogrom białych uważa się za idealistów-pacyfistów, nie oznacza zarazem, że arabowie i chińczycy myślą tak samo. ale pacyfista jest z definicji zbyt tępy, żeby to zrozumieć. tyle jeśli chodzi o pacyfistów i ich guru-idiotkę.
zakończymy akcentem nieprzyjemnym, co jedynie potwierdza moje słowa i pogrąża całą hippisowską hołotę: Imagine there's no Heaven(...)Imagine there's no countries(...)Imagine no possessions. głupszy być nie mógł i podejrzewam, że markowi d. chapmanowi wcale nie chodziło o sławę...

Ale co to ma do filmów i JANE FONDY tzn. czy wy w ogóle widzieliście:

"OBŁAWĘ" Arthura Penna
"CZYŻ NIE DOBIJA SIĘ KONI?" Sydneya Pollacka
"KLUTE" Alana J. Pakuli
"JULIĘ" Freda Zinnemana
"POWRÓT DO DOMU" Hala Ashby
"ELEKTRYCZNEGO JEŹDŹCA" Sydneya Pollacka
"CHIŃSKI SYNDROM" Jamesa Bridgesa

To rzeczywiście była najlepsza aktorka świata.


Za darmo nie dostaje się:

7 nominacji do OSCARA i dwóch statuetek
10 nominacji do ZŁOTEGO GLOBU i trzech statuetek
7 nominacji do BAFTY i dwóch statuetek


Co ważne jej zaangażowania politycznego nie można oddzielać od kariery filmowej.

FONDA świadomie opowiadała się za kontestacją zastanej prawicowej militarno-imperialistycznej Ameryki. ARTYSTA nie wchodzi na barykady, on gra w filmach, tworzy sztukę. I FONDA robiła to.

To ona nakłoniła kobiety do założenia spodni, pójścia do pracy, świadomego udziału w życiu społecznym i politycznym. Często się myliła, ale to były jej błędy. Niezwykle świadoma siebie kobieta.

Jej oddziaływanie nie ma sobie równych w kinie po 1968 roku.

JANE FONDA nie dla wszystkich była wielką kobietą, ale z pewnością dla wszystkich była wielką aktorką.

Jej talent nie podlega dyskusji.

Obejrzyjcie jej filmy, to też jest jej głos.

AutorAutor

Nie wiem czy ta uwaga była skierowana do mnie,ale jeśli tak,to przeczytaj jeszcze raz moje posty,a wtedy zauważysz,że wyraźnie napisałem,że czym innym jest aktorstwo Jane Fondy.Napisałem też,że uważam ją za bardzo dobrą aktorkę,która zagrała wiele wybitnych ról.Tak więc potrafię rozróżnić sferę sztuki od sfery prywatnej.Mam inne zdanie na temat zaangażowania Fondy w przypadku wojny w Wietnamie,jak i zresztą do całego konfliktu niż Ty,ale nie kwestionuję przez to talentu ani umiejętności aktorskich Jane Fondy.

orphe

Ocena osób publicznych w takim przypadku jest trudniejsza, niż osób "niepublicznych", czy tego chcemy czy nie.

Moje uwagi służą jedynie pokazaniu także innego oblicza tej kobiety.
Patrząc na nią tylko przez pryzmat incydentu w Wietnamie nie tylko dokonujemy uogólnienia, ale i wyrządzamy krzywdę.

AutorAutor

Wiesz jeśli ktoś jest osobą publiczną powinien sobie zdawać sprawę,że jej działalność będzie poddawana ocenie,a także będzie w jakiś sposób wpływać na myślenie,działalność,postrzeganie świata przez ludzi.Ocena jest oczywiście zawsze trudna,zwłaszcza że dokonujemy jej na podstawie źródeł wtórnych,ale w końcu na czymś trzeba się oprzeć.Każdy na tej podstawie wyciąga wnioski.Jedni inne,drudzy inne.Ale jeden warunek: trzeba poznać całą historię z różnych punktów widzenia.
Co do Jane Fondy.Tutaj akurat była mowa o niej w kontekście wojny w Wietnamie.Nie było więc sensu pisać o jej innej działalności,bo to nie ma żadnego wpływu na ocenę udziału Fondy w wydarzeniach związanych z Wietnamem.Fakt,że Fonda angażowała się na innych polach w sposób pozytywny w niczym nie zmieni mojego negatywnego zdania na jej temat jeśli chodzi o Wietnam.Nie można traktować tego w kategoriach matematyki,że kilka plusów czyni jeden minus nieistotnym,że w ostatecznym rozrachunku jesteśmy na plusie.
Czym innym Wietnam,czym innym pozostałe sfery działalności Fondy.Jeśli chcesz to możemy podyskutować o Fondzie jako osobie prywatnej we wszystkich aspektach,a nie tylko wietnamskim.Ale do tego potrzebny byłby nowy temat.

orphe

Nie mam potrzeby otwierania nowego tematu. Wręcz przeciwnie, chciałbym zakończyć ten.
Problemu stosunku Fondy do Wietnamu nie traktuję w kategoriach matematyki.
Po prostu jest przeciwnikiem dokonywania oceny kogokolwiek za pomocą wycinków z ich życiorysu.
Tym bardziej oceny moralnej.
Tyle ode mnie.

AutorAutor

Jestem przeciwnikiem wszystkich ohydnych wojen

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones