Zwroccie uwage, ze Carrey najlepiej spisuje sie w rolach gdzie nie wydurnia sie jak malpa, tylko musi przekazac glebie psychologiczna postaci - mowie tutaj o takich filmach jak "Majestic", "Człowiek z księżyca", "Truman show" i "Zakochany bez pamięci". Udowadnia przez to ze jest swietnym aktorem. Szkoda tylko, ze tak rzadko gra w tych "powaznych" filmach...
heh.. powiem tylko tyle, że w tych jak to określiłeś poważnych rolach jest mniej charakterystycznych od ról tzw. głupków. Zresztą.. kurcze... to, że gra głupków nie jest wcale złe. Trudniej jest zagrać śmiesznego głupka niż smęciarza... I takie role jak Ace Ventura, Maska itp. udowadniają o tym, że jest wielki. A te poważne role, dodają mu tylko uroku, i czynią go aktorem bardziej wszechstronnym. Zapewne zresztą można sie bardzo łatwo przeżucić z głupka na poważnego człowieka, niż powaznego człowieka na głupka (czyli czlowieka ktory poprostu umie rozsmieszyc)