Uwielbiam Carreya, jako że nie widzę w nim tylko genialnego komika, ale i genialnego aktora na pełen etat. Przy okazji człowiek z dystansem do własnej osoby. A owego dystansu wielu aktorom brakuje. I nie pisać, że jest inaczej, bo z mojej strony czeka was ognista fala zagłady, ot co.