Michael Jackson nie żyje ([*]). Cały czas pada descz.
Co to ma wspólnego z Deppem?
Był fanem Jacksona, a w Plan De La Tour jest powódź.
Nie lubię internetowego lansu, który towarzyszy każdej śmierci kogoś bardziej znanego. Nie podoba mi się to, że wczoraj nikt o nim nie pamiętał i za tydzień również wszyscy o nim zapomną. A tymczasem wszyscy wstawią sobie opis i obrazek dotyczący Jacksona. Nie słuchałam go i nie byłam jego fanką, ale mi przykro, bo miał rodzinę i musi teraz bardzo cierpieć. Ale uważam, że taki rozgłos i jaranie się tym wszystkim jest przegięciem. Zaraz superekstra strony plotkarskie będą pisać o tym, że możliwe że popełnił samobójstwo, albo jakieś inne gówno i ludzie będą się zanadto podniecać, a media dostaną nową pożywkę. A potem wszystko ucichnie i wszyscy zmienią swoje opisy na teksty pioseneczek feela i wywalą obrazki ze swoich profilów. I będzie tak, jak z Ledgerem i innymi, którzy umarli i przez chwilę po śmierci cały świat ich uwielbiał. Ludzie powinni dostrzegać innych żyjących, a nie budzić się po śmierci. A to, że ktoś umarł, nie powinno być obiektem lansu. Niesamowicie mnie to irytuje.
Tyle na temat śmierci Jacksona.
Nie chodziło mi o filmweb, ale o internet ogólnie.
I bez obrazy.
pochlebiasz mi, nie wiedziałam, że piszę jak "znani dziennikarze" ^^
w każdym razie dziękuję, oczekiwałam ostrzejszych odpowiedzi i słów przesyconych nienawiścią.
może i ładnie napisałaś , ale bardziej chodziło mi o to , że twoja wypowieź miała na celu pokazanie innym , że lubią artyste tylko wtedy kiedy jest o nim głośno . nie jest to prawdą.
Tak jest bardzo często! Przed śmiercią M.J. wiara się wyśmiewała z jego odpadającego nosa itp, wogóle nie słuchała jego muzyki, a teraz nagle wszyscy opisy na GG, zdjęcia na nk i wogóle... To takie na pokaz trochę...
ja widzę to troszkę inaczej. myślę, że ludzie o nim nie mówili, bo nic się aktualnie nie działo. kiedy powiedział o tej trasie, zrobiło się głośno. potem długo nic... i teraz to. wszędzie o tym słychać, bo każdy wie, że jest/był kimś wielkim. można to porównać do innych 'sław' - jak nic się nie dzieje to cisza a jak już coś - mega 'afera'. dziwi mnie jednak to o czym wspomniałaś, a mianowicie to, że ludzie nie lubiący go udają teraz jego największych fanów. ja rozumiem troche się zainteresować, ale żeby od razu... zresztą chyba już wiesz o co mi chodzi... tak to widzę :)
Chodzi mi o to, że człowiek słyszał jedną jego piosenkę, a potem zobaczył, że nie żyje i że znajomi stawiają klawiaturowe świeczki w opisach, więc przecież nie można być gorszym. Takie wydarzenia to świetna okazja dla obleśnych lizusów, żeby zaimponować swoim idolom. Ale to trzeba już takim być.
Świetnie powiedziane! Całkowicie się z Tobą zgadzam. Nagle ilość fanów
Jacksona zwiększy się 10-krotnie... Przynajmniej na kilka dni.
oczywiście.. Michael Jackson będzie żył nadal w naszych sercach.
ja może nie byłam jego super wielką fanką ale podobała mi się jego charyzma , taniec i głos. Jego teledyski były szczególne. I teraz mi się bardzo przykro zrobiło z powodu jego śmierci. po prostu nadal nie mogę w to uwierzyć..
a co do mediów.. to chyba kazdy wie ze to jest najgorsza szmira i..szkoda słów.
O rany, dzięki :) Normalnie extra ;/ Topic for me ^^
Ok może trochę przesadziłam, ale Wasze odpowiedzi niezbyt pasowały do tematu.
Jak kogoś uraziłam to sorry ;)
GÓWNO mnie obchodzą media, które od przedwczoraj wymyślają niezliczone choroby i nałogi jakie miał Jackson. Przyczyny śmierci...
Zawsze GÓWNO mnie obchodziły wszystkie operacje Jacksona, przez które stał się mutantem, wszystkie sprawy sądowe robiące z niego potwora, jego urojony piotruś pan i nibylandia, jego związki, jego dzieci...jego pojebana (zajebista) psychika.
Tylko TO co stworzył. On był ostatnią żyjącą legendą (nie licząc Madonny, która sama nie wiem, jak jeszcze bardziej się odmłodzić i zniszczyć swoją muzykę).
Kiedy pojawiły się wieści o trasie, pojawiła się nadzieja. Że ludzie jebną się w czoło i zrozumieją na czym polega muzyka. Jej czar.
A teraz zostały nam same GÓWNA.
I skoro stawiam denną świeczkę Freddiemu, to dlaczego nie Jacksonowi? [*].
Niedużo ma to wspólnego z wypowiedziami, ale napisałam co myślałam. Nie wiem jak wy, ale ja nie widziałam "lansistowskich" świeczek w opisach. Ani na gg, ani tutaj. No cóż, przejdę teraz do Gosi.
gosia2326 off line szukaj innych wypowiedzi tego użytkownika na tym forum 26 czerwca 2009 17:11 odpowiedz zgłoś do usunięcia
"ja widzę to troszkę inaczej. myślę, że ludzie o nim nie mówili, bo nic się aktualnie nie działo. kiedy powiedział o tej trasie, zrobiło się głośno. potem długo nic... i teraz to. wszędzie o tym słychać, bo każdy wie, że jest/był kimś wielkim. można to porównać do innych 'sław' - jak nic się nie dzieje to cisza a jak już coś - mega 'afera'. dziwi mnie jednak to o czym wspomniałaś, a mianowicie to, że ludzie nie lubiący go udają teraz jego największych fanów. ja rozumiem troche się zainteresować, ale żeby od razu... zresztą chyba już wiesz o co mi chodzi... tak to widzę :)"
Okey.
Gehenn off line szukaj innych wypowiedzi tego użytkownika na tym forum 26 czerwca 2009 17:20 odpowiedz zgłoś do usunięcia
Chodzi mi o to, że człowiek słyszał jedną jego piosenkę, a potem zobaczył, że nie żyje i że znajomi stawiają klawiaturowe świeczki w opisach, więc przecież nie można być gorszym. Takie wydarzenia to świetna okazja dla obleśnych lizusów, żeby zaimponować swoim idolom. Ale to trzeba już takim być.
gosia2326 off line szukaj innych wypowiedzi tego użytkownika na tym forum 26 czerwca 2009 17:40 odpowiedz zgłoś do usunięcia
"w sumie to o to mi chodziło w drugiej części mojej wypowiedzi :)"
Okey.
gosia2326 off line szukaj innych wypowiedzi tego użytkownika na tym forum 26 czerwca 2009 13:46 odpowiedz zgłoś do usunięcia
"dla mmnie zawsze będą żyć... ;( [*][*][*]"
Okey?
Karaibko wybacz, ale te nerwy...
Tak więc... Grono żyje śmiercią Jacksona.
Twitter został przez to zablokowany.
To samo wszystkie gówniane portale plotkarskie.
Na gadu gadu faktycznie nie widziałam świeczek, a to dlatego, bo nie mam zbyt wielu kontaktów -.-
Za to gdziekolwiek się nie ruszę, widzę zdjęcie Jacksona podpisane zwykle tak samo. I jestem pewna, że fani Michaela, którzy byli "z nim" w jego życiu nie afiszują się tak, jak ci, którzy w życiu nie mieli jego płyty w rękach.
Oczywiście, lepiej późno, niż wcale. Tylko właśnie tu ujawnia się okropny ludzki zwyczaj - docenią człowieka dopiero po śmierci, wcześniej obrzucą gównem. TO jest jak najbardziej nie w porządku. I właśnie to najbardziej mnie irytuje. Ten chory, internetowy lans, ludzie rzucający się na artystę dopiero, kiedy zrobi się o nim głośno - lub umrze.
Tak to już jest i niestety tak będzie cały czas.
Jak umrze Bono to nagle wszystkim się przypomni, że kochają U2, a jak umrze Tom Cruise to skoczy w rankingu Top100 na co najmniej 5 miejsce.
Ale najgorsze było dla mnie wstawianie pamiątkowych zdjęć świeczek i tych innych pierdół w rocznicę śmierci Jana Pawła II.
Zastanawia mnie ile z tych ludzi poszło w ten dzień do kościoła albo chociaż się pomodliło w domu.
Żal odwłok ściska jak się patrzy co się dzieje na tym padole łez.
P.S u mnie jeszcze dziś nie padało <jupi>
Wczoraj w dennej tv Viva Pl, w jednym programie przez równiutką godzinę (no
może nie przez odzinę..1/3 czasu zajely reklamy..) leciał tylko i włącznie
teledyski z M.J. I dam se glowe uciąc, że to dlatego, ze umarł; nigdy
wcześniej nie widziałam zeby dawali jego klipy nawet te nowsze.. A taką
niecałą godzinę mogą sobie w dupe wsadzic, bo raptem sobie przypomnieli, ze
taki ktos byl.
A u mnie jest słonecznie i ciepło ;)
No widzisz, na Vivie była Godzina z M.J a np na 4funTV był aż cały Weekend! z M.J tzw "weekend specjalny" i co chwile jakaś piosenkę puszczali.
Oj coś czuję ze jak zaraz lunie... czas przywdziać kalosze ^^
A w poniedziałek bedzie Blow na TVP1! O normalej porze!
No przywdziej, przywdziej, bo jeszcze sie utopisz ;)
A u mnie dziś słonecznie i cieplutko ;).
Cóż, trudno się z Wami nie zgodzić. Dajmy na to denny pudelek- jeszcze kilka dni temu Michael był dla nich szaleńcem, osobą, którą najłatwiej zjechać za byle gówno, nawet za to, że "Olaboga, odważył się wyjść na ulicę". A dziś? Gdyby mogli pewnie wynieśliby go na ołtarze, nagle nie szaleniec tylko król.
Chętnie poznałabym lepiej muzykę Michaela, mam taki zamiar od dawna, ale chyba wolę przeczekać całe to zamieszanie wokół Niego i nie być kolejna osoba, która budzi się dopiero po śmierci artysty...
"Tak więc... Grono żyje śmiercią Jacksona.
Twitter został przez to zablokowany.
To samo wszystkie gówniane portale plotkarskie.
Na gadu gadu faktycznie nie widziałam świeczek, a to dlatego, bo nie mam zbyt wielu kontaktów -.-"
Ja tam się nie narażam na świeczki.
Grona założyłam 2 lata temu i weszłam tylko raz.
Na żałosną naszą-klasę, gdzie jest pełno $witf miffkÓw nie wchodzę od roku.
A po uporządkowaniu listy znajomych gadu i wywaleniu wszystkich dziwek (pełnych beżowej tapety) i debili (dowartościujących się gadką typu: "Ale się najebałem.", "Ale się wyruchałem"...), pozostało mi 20 kontaktów, z czego połowa jest nieaktualna.
loffC!@nnYcH, $wItF pOooOrt@l@cH już nie wspomnę...
"Tak to już jest i niestety tak będzie cały czas.
Jak umrze Bono to nagle wszystkim się przypomni, że kochają U2, a jak umrze Tom Cruise to skoczy w rankingu Top100 na co najmniej 5 miejsce."
Tom Cruise to szmata.
U mnie dziś piękna pogoda. Słoneczko świeci, ptaszki śpiewają, a małe bachory wrzeszczą na placu zabaw.
Ja wiem, że ulterior_dreamer jesteś szczera do bólu, ale czy Ty aby nie przesadzasz? ;>
"Na żałosną naszą-klasę, gdzie jest pełno $witf miffkÓw nie wchodzę od roku. "
Ulterior, jak Cię lubię tak muszę Ci teraz napisać- pierdolisz głupoty ;p. Żałosną? Od razu żałosną? Przecież to co tam się dzieje było do przewidzenia. Przecież nikt chyba nie myślał, że na nk będą się spotykać ludzie, którzy się 20 lat nie widzieli, 10 przesiedzieli w jednej ławce i teraz nagle ich znajomość odżyje. Nk jest dla siusiumajtek, które lubują się w zakładaniu fikcyjnych kont, dla narcyzików, którzy wstawiają 50 fot na dzień, dla ludzi, którzy się może w ten sposób dowartościowują, bo ktoś im skomentował "Ślicznie skarbie!". Nk spełnia swoją funkcję znakomicie- czy to żałosne?
A zresztą...Fw też jest żałosny, internet jest żałosny, świat jest żałosny i easy come easy go...
Zbyt pretensjonalna jesteś w swoich wypowiedziach ostatnimi czasy. To wszystko.
Może po prostu przestałam już oceniać ludzi po pozorach? Nie szufladkuję już na tapeciary, sweet efronki, debilne bachory z naszej klasy etc. etc.
Na grono nawet nie pofatygowałam się zajrzeć. Nigdy.
Na naszej klasie jak szybko się zalogowałam, tak szybko usunęłam.
Nienawidzę też gadek typu "ta to dziwka" "ta to szmata"
Nigdy też nikogo tak nie określiłam. To dla mnie słowa zbyt ostre i w tym przypadku niezasłużone
Nie spodobało mi się też nazywanie osoby, której nie znam szmatą, zresztą przekonała mnie w kilku rolach i po bliższym kontakcie z jego filmografią stwierdzam, ze myliłam się, twierdząc, ze nie ma za grosz talentu. (to ap ropo "Tomcia")
Może straciłam poczucie humoru. może źle odczytałam tego posta. Może straciłam dystans. Nie wiem.
Może po prostu mam zły dzień. Wybacz.
haha hahha...hahha!!
Och...The Woman tęsknie za twoimi rozmyśleniami nad sokiem z gumijagód i "tudzież"!!!