Ja pierdziele nie wiedziałem, że tak genialnie akcent można zmieniać. Po prostu genialnie naśladował Pacino i innych. Nie odróżniłbym jego głosu "Pacinia" od samego Ala. Obejzryjcie na prawdę warto!!
Gość jest niesamowity. Kocham go, prawie jak Brando, Nicholsona i Hoffmana. Najlepszy aktor tego młodszego pokolenia - pokolenia Pitów, Duppów itp.
Razem z Tomem Hanksem, Garym Oldmanem i J.Phonexem, Kevin Spacey to aktor, którego można bez obawy porównać do Brando, Hopkinsa czy Nicholsona i innych geniuszy z najwyższej klasy. Wyprzedzą ich tylko przez to, że są starsi a tym samym mają więcej ról za sobą.
Deppa nie porównywał bym ale już lepiej by wyglądał niż Pitt czy Norton :)
POzdrawiam.
Phoneixem i Hanksem jeszcze bym polemizował (są świetni, ale nie genialni; Phoenixowi brakuje znacząych ról), za to Oldman i Spacey (ten szczególnie) to prawdziwi wirtuozi kina, których będzie się pamiętać, tak jak teraz pamięta się Bogarta, Brando czy Henry'ego Fondę.
Taka anegdota z życia Spaceya.
W 1998 roku Spacey rozpoczął zdjęcia do Negocjatora. Był wtedy jeszcze, mimo kilku znaczących ról, mało znanym aktorem, któremu nie sposób było przypisać statusu gwiazdy.
Grający z nim w filmie Samuel L. Jackson był wówczas u szczytu swojej kariery.
Ten słynny Samuel L. Jackson traktował jednak Spaceya, jako partnera słynniejszego od siebie.
Wydeklamował mu całą scenę z przesłuchania do "Podejrzanych", włączając w to wszystkie gesty, całą mimikę, a nawet barwę głosu, po czym stwierdził, że Spacey jest zdecydowanie najlepszym aktorem swojego pokolenia i zasługuje na najwyższe laury.
Od tego czasu, wzruszony Spacey zaczął przyjaźnić się z L. Jacksonem...
A ja zgadzam się z L. Jacksonem.;-)
Samuel L. Jackson to również niesamowity aktor. Zawsze jest inny. Nigdy nie gra tym samym stylem. Hanks i Phoneix jak najbardziej mogą być porównywani do Aktorskich Bogów. Aczkolwiek polemizacja Phoneixa może wynikać z tego(i tylko z tego), że jest młody i ma mały dorobek w porównaniu z np. Brando. Nie wiem czemu Hanksa nie uważasz za geniusza... Ale jak każdy woli. Dla mnie Hanks to ten sam poziom co Oldman czy Hopkins, dlatego że jak go oglądam na ekranie zawsze jest tak naturalny, jakby to sie działo naprawdę, zawsze gra inaczej. Po prostu Kocham go jak ty kochasz Brando :)
Pozdrawiam :)
Tak, L. Jackson jest dobry.
Ja uważam, że za wcześnie jest na tak śmiałe porównania Phoneixa do tych największych. Gość póki co nie wiele grał, jeszcze mniej na I planie, niewiele miał okazji by się okazać. Sądzę, że właśnie dlatego należy wstrzymać się z oceną, aczkolwiek zaznaczam - chłopak jest na dobrej drodze.
Hanks jest świetny, też go uwielbiam. Ale ma parę braków, a w każdym filmie gra w bardzo podobnym stylu (wyjątek - Szeregowiec Ryan).
Śmiałe ale nie boje sie takiego porównania. Bo ten chlopak każdą rolą jaką gra, gra zawsze inaczej i zawsze mnie powala na kolana. Identycznie jest w przypadku Hanksa. Jego problem jest ewentualnie taki, że facet ma dość oryginalną i nieciekawą urode, co sprawia, że zawsze odróżnimy go od innych. Bo jakby ucharakteryzować na identyczne postaci np. Deppa i Oldmana to szło by zauważyć podobieństwo natomiast nie znalazłbym kogoś takiego dla Hanksa. I z tym jest problem, ale warsztat ma wspanialy, naturalność też. Gość po prostu mnie zachwyca wszystkim.
Niestety jestem w tym przpadku zdecydowanie sprzeciw twojej opini ;), ale szacunek do niej pełny.
Pozdrawiam
R-E-W-E-L-A-C-Y-J-N-E kEVIN JEST BOGIEM
Uwielbiam i jego i Ala Pacino.
To jeden z najlepszych aktorów w historii kina.
A to co zrobił w Siedem ...... ech.... nie mam słów po prostu
To prawda ze J.Phoenix (brat s.p Riviera [+]) ma talent(Spacer po linie Gladiator), ale z tych młodych aktorów ciekawie ostatnio wystepuje DiCaprio(ktorego jestem wielkim fanem) zabłysnał w Infiltracji, warto wspomniec o Krwawym Diamencie, Aviatorze, Złap mnie jesli potrafisz z Hanksem.A Spacey, Oldman, R Crowe i jeszcze paru innych wnosza duzo do swiatowego kina i mozemy sobiue zyczyc zeby powstawalo jak najwiecej filmów z tymi panami:)
Zgadzam się - DiCaprio jest świetny, a teraz chłopak znów szaleje (pracuję przy wielu produkcjach). To aktor, którego za kilkadziesiąt lat będzie wspominać się tak, jak teraz wspomina się Connery'ego, De Niro, Hopkinsa...
Spacey, Crowe i Oldman są, wydaje mi się, lepsi od niego. To pewnie wynika z różnicy wieku, jaka ich dzieli. Za kilkanaście lat DiCarpio będzie nie mniejszym wyjadaczem, jak teraz Oldman (na przypuszczenie, jakoby miałby dorównać umiejętnościami Spacey'emu się nie zdobędę, bo
1) Nie sądzę, aby tak się stało
2) Za śmiałe to przypuszczenie
)
Pzdr.