Odrazu przepraszam jezeli taki temat juz byl . Niedawno sie zajerestrowalam a tematow jest az 3709. xd wszystkich nie bd czytac ;P
Moze nie najgorszy ale taki co wam sie nie podobal . Np. bo byl nudny albo nieciekawie nakrecony itp.
Mi najmniej podobal sie Rozpustnik. Chociaz sie dziwie bo uwielbiam filmy kostiumowe i wszystko co z wiekiem 18 lub 19 zwiazane. Mozliwe ze filmu nie zrozumialam. Ale ogladajac go poprostu nie moglam sie doczekac konca.
Drugi to Dziennik zakrapiany rumem. Niby mi sie podobal ale po obejrzeniu nie wiedizalam o co w nim chodzilo. Wiecie jak to jest ogladasz dziwny film ale interesuje cie co bd dalej i ogladasz, a po obejrzeniu wielkie WTF wypisane na twej twarzy. xd
Ostatni to Las Vegas Parano . i powiem ze mi sie podobala rola Depp'a ale film jakis nie w moim stylu xd
Jednak za kazdym razem jak ogladam jakis film z Johnny'm , zastanawiam sie dlaczego wybral taki film , wiecie, co go w stenariuszu zaciekawilo, ze postanowil w nim zagrac ;P
A wasze najgorsze filmy z Deppem ?
Jak narazie obejrzałem 20 tytułów w których zagrał i najgorszy to "Alicja w Krainie Czarów" - największa, najnudniejsza komercyjna popłuczyna jaką dane mi było obejrzeć z Deppem.
Hymm. mi Alicja sie podobala . chociaz nie ciagnie mnie zeby ogladac ten film jeszcze raz. ;) A mroczne cienie uwielbiam. gra tam jeszcze Chloe Moretz ktora tez lubie ^^
Sleepy Hollow (Odgrzewana okropność), Public Enemies (bezskutecznie próbował zagrać jak Al Pacino z Donnie Brasco, bardzo nieskutecznie), TURYSTA (kto w ogóle się zgodził to coś produkować?). Może jeszcze dwa Burtony: Alicja i wampirza papka. Plus: The Brave- proszę, Johnny, nie reżyseruj więcej.
ALE: za rolę w Benny&Joon należą mu się ukłony. Arizona Dream pokazało zaś, że jak się go włoży w łapska genialnego reżysera, to może z niego dużo wycisnąć. Czekolada: chyba jedyny obraz, w którym grał piękną drugoplanową rolę, nie przyćmiewającą głównej bohaterki, tylko ją eksponującą, za co należą mu się brawa. Przyznać trzeba jednak, że od 2005 (Finding Neverland, Secret Window) nie dane mu było zagrać w żadnym dobrym filmie. Osobiście winię za to piratów, ale nie wiem, może po prostu już się nie spina, może czuje, że już nie musi.
Też tak myślę, że mu się po prostu nie chce już grać, ma kupę forsy, a zauważył, że każdy film z jego udziałem staje się hitem. Starsze filmy o niebo lepsze. Też myślę, że to przez piratów, bo w późniejszych filmach zauważam w jego twarzy bardzo często ten sam uśmieszek i mimikę.
Sleepy Hollow akurat bardzo mi się podobało, stary, dobry Burton. Wrogowie publiczni akurat mi się podobali, ale rzeczywiście Depp się specjalnie tam nie wykazał. Czekolada genialna.
Nie zgodzę się jednak z tym 2005 rokiem, bo potem zagrał jeszcze dwie świetne role :Willy Wonka i oczywiście Sweeney Todd. No i w końcu za Sweeney był nominowany do Oskara :)
Przydałby mu się charyzmatyczny reżyser, który by go przycisnął. Jak na razie to mam wrażenie, że mówią mu "panie Depp, my pana kochamy, rób pan, co pan chce, pan tu jest gwiazdą".
Pewnie masz rację; niezbyt po prostu lubię Burtona. Wyłączając oczywiście animowane, bo tych jestem fanką. Sweeney Todd podobał mi się muzycznie (plus Helena, ah, Helena), ale moim zdaniem jest tam o parę poderżniętych gardeł a dużo ;)
Patrząc po moich ocenach to "Freddy nie żyje: Koniec koszmaru" i "Mroczne cienie".
Hmm... jak czytam Twój komentarz (zresztą innych też) - to wydaje się mi, że temat powinien nosić nazwę "Którego filmu z Johnny'm nie lubię?" ; P
Ja najbardziej nie lubię "Beksy" i "Edwarda Nożycorękiego". : )
Człowiek, który płakał.
To jest najgorszy jego film. Jedyny plus jest taki, że wyglądał tam hmm... bardzo interesująco :)