Depp nigdy w zasadzie aktorem wybitnym nie był, rozumiem że mozna go lubić za jego burtonowskie kreacje czy sparrowa, ale to co teraz wyprawia to jakaś żenada. Alicja 2? Wygląda na to, że razem z pieniędzmi stracił tez zmysl to wybierania ciekawych filmów. Miejsce wśród Pacino, Nicholsona czy De Niro jak dla mnie całkowicie nieuzasadnione. W dodatku ta cała otoczka: depp zaopiekował się koniem, który mial zostac uspiony, depp odwiedzil szkole fana w pirackim przebraniu (pod kazdym 5 tys. lajkow). Ludzie, to że nie jest nadętym bucem nie znaczy, że jest świetnym aktorem.
Gra w tych filmach, dla dzieci, bo chciał, żeby mogły zobaczyć jakieś filmy z nim, które są odpowiednie.
Oglądałam wywiady na youtube i mówił, że żadne filmy nie nadawały się dla jego dzieci, chciał zagrać w czymś co będą mogły w końcu oglądnąć. Ogólnie oglądając to mam wrażenie, że jest trochę nieśmiały, bardzo cichy, ale lubi się pośmiać. Ma dystans do siebie.
Gościu jest w porządku, ale tak jak mówiłem aktorem najlepszym nie jest. A wybieranie scenariuszy ze wzgledu na dzieci to brzmi jak jakies slabe usprawiedliwienie.
Uważam, że jest dobrym aktorem, ale to jest moje zdanie. Kiedy oglądam filmy nie nudzę się.
-Wakacje w kurorcie, czytałam, że Johnny wstydzi się tego filmu, racja jest nienajlepszy, ale widziałam dużo gorsze, jedyną rekompensatą był jego rozmarzony uśmiech, podczas gdy siedział w szafie nago.
-W Edwardzie Nożycorękim podobało mi się bardzo jak się wcielił w tę rolę, jak grał uczucia, te smutne spojrzenie, to jak "poznawał świat", wydaje się być taki biedny i bezbronny, w rzeczywistości wcale taki nie był, tyle skandali, w filmie zmienił się całkowicie.
-Beksa, oglądając cały czas miałam uśmiech na twarzy, podobało mi się to jak zagrał niegrzecznego chłopca, w sumie dla niego to nie jest jakaś nowość, to jak odegrał uczucia, najbardziej mnie zachwycił sam początek, nie wiem dlaczego, jest to jeden z moich ulubionych filmów.
-Co gryzie Gilberta Grape'a, nie wiem co tu o nim pisać, lubię po prostu filmy o takiej tematyce, tu znów dobrze odegrał uczucia.
-Ed Wood, to jak świetnie potrafi zagrać zniewieściałego mężczyznę, jego mimika, ta jego gracja, tryskający optymizm i trochę komedii, jak dla mnie bomba.
-Na żywo, film w sumie troszkę dziwny, wszystko dzieje się na niekorzyść bohatera, a pod koniec nagle szczęście mu sprzyja. W tym filmie widziałam jego miłość do córeczki, świetnie zagrał młodego, kochającego ojca.
-Odważny, przed chwilą obejrzałam, popłakałam się 2 razy, a nie jestem jakąś wrażliwą osobą. Znów miłość do dzieci, żony, poświęcenie, jedynie, trochę komiczne wydawały mi się sceny, gdy "ulepszał dom", ten moment wydawał mi się bardzo sztuczny, później jeszcze jak go uderzyła, dziwnie to wyglądało.
-Las Vegas Parano, szczerze powiem, że z początku go nie poznałam, wyglądał tam na bardzo starego. Ogolona głowa, wielkie okulary, pokraczny chód, mimika. W tym mnie obrzydzał, taki stary ćpun z wstrętnym grymasem na twarzy.
-Jeździec bez głowy, szalony i dziwny detektyw. W sumie jak czytałam, nie potrzebował kaskadera, od razu lepiej się ogląda, gdy wiem, że sam sobie radził z niebezpiecznymi scenami.
-Czekolada, szkoda, że było go tu tak mało, więc wspomnę jedynie o grze na gitarze i tym uśmiechu.
-Piraci z Karaibów, zagrał według mnie niesamowicie. To jak się porusza, mam wrażenie, że albo za dużo wypił, albo za długo siedział na słońcu, lub jedno i drugie. Jego twarz, mimika, to jak mówi, jak gra dziwaka, brakuje mu piątej klepki. Na pewno jest to oryginalna postać, takiego drugiego pirata nie znajdziesz.
-Marzyciel, nie pamiętam dobrze tego, musiałabym obejrzeć jeszcze raz.
-Charlie i fabryka czekolady, również go nie poznałam, całkiem inny głos, ten dziwny wygląd, ciągle robił coś z twarzą, grymasy, jakby tiki, taki troszkę demoniczny, rozpoznałam go w połowie filmu po nosie. Uważam, że wyglądał tam pięknie, jak z obrazka, bardzo młodo, to jak się zachowywał zachwyciło a zarazem rozbawiło, takiego Johnnego jeszcze nie widziałam.
-Sweeney Todd, byłam zachwycona jego śpiewem. Świetnie zagrał postać o demonicznym charakterze. Głosem potrafi wyrazić gniew, złość, chęć zemsty, żal, smutek, niepokój, niewzruszony śpiewa piosenki i zarzyna kolejnych ludzi. Oglądając to, współczułam mu , chodź stał się mordercą, nie zwracałam na to uwagi.
-Parnassus, nie zauważyłam nawet, że tu gra, gdyby nie filmweb dalej bym o tym nie wiedziała.
-Alicja w Krainie Czarów, nie wyobrażam sobie innego dziwaka na tym miejscu, kiedyś w podstawówce nawet wymarzyłam sobie go w tej roli i marzenia się spełniły.
-Mroczne cienie, tu akurat mi się nie podobał, wydawał mi się trochę sztywny. Jakoś nie przypadł mi do gustu w tej roli.
To na razie wszystkie filmy które widziałam z udziałem Deppa.
Edward, Beksa, Odważny, Czekolada, Piraci, Sweeney Todd mogę oglądać non stop i mi się nie nudzą.
Może dlatego lubię grę Johnnego Deppa bo jest dla mnie inna, jest dziwakiem, jest niepoprawny. Potrafi wcielić się w każdego, pisarza, detektywa, fryzjera, kochanka, wariata, ojca. Zawsze mnie zaskakuje, w każdym filmie wydaje się być inny. Oglądając wywiady z nim, byłam w szoku, brakowało tylko tego aby się jeszcze zarumienił, jąkał się czasami, spuszczał wzrok, był cichy i skromny, cały czas się śmieje i żartuje.
no troszkę się rozpisałam,