No dobra, wczoraj od godz 00:00 - 6:00 oglądałem Academy Movie Arwards i czekałem z niecierpliwością na moment by sie dowiedzieć komu przystąpi tytuł najlepszegro aktora. Bez żadnych niespodzinek statuetka dostała sie po raz drugi genialnemu Danielowi Day - Lewisowi za rolę w filmie pt: "Aż poleje się krew". Jestem wielkim fanem Deppa, jednak na tegorocznej gali nie zasłużył sobie na zwycięstwo, sprawa roli Sweeney Todd'a budzi wiele kontrowersji, a napewno wielkim faworytem po Oscara w tej samej kategorii był Viggo Mortensen. Pozostaje jeszcze sprawa prawnika Michaela Claytona, w którego rolę wcielił się George Clooney, jednak według sondaży, jak i mojej skromnej opinii miał on nikłe szanse na statuetke "Złotego Rycerza", z resztą sam Clooney w wywiadzie dla ABC powiedział, że wątpi w swoje zwycięstwo. Podsumowując; bez gadania statuetkę otrzymuje Daniel Day - Lewis, za bezkonkurencyjna rolę w filmie "Aż poleje się krew", na drugim miejscu jest Viggo Mortensen, zato na trzeciej pozycji znajduję się "Demoniczny golibroda z Fleet Street"