ja najbardziej oczywiscie Axela Blackmara, ponieważ ta postac mnie najbardziej inspiruje i ciekawi,chcialabym,aby poopowiadał mi o snach,marzeniach i rybach.Odnajduję w tej postaci cząstkę siebie,dla tego jest mi ona tak bliska.Chcialbym kiedyś spotkać faceta o duszy Axela.
Gilberta Grape'a, poniewaz uwazam,ze jest to osoba o niezwykle dziwacznym charakterze,ale zarazem głebokiej duszy.Zarówno książkowy,jak i filmowy Gilbert momentami mnie i smieszył, i przerażał, i wzruszał.Uwielbiam jego stosunek do życia,podejście do rodziny i całego świata, chcialabym się tego od niego nauczyć.
Następnie cpt.Jack Sparrow- jest jedyny i niepowtarzalny, i chyba nie muszę tutaj argumentować,wiadomo za co kocha się tę postać.
Mr.James Barrie- za wrażliwość,za stworzenie we mnie tego drugiego świata- Nibyladnii.Chcialbym miec takiego przyjaciela.
Na koniec chimeryczny i jedyny w swoim rodzaju,uroczy Ichabod Crane- to mógłby być mój dobry kumpel-taka słodka laleczka,o wielkim,prawieże dziewczęcym,niewinnym sercu,którego bym mogła przytulać jak miśka.
a Wy??
hmm? ja to bym tak najbradziej chciała "urzeczywistnic" podobnie jak ty axela blackmara, poniewaz jest to dla mnie postac najbardziej tajemnicza i nieodkryta. szkoda tylko, że słowo "urzeczywistnić" trzeba brać w cudzysłowie!:-<
Mój ulubiony bohater to Ichabod Crane:) Nie wiem czemu ale naprawdę go lubię i chcialabym go spotkac w rzeczywistosci.
to super,szkoda tylko,ze nie wszyscy argumentowali swoją opinię,ale mimo wszystko dziękuję za odpowiedzi;)
pozdrawiam i czekam,moze jeszcze ktoś coś napisze na ten temat:)
to super.hope,że smakowało. tylko pytanie: co to było i jaki miało to związek z tematem mojego postu?
Wcale nie smakowało. Związek z tematem: temat jest o niczym (a przynajmniej odpowiedzi- nie wiem czemu, ale go lubię... itp), więc wnioskuję, że również mogę pisać o niczym. Mogę ewentualnie pisać o niczym na ten temat:
Bardzo chciałabym spotkać agenta (nie pamiętam, jak się nazywał, ale był ładniutki) z Desperado 2. Samo nie wiem czemu, ale bardzo bym chciała. Wiem! Może dlatego, że był zabójcą, wynajęłabym go?
Super temat gratuluje pomysłu:)
No wiec ja chciałabym zobaczyć na zywca napewno jacka. Podobał mi sie jego styl bycia, poczucie humoru i osobowośc. Myślałam też o roli johnnego z dziewiatych wrót ponieważ grał dociekliwego i tajemniczego osobnika:P
Pozdrawiam
Którego urzeczywistnić? Hmm...może Rouxa z Czekolady? Napewno Jacka Sparrowa, Edwarda Nożycorękiego, Don Juana DeMarco...może jeszcze Morta z Sekretnego Okna. Sama niewiem dlaczego. Każda z tych postaci jest inna, ale na swój sposób interesująca :). Pozdr!
P.S. dobrze by było, gdyby jeszcze mówili po polsku ;)
hmm.. hehe no zakładając ten temat nie zastanawiałam sie nad tym w jakim języku mieliby się posługiwać,bo chodziło mi po prostu o sam charakter danej postaci..no ale - pkt. dla Ciebie za spostrzegawczość:))
Powiedzmy, że nagle jakims cudem opanowujemy doskonale język angielski i możemy sie dogadać z Johnnym! XD
Ja bym chciała spotkać prawie wszystkie postacie grająca przez johnnego bo każda jest na swoj sposób ciekawa. Jak narazie wymienie parę:
Willego Wonkę - za to jaki jest. Strasznie go polubilam za tą jego dziwacznośc. Fajny facet ^^
Wade Beksa Walker - jest śliczny i taki zbuntowany. Chyba więcej nie trzeba pisać.
Sam - z Benny & Joon - słodki Sam, jak go tu nie kochać :>?
Edward Nożycoręki - za to, że jest taki wrażliwy, no i chciałabym zobaczyc jego ręce na żywo.
Gilbert Grape - jest wrażliwy i ma dobre serduszko.
Roux - Mniam ^^
Dean Corso - wydaje mi sie byc bardzo ciekawa postacią.
I wiele wiele innych xddd
Pomysłowy temat
Trudny wybor
Car (Z czlowieka ktory plakal) za to ze byl taki tajemniczy i byl cyganem a ja uwielbiam kulture i muzyke romow
Gilberta -za jego dobrosc .Malo kto poswieca siebie dla innych
Edwarda za wszystko
Ichabod- za ta delikatnosc i moglabym sie do niego przytulac albo sam by to robil gdyby w poblizu znalazl by sie pajaki heheh
Wade Beksa Walker-uwielbiam buntownikow
Axel -opowiedzialby mi o sennych marzeniach
Roux-podobnie jak Car
Don Juan de Marco jak najbardziej. I jakby z drugiej strony- John Wilmont. Z tym, że ten drugi musiałby powstać zmartwych;) Poza tym Gilbert, Roux.
Wszystkie postacie grane przez Johnny'ego są na swój sposób wspaniałe i z każdą z nich chciałoby się spędzić kilka dni. Na tym polega jego geniusz:)
Mnie też się bardzo temat podoba, zwłaszcza że autorka swoje wybory tak pięknie uargumentowała :)
Natomiast ja bym bardzo chciała spotkać:
James Barrie - cudowny, wrażliwy facet, o niesamowitej wyobraźni ^^
Roux - trudno mu się oprzeć; pociąga w nim jego sposób bycia, a także filozofia życiowa (moment, kiedy odpowiada, że wcale nie stracił domu, tylko sposób przemieszczania się -> jakoś tak ;) ), poza tym jest łagodny i ma idealne podejście do dzieci i kobiet ;)
cpt. Jack Sparrow - jaki jest - wszyscy wiedzą ;) Ja bym mogła mieć takiego kumpla, spotykałabym się z nim w chwilach, kiedy akurat nie jest na morzu i nie podrywa żadnej panienki ;)
Edward Nożycoręki - cudownie wrażliwy i nieśmiały, wywołuje takie uczucia, że chciałoby się nim zaopiekować :)
Gilbert Grape - chciałabym zgłębić jego duszę :)
zapewne chodziło o "zgłębienie" w sensie "poznanie", "przejrzenie",nie wiem w jakim celu próbujesz zastosować w tym momencie paronim tego słowa...?chcesz "uszczypnąć" Nenya'e ,czy jednak faktycznie nie rozróżniasz znaczenia tych dwóch słów i dlatego chcesz się upewnić?
ps. dzięki za wcześniejsza odpowiedź,mimo wszystko ja (i chyba kilka innych użytkowników tego forum też) nie uważa,że ten temat jest o niczym.Jeśli Ci sie on nie podoba,to po prostu na niego nie odpowiadaj,albo raz napisz co o tym sądzisz,a nie czepiaj sie byle czego; bo tak to odbieram.
Ja powstrzymuje sie przed bluzganiem innych osób,które zakładają moim zdaniem debilne tematy,które zaśmiecają to forum.Oddzywam sie tylko wtedy,kiedy faktycznie mogę zabrać w czymś głos.A uważam ,że to jest bez sensu wchodzenie na jakiś temat tylko po to,żeby po kimś pojechać i naubliżać- zbyt dużo tu takich tematów.
Załóż jakiś interesujący temat,wtedy z pewnością znalazłabym w Tobie kompana do rozmowy:)
Do Madzia06:
Znam znaczenie słowa "zgłębić". Wydaje mi się tylko, że "zgnębić" bardziej by pasowało.
Niestety, niektórzy użytkownicy faktycznie tak uważają.
Nikogo nie bluzgam. Ja odzywam się wtedy, gdy mam ochotę i nie uważam, żeby to nie miało sensu. Dla mnie ma. Głęboki.
Nie znalazłabyś.
W takim razie pewnie mało znasz swoich przyjaciół, przecież poznanie ich bardziej wymagałoby gnębienia ich...
A jeśli bierze się udział w życiu forum, to należy odzywać się wtedy, gdy się ma komuś coś do przekazania. A Twoja wypowiedź i nasze zupełne nierozumienie jej sensu dobitnie świadczą o tym, że jednak powinnaś była się z nią wstrzymać.
Do Nenya:
W przypadku poznawania ludzi, nie użyłabym słowa "gnębić"- kojarzy mi się z natarczywością, a, wyobraź sobie(!), można kogoś dobrze poznać nie będąc natarczywym.
Należy odzywać się wtedy...- to Twoje zdanie, nie moje. Nic nie powinnam. Mam prawo pisać, co chcę. Muszę się tylko liczyć z tym, że czasami ktoś mnie nie zrozumie. I liczę się z tym.
Skoro piszesz:
"W przypadku poznawania ludzi, nie użyłabym słowa "gnębić"- kojarzy mi się z natarczywością, a, wyobraź sobie(!), można kogoś dobrze poznać nie będąc natarczywym."
To dlaczego w przypadku mego napisania, że chciałabym zgłębić duszę Gilberta napisałaś o "zgnębieniu"? Skoro jak widzę, jednak sama dobrze wiesz, że nie trzeba nikogo gnębić, by go poznać, a więc po części zgłębić czyjąś duszę. Po prostu nie rozumiem, czemu mi zarzuciłaś (niejako) natarczywość.
Co do reszty: tak, to moje zdanie, ale takie postępowanie ułatwia porozumiewanie się za pomocą forum.
Zarzuciłam natarczywość, to prawda. Ale nie Tobie personalnie. Gdyby postaci grane przez Deppa w cudowny sposób zaczęłyby istnieć obok jego fanek, wtedy, sądząc po wypowiedziach na tym forum, nie tylko na tym temacie, byłyby one natarczywe, delikatnie to ujmując.
Twoje retoryczne pytanie jednak skierowane było do mnie. Poza tym nie mówimy tu o samym Johnnym Deppie (przy nim pewnie każda z nas zapomniałaby języka w buzi), ale o postaciach, które grywa, ludziach, którzy mogliby tacy być, a których my mielibyśmy szanse spotkać. A w takim wypadku, zapewniam Cię, żadna z nas nie byłaby natarczywa, a już na pewno nie byłaby fanką :P
Poza tym to temat, żeby móc się rozmarzyć, nie traktuj go więc tak poważnie (to a propos zarzucania nam natarczywości), a z drugiej strony tak pogardliwie (to a propos Twojego stwierdzenia, że temat jest o niczym). Może też puść wodze wyobraźni.. ;)
Ja użeczywistniłabym tylko trzech bohatrów i o dziwo nie byłoby wśród nich mojego ulubionego Kapitana Jacka.
Roux-tajemniczy, uwodzicielski, uroczy => czegóż więcej chcieć?
George Jung- w tym szaleństwie naprawdę była jakaś metoda.
Ichabote Crane- nie ma to jak wysoki iloraz inteligencji w połączeniu z charyzmą i byciem "Niemacho".
Ja najbardziej chciałabym spotkać Morta Rainey i Ichaboda Crane. No co? Ja lubię wariatów i psychopatów! ;) No i żeby nie było tak "słodko" dodałabym jeszcze boskiego Jacka, chociaż nie wiem, czy byłabym w stanie zamienić z nim słowo, bo kiedy go widzę nie mogę opanować śmiechu. To tyle ;)
A jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa bym chciała urzeczywistnić Sama z Benny and June, żeby nauczył mnie chodzić po ławce i aby sprzedał mi swój kapelusz, to potem też bym go sprzedała, hihihi :))))))) alez to by było super:)))))))
Mimo wszystko najbardziej Jacka Sparrowa. Uwielbiam tę postać, wręcz kocham za całokształt, zajebisty jest jego sposób bycia, poczucie humoru, gestykulacja, mimika twarzy, podejście do życia...awesome:)
Poza tym Johna Wilmota z Rozpustnika (mmmm...poeta...mówi samo za siebie...podejście do seksu, kobiet, ludzi) i Ichaboda Crane'a za sposób bycia, wrażliwość, charakter, niektóre fobie:), logiczne myślenie:P i dużo dużo innych...choćby Deana Corso...podejrzewam, że moge niebawem polubić także Sweeneya Todda :)
Ojoj ja chyba Don Juana :)) Ostatnio obejrzalam ten film :) W rzeczywistosci nie ma takich facetow >< Czulych, romantycznych z wyobraznia...
Ale tez Morta,- to co, ze to psychopata, ale to ciekawa postac, pisarz, a jakby zaczelo mu odbijac to bym zwiala i juz ( chociaz to nie jest w sumie takie pewne, bo ostatnio mi sie snil i jedyne co zdarzylam nacudowac to spasc z luzka i sie obudzic lol)
Z pewnoscia Ichaboda bo rozwala mnie jego sposob bycia.
Jamesa Barry moze nauczylby mnie patrzec na swiat i widziec go mniej szarym niz jest on w rzeczywistosci. Poza tym, ja tez mam te nieuleczalna sklonnosc do marzen i czesto bladze myslami gdzies... gdzieindziej...
Wszystkie grane przez niego postacie maja w sobie cos dla czego warto byloby je poznac a ja obejrzalam z Johnnym dopiero 13 filmow :)
A i jeszcze do tej listy dodam oczywiscie kapitana Jack'a Sparrow ;D Dopiero by sie dzialo jakby taki swir chodzil po ziemi, ale ja w jego towarzystwie tez mialabym problem ze skupieniem sie na rozmowie :)
Sweeney Todd... no nie moge sie doczekac na ten film, ale jak kolezanka nademna "urzeczywistni" tego bohatera... to mam rade- jesli na pierwsze spotjkanie przyniesie Ci ciastka z nadzieniem, to nie przyjmuj! ;P
kocham tego człowieka, ten optymizm, wytrwałość w dążeniu do celu, mam nadzieję, ze prawdziwy Ed Wood też taki był.
Za resztą bohaterów nie przepadam za bardzo. Chociaż może po prostu widziałam z nim za mało filmów.
ichobad crane-na nim zaczela sie moja pasja johnnym,i mam nadzieje,ze zakonczy....jest przeidealny...
Gilberta Grape'a. To chyba najsympatyczniejsza z postaci granych przez Deppa. I jedna z normalniejszych.
Gdy pisalam wczesniejszy post jeszcze nie widzialam tego filmu, ale niedawno nadrobilam zaleglosci :) Cudowny film, cudowny rezyser,cudowny scenariusz, cudowne postacie, cudowny Gilbert. Film mnie strasznie poruszyl, odnalazlam w sobie wiele cech i zachowan Gilberta... Troche mnie to przerazilo, ale...tak czy inaczej film byl piekny. Tez chcialabym poznac Gilberta :)
cieszę się,że temat wrócił do pierwszej siódemki:)
dziękuję za wszystkie komemtarze.
hehe- mam identyczne zdanie co do tego filmu i samej postaci Gilberta Grape'a:) tylko,że taka nie jestem jak on (ani w filmie, ani w książce), chiałabym się tego od niego nauczyć hehe.Albo spotkać kiedyś w życiu faceta o charakterze Gilberta.ehh
Ja nieraz uwazam, ze jestem zupelnie jak ta postac. Nie bede mowic o szczegolach... ( po co was zanudzac? :>)
Mam dziwna osobowosc, bo jednoczesnie w tescie, ktory byl w jakims temacie ("Ktora postacia grana przez Johnnego Deppa jestes") wyszlo mi, ze jestem Samem z filmu "Benny i Joon" (W pierwszej chwili popatrzylam, ze zniecheceniem- "Yyy.. to dobrze, czy zle?", bo nie ogladalam tego filmu, ani nawet nie zabardzo wiedzialam o czym on jest:))Wiem, ze nie byl on zbyt szczegolowy i nawet, gdyby mi wyszlo, ze jestem Gilbertem to nie do konca o to by chodzilo, ale pominmy to. Potem dzoszlam do wniosku ze jesli chodzi o Sama w sumie tez sie zgadza.
Zalezy od samopoczucia ... :) Chociaz nie ogladalam jeszcze tego filmu (za nic nie chce mi sie sciagnac :/) to widzialam fanvideo na youtube i na pierwszy rzut oka sie zgadza :D
Świetny temat:D
Przede wszystkim
Kpt. Jacka Sparrow - nie będe was zanudzać uzasadnieniem ;D
Willy' ego Wonke - lubię dziwaków, bo sama jestem dość nietypowa
Rouxa z Czekolady - buntowników lubie z tegosamego powodu, co dziwaków :D
Jamesa Barrie - jestem wdzięczna mu za Piotrusia Pana, a Deppowi za wspaniałą grę
i może jeszcze Deana Corso - sama nie wiem, interesująca postać :)
Pozdrawiam:D
A ja chciałabym poznać Williama Blake`a (jeśli z błędem ortograficznym to przepraszam :) ) Bo był ciekawym facetem. Zaintrygowała mnie jego wędrówka z Niktem (eee Niktem czy Nikim ? Bo chyba Niktem xD )
No i Jacka Sparrow`a, bo tak jak on kocham morze i wolność. Myślę że to jedna z jego ciekawszych postaci. (By the way zawsze miałam ciągoty do piratów..... nie wiem czemu :) )
Świetny temat <klaszcze>
Pozdro
dziękuję za poświęcenie uwagi mojemu tematowi.Obserwuję wciąż pojawianie się nowych komentarzy,dzięki:)
OoO- ktoś (nie pamiętam nicka) podał Williama Blake'a (bez błędu ort:)
super- ta postać nie była jeszcze wcześniej wymieniana.
Tylko że kiedyś na j.polskim pani mi mówiła że nawzisk nie odmieniamy tak jak normalnych słów, ale nie wiem jak sie to tyczy do imion.... hmm... trzebaby sprawdzić :)
P.S. Lubię tą postać
POZDRO ! :)
To nie jest imię, on się po prostu nazwał Nikt. Słowo "nikt" w języku polskim odmienia się przez przypadki właśnie w ten sposób- z nikim.