Johnny Depp to dla mnie bardzo dziwna postać jeśli chodzi o Hollywood. Kiedyś, za czasów gdy oglądałem filmy tylko w ramach rozrywki i zabijania czasu uważałem, że jest spoko, bo grał w Piratach i zawsze śmiesznie wygląda. Potem, gdy zacząłem się bardziej interesować filmami i przestałem w nich widzieć tylko rozrywkę, a zacząłem dostrzegać sztukę moja opinia zmieniła się. Zacząłem odróżniać kto jest dobrym aktorem, a kto nie jest i zauważyłem, że Depp jest o wiele za wysoko w rankingu. Przyglądałem się mu więcej i zauważyłem, że to wszystko kwestia maniakalnych fanów (w większości fanek), którzy nie znają się na filmach, a ubóstwiają Deppa i sądzą, że jest najlepszym aktorem itd. Im więcej na to patrzyłem tym gorzej czułem się mówiąc, że Depp jest naprawdę fajny, bo czułem się jak cała rzesza fanatyków, a chciałem tego uniknąć. Nawet powstrzymałem się od oceny tego aktora na tym portalu tylko po to, żeby miał trochę mniejsze szanse na taką lokatę. Na demotywatorach widziałem też demota z jego zdjeciem i podpisem, że tak naprawdę to jemu najbardziej należy się Oscar, a zawsze uważałem społeczeństwo demotów za bardzo intelektualne i się wręcz zdziwiłem, że coś takiego było na głównej i wszyscy się z tym zgadzali. Ale z filmami, które oglądam nabywa mi doświadczenie i jestem w stanie oceniać filmy coraz bardziej obiektywnie, a przynajmniej nauczyłem się podawać dokładną przyczynę dlaczego coś mi się albo podoba, albo nie podoba. I teraz patrzę na średnią filmów, które obejrzałem z Johnnym Deppem i mam 16 tytułów, a średnia to 7.5 i mam dwa w ulubionych. A to już o czymś świadczy. I stąd moje przemyślenia posuwają się dalej. Osoby nie znające się na kinie mówią, że Depp jest super, bo zawsze ma fajne role, fajnie wygląda itd. Osoby znające się na kinie zarzucają mu jedno-wymiarowość, bo te wszystkie jego role są pozornie różne, a tak naprawdę gesty i mimika są bardzo podobne i w jego filmotece jest raptem kilka wyjątków od tej reguły. I po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że nawet lubię go na ekranie i miło mi się go ogląda. Myślałem nad przyczyną i doszedłem do wniosku, że dlatego, bo ma styl. I ten jego styl jest przyczyną jego sukcesu, a zarazem krytyki. Bo gdyby nie miał stylu to nigdy by nie osiągnął trzeciej lokaty (kiedyś był nawet drugi). Ale ten jego styl jest niemalże wszechobecny i da sie go dostrzec w prawie każdej roli. Ale mimo to ma kilka ról, w których pokazuje naprawdę innego siebie np Public Enemies, czy nawet w Dziewiątych Wrotach zagrał trochę inaczej. Nawet ma jakieś tam role, które mogłyby zasłużyć na Oscara. Więc prawda jest taka, że coś w nim jednak musi być. A poza tym jest jednym z nielicznych, którzy prawie całe życie spędzili na planie filmowym w Hollywood, a woda sodowa nie uderzyła do głowy. On jest naprawdę spoko kolesiem, ceni swoją prywatność, nie "wozi się", kiedyś coś czytałem, że jak był na planie filmowym i zaskoczyła ich niska temperatura to całej ekipie kupił kurtki, no wydaje się być spoko kolesiem :D
Więc na dzień dzisiejszy moja opinia jest taka, że on jest niezłym aktorem, ma bardzo dobry styl, poukładane w głowie, jest bardzo barwną postacią w Hollywood i tylko dlatego, że ma miliony fanek, które same wepchałyby mu się do łóżka to nie znaczy, że trzeba go od razu obsypywać tonami krytyki, nawet jak już ma tak wysokie miejsce. Prawda jest taka, że ranking jest po to, żeby każdy mógł zagłosować, nie tylko jacyś wielcy "nieomylni" krytycy z Filmwebu, bo ranking jest dla wszystkich i trzeba to szanować. Moja ocena 8/10
hehe chciało, nawet po to, żeby własne myśli sobie przeczytać, bo ciężko mi było dojść do tego co o nim naprawdę myślę
Ale masz racje.Czy to wina faceta,że chmary małolat piszczą i srają pod siebie?
Teraz każda laska,która tu się wypowie pozytywnie,to "mała dziewczynka". Mam z Johnnym 44 filmy i nie uważam się za dziewczynkę:)
Fakt,urodę ma zajebistą,ale jestem kobietą i to byłoby chyba chore,żebym nie zwróciła na to uwagi,ale "dziewczynki"i hejtowanie na okrągło przez ranking w internecie to dopiero"mała dziewczynka"..hehe.
Taj zgadzam się z Tobą. Johnny jest moim ulubionym aktorem, ale oceniam go sprawiedliwie, a nie daję mu od razu 10/10, bo jestem jego fanką. Dlatego też jego również jeszcze nie oceniłam i na razie zostawię to.
Nie uważam, że jest jakimś super aktorem, ale nie uważam też, że jest złym, tak jak rzucają się na forach o nim niektórzy ludzie. I to, że ma styl trzeba przyznać... Być może jego gra aktorska nie jest oszałamiająca, ale fajnie jest na niego patrzeć na ekranie. Ma w sobie po prostu "to coś" co przyciąga.
No i jest też inteligentny... Naprawdę mądrze mówi, powiedział kiedyś, że nie pozwoli swoim dzieciom zamieszkać w Ameryce, bo to głupi kraj, którzy może wyrządzić wiele szkód w życiu i Europa jest o wiele lepszym miejscem... I różne inne takie :) To mi zapadło w pamięć. Troszczy się o swoją rodzinę, chroni swoją prywatność, a nie wymyśla jak niektórzy....
Mówią, że w każdym filmie gra tak samo... Bardzo przywiązuje się do swoich postaci i stara się najlepiej w nie wczuć i myślę, że gdy zagra już tak parę ról to po prostu mu tak pozostaje. On robi po prostu to co lubi. I dlatego jest jednym z najlepszych aktorów.
No i + oczywiście wygląd i głos, ale to już... ; )
Kurde, pierwsza osoba na tym forum która napisała o Johnnym czysto obiektywnie bez wyzwisk bądź zachwaleń. Wypisałeś jego wady i pozytywne cechy uzasadniając to za to wielki plus :). Chyba pierwszy raz spotkałam osobę na fw która się zna na kinie a przynajmniej umie to uzasadnić w poprawny sposób ;-)
Dla mnie obojętne jest czy otrzymam etykietę psychofana Deppa. Oczywiście, aktorem jest co najwyżej dobrym w porywach bdb, ale go uwielbiam. Jego kreacje z przełomu lat 90-00 są dla mnie inspiracją. LVP, Blow, Pewnego razu w Meksyku, Rozpustnik, 'Człowiek, który płakał', Odważny i wiele innych ról z tego okresu. Tak więc zawsze będę miał go wśród ulubionych aktorów i bronił przed hejterami. Ponieważ można napisać, że jest niezłym aktorem, ale nigdy nie zgodzę się z wywodami jaki to z niego cienias i tylko dzięki fankom jest tak wysoko. Tak się składa, że obejrzałem trochę filmów i również mogę wyciągać pewne wnioski. Btw. 16 filmów to trochę za mało aby w pełni ocenić Deppa i tak sobie teraz myślę, że Ci wszyscy wielcy znawcy ledwo za 10 wyszli. Ja wychodzę z zasady, że gdy nie znam w 'prawie całości' filmografii danego aktora czy reżysera - to po prostu go nie oceniam, nie krytykuję.