Niedawno natknełam się w necie na dość ciekawy ranking-najlepszych wokalistów
grungowych.Fani wybrali(ich zdaniem)najlepszych wokalistów tego właśnie gatunku.Lista była
dość krótka a ja pozwolę sobie przytoczyć trzy pierwsze miejsca:
1.Layne Stanley
2.Cris Cornell
3.Kurt Cobain
Patrząc na to mozna by powiedzieć że im mniej znany zespół tym lepszy wokalista-napewno
więcej osób bardziej kojarzy Kurta niż Layna,Nirvne niż
Alice in chains.
Zgodzę się bo Stanley miał wręcz idealny rockowy głos-szorstki,nosowy,bardzo
charakterystyczny.To mój ulubiony wokalista.Oczywiście nie odejmuje talentu Kurtowi który
też potrafił dobrze spiewać.Po prostu piosenki Nirvany były krótsze i łatwiejsze do
zaśpiewania.Cornell pomimo tego że zaczynał w latach 80' wciąż ma świetny wokal-zasługuje na
drugie miejsce.
A to taki mały dodatek,według kolejności na podium.
1. http://www.youtube.com/watch?v=Rs6RefV1td4
2. http://www.youtube.com/watch?v=S9X-v23b7Xc
3. http://www.youtube.com/watch?v=28JqQENMbeU
Też się zgadzam, Stanley jest o wiele lepszy od (i tak świetnego) Cobaina. Jego głosu nie da się przebić no i zawsze twierdziłem że Stanley to jeden z najlepszych wokalistów jakich widział ten świat. Love, hate, love' czy 'Them bones' mówią same za siebie : )
Przepraszam bardzo ale skoro tak bardzo znacie sie na grunge to maże mi wyjaśnicie kim był Layne Stanley? Bo o ile Alice in chains to mój ulubiony zespół to o kimś takim jak Stanley jeszcze nie słyszałam. Kurwa, rozumiem raz zrobic literówke, ale z tego co pamietam, a pamiętam dobrze to on sie nazywał Staley. Jak można pisać że ktoś jest twoim ulubionym wokalistą i nie wiedzieć nawet jak sie nazywa?!
Ja nie pisałam że znam się za tej muzyce,Layne może i jest moim ulubionym wokalistą ale od Alice dużo bardziej wolę Soundgarden,ich muzyka jest moim zdaniem najlepsza z tej trójki.Choć moją prawdziwą miłością jest old-skulowy rock n roll z lat 50' i amerykański hip-hop z początku lat 90.
Nikt nie napisał, że zna się na grandżu. Pomyliłem nazwisko, bo nie wgłębiałem się jakoś szczególnie w jego biografie. Jak dla mnie to może się nazywać nawet Barack Obama. Wyraziłem jedynie moja opinie na temat jego GŁOSU(przesłuchałem płyty AiC i Mad Season). Dużo bardziej od grandżu wole rn'rola, punk rocka i ska. Naucz się czytać ze zrozumieniem i dopiero później rzucaj kurwami
Mogę sobie rzucać kurwami niezależnie od tego czy umiem czytać ze zrozumieniem czy nie. Jeżeli wypowiadasz się na czyjś temat że jest twoim ulubionym wokalistą to wniskuje z tego że teoretycznie sie "na nim znasz". Skoro już piszesz że ktośtam jest twoim ulubionym wokalistą to może wypadałoby chociaż wiedzieć jak on sie nazywa? Poza tym co ma do rzeczy czytanie ze zrozumieniem? Nikt nie napisał że zna się na grunge (a nie na gradżu), ale też nikt nie napisał że sie na nim nie zna. Jak pisze sie na forum ponoć grungowego muzyka i wypowiada na temat grunge to można wywnioskować że ten kto to robi choć troche sie na tym zna.
Tylko spokojnie po co te nerwy.Ja za muzyką GRUNGE nie przepadam,choć niektóre utwory są naprawdę ok.Muzyka metalowa jest słaba i DAWNO temu miała swe najlepsze lata.Teraz rządzi amerykański hip-hop i dobry bicik.Pogódz się z tym.
"Pogódź się z tym"? Czy ja gdziekolwiek w mojej wypowiedzi narzekam na obecną mode i "panującą" muzyke? Owszem uważam że to co teraz sie tworzy to jedno wielkie gówno, a muzyka skończyła sie wraz z nadejściem XXIw, jednak nigdzie tego nie napisałam (aż do teraz). I nie twierdze że grunge to jedyna słuszna muzyka, inne gatunki też są dobre więc nie rozumiem celu twojej wypowiedzi. Niech sobie rządzi amerykański hip-hop i dobry bicik i tak nie mam zamiaru tego słuchać więc co mi to przeszkadza.
STALEY nie jest moim ulubionym wokalista, nigdzie tego nie napisałem... Napisałem, że jak dla mnie jego głos jest jednamy z najlepszych w historii muzyki, ale nie ulubionym. Czy gdzieś w mojej wypowiedzi zachowywałem się jak wszystkowiedzący grandżowiec(i będę sobie to pisał jak chce, jestem w Polsce, a nie hameryce)? wyraźiłem jedynie własną OPINIĘ na temat jego głosu. A co do tego co napisała ValkyriaQueen to też nie ogarniam, bo rozmawiamy na trochę inny temat.
Staley miał zajebisty głoś, ale jak dla mnie to AiC było bez szału.
Moim ulubionym zespołem jest Misfits i spokojnie moge powiedzieć, że wiem o nich wszystko i przesłuchałem każdy kawałek jaki nagrali. Gdybym przekręcił ich nazwiska to mogłabyś się czepiać ; )
Ale akurat ulisseska1989 napisała że Layne jest jej ulubionym wokalistą, wiec moja wypowidź była skierowana bardziej do niej. Akurat tak sie składa że AIC to chyba mój ulubiony zespół i chyba dlatego tak sie czepiam. Poza tym ogólnie nie cierpie kiedy toś przekręca nazwiska, czy nazwy niezależnie od tego na temat czego sie wypowiada. A co do grunge to nieważne czy jesteśmy w Ameryce czy Polsce, panuje taki zapis jaki jest. Ale to tylko czepialska część mojego charakteru się uaktywnia. Alisi to taki zespół że trzeba posłuchać ich troche więcej żeby się przyjeli. Są chyba najtrudniejszym zespołem sposród wszystkich grungowych. Ja kiedy pierwszy raz ich słuchałam to też nie za bardzo przypadli mi do gustu, ale są naprawde swietni. No, ale to już czysty subiektywizm.