Carrey często występuje w naprawdę świetnych produkcjach, jest naprawdę oryginalną postacią. Ale nie przypomina o sobie na każdym kroku, daje mało wywiadów w porównaniu do innych gwiazd. Tak naprawdę poza filmami mało o nim gadki w telewizji i pismach. Czy po śmierci może być wspominany jako świetny aktor, grający w doskonałych komediach (i nie tylko!!!), czy może jako palanta, który lata na ekranie z wywieszonym jęzorem i wygina się we wszystkie strony?
Może będzie tak jak z Andym Kaufmanem? Za życia szydzony, po śmierci nagle powstało wiele jego fanów.
Według mnie Jim Zasługuje na miejsce w panteonie gwiazd kina. Wystarczy zobaczyć jego kunszt, siłe wyrazu jego mimiki. On tak naprawdę mógłby grać w filmach niemych. Gdyby żył za czasów Chaplina byłby pewnikiem go pobił i podebtał :-).
A jak wy myślicie, jak będzie postrzegany po śmierci?
Mam wielką nadzieje ze zostanie on wkoncu doceniony przez tych co za nim nie przepadają jeszcze przed śmiercią a zycze mu zeby zył jak najdłużej!!!!Napewno już sie zapisał w chistori kina!!
'historii' to sie pisze przez "h" dziecko drogie
i nie wiem czym miałby się zapisać w historii kina
kim on jest przy Brandonie Lee i Bruce'sie Willisie(naprzykLad)?
no słucham???