Mark Ruffalo

Mark Alan Ruffalo

8,2
88 004 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Mark Ruffalo

Jak Matthew McConoughey.
Zaczął ambitnie: w "Możesz na mnie liczyć", by potem przez całą dekadę raczyć widzów jednymi z najgorszych filmów
w historii:
"Ostatni bastion", "Szyfry wojny" Johna Woo,
"Szkoła stewardess" z Gwyneth Paltrow,
"Dziś 13, jutro 30" z Jennifer Garner,
"Jak w Niebie" z Reese Whiterspoon,
"Z ust do ust" z Jennifer Aniston,
"Nocna randka"...
Filmami tak złymi, że nikt już o nich (bo i po co?), nie pamięta. Dlaczego w nich zagrał? Czyżby szukał żony? Partnerki
ładne, zgrabne, ale czy to wystarczy?
Na brak pieniędzy narzekać nie mógł, na jakość tekstów i współpracowników również (patrz równolegle realizowane:
"Tatuaż" Jane Campion, "Zakładnik" Michaela Manna, "Zodiak" Davida Finchera, "Moje życie beze mnie" Isabel Coixet,
"Miasto ślepców" Fernando Meirellesa, "Zakochany bez pamięci" Michela Gondry).
Po co więc robił jednocześnie robił te kupy?
Być może nigdy nie chciał być szanowany? Być może nigdy nie był ambitny?
Proszę mnie źle nie zrozumieć. Szanuję np. gatunek komedii romantycznej, uważam, że jest jednym z trudniejszych,
bardzo trudno zrobić w nim coś szlachetnego, ale od czasu do czasu się to udaje ("Notting Hill", "To właśnie miłość",
"Dziewczyna z sąsiedztwa", "Pod słońcem Toskanii", "Rodzinny dom wariatów", a nawet "O północy w Paryżu" to takie
właśnie szlachetne przykłady). Można? Można!
Markowi nie udało się zagrać w takiej komedii romantycznej nigdy. Jego komedie są do bólu przewidywalne,
pretensjonalne, ckliwe, sentymentalne i po prostu głupie.
Dowiódł tym samym, że jest aktorem, którego należy omijać z daleka. Wszystkie te kupy zrobił sam!
I to nie po to, by się wybić, ale by zbrukać to co osiągnął na samym początku. Miał talent i Hollywood natychmiast to
docenił, wyciągnął do niego rękę. Pracował z najlepszymi i po prostu mądrymi ludźmi (Campion, Mann, Fincher). Miał
talent, ale wolał rozmienić go na drobne, by stać się na dekadę pośmiewiskiem.
I dlaczego?
Dla pieniędzy?
Przecież czeki za udziały w filmach Manna i Finchera musiały być satysfakcjonujące.
Wychodzi na to, że był po prostu patentowanym matołem.
Albo nigdy nie zależało mu na szacunku, na widzach, na sztuce. Chciał być komercyjną łajzą. Chciał się po prostu
dobrze bawić, a że widzowie nie bawili się na jego skądinąd rozrywkowych filmach to mniejsza.

Gdy kupy, której narobił było już tak wiele, że wylewała się z sedesu, Mark, nie wiadomo jak to wytłumaczyć, zgodził
się zagrać we "WSZYSTKO W PORZĄDKU" Lisy Cholodenko.
Może się nudził?
Prawdą jest jednak, że efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. Mark nie usiłuje się podobać, nie mizdrzy się do
widza, nie zależy mu na pochlebstwach! Przypomniał sobie, że aktorstwo to może jednak coś więcej niż po raz n-ty
obnoszenie miny zbitego psiaka.
Może aktorstwo zaczęło sprawiać mu przyjemność?
Nie wiadomo, co dziś nim motywuje. Ale cieszą udane wybory i występy w co prawda tylko rozrywkowych ale wreszcie
udanych filmach: "MŚCICIELACH" i "Iluzji".
Może zapragnął odmiany?
Nieważne. Ważne, że powoli przestaje być synonimem złego kina. Że na nic się już nie sili, bo jest po prostu za stary.
Idzie w dobrym kierunku. Późno, bo późno (jego kariera od początku mogła wyglądać jak inaczej, szlachetniej), ale nic
to.
Lepiej późno, niż wcale.

AutorAutor

Aktor grajacy dla pieniedzy?
http://allgradesfinal.files.wordpress.com/2013/10/everyone-loses-their-minds.gif

AutorAutor

Wiekszosc Twoich argumentow trafna, nie da sie zaprzeczyc. Mi osobiscie pasowala jego gra w Iluzji, Zodiaku i Wyspie Tajemnic. Ogolnie nic do niego nie mam, ale kilku filmow z nim jeszcze nie widzialem wiec ciezko tak rzetelnie ocenic :)

AutorAutor

Dla mnie sprawdził się jedynie w "Wyspie Tajemnic".

Lukas_Art

Najlepiej wypadł w Zodiaku.

Magic1997

Też nie najgorzej.

AutorAutor

Żonę to akurat ma jedną i tę samą od 2000 roku :D doczekali się też chyba trójki dzieci, więc to raczej nie to ;p

obejrzyj sobie Begin Again, wchodzi w tym tygodniu do kin... świetnie zagrał

tolerancja91

Pirat.
Przecież to jeszcze nie miało premiery!

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
tolerancja91

A dziękować, dziękować.

AutorAutor

i ciekawa jestem, skąd nawet miałabym to ściągnąć (o ile bym w ogóle potrafiła i miała ochotę oglądać jakąś dziadowską kopię), skoro premiera regularna w kinach miała miejsce niedawno - soundtrack wszedł do sklepów w Stanach wczoraj

na drugi raz zastanów się dwa razy zanim coś durnego napiszesz, poza tym równie dobrze mogłabym mieszkać za granicą

AutorAutor

Jeden z najgłupszych aktorów? To jak nazwiesz Jima Carreya? No, słucham.

estella_bluebell

Komikiem. świadomym swych umiejętności i ograniczeń cyrkowcem. Ale w tej dziedzinie prawdziwym mistrzem! Później, dzięki "Truman show", "Człowiekowi z księżyca" i "Zakochanemu bez pamięci" wybitnym wprost aktorem dramatycznym. Ja widać po późniejszych wyborach była to tylko chwilowa przygoda, Jim wrócił do siebie, woli być głupi. Bądź głupszy. Ale to świadomy wybór artystycznej drogi, nie skacze z kwiatka na kwiatek, robi to, w czym uważa że jest dobry.

AutorAutor

Nie każdy planuje sobie życie od a do z, niektórzy wolą przyjmować to na co akurat mają ochotę i to wcale nie świadczy o jakieś głupocie. Głupotą natomiast jest ocenianie kogoś za to co robi nie robiąc nikomu krzywdy.

MyszkaFiszka

Myszka-fiszka... Słodkie.

AutorAutor

Twoj nick i to jak piszesz wskazuja na to, ze albo jestes Jackiem Żakowskim, albo macie wiele wspolnego, wiec najprawdopodobniej dalam sie strolowac, moj blad.

AutorAutor

jaki ty jesteś chłopcze głupi

już pominę ten twój debilny samosąd w wyznaczaniu jakie filmy są dobre a jakie złe, przykładowo:

"To właśnie miłość", "Dziewczyna z sąsiedztwa", "Pod słońcem Toskanii", "Rodzinny dom wariatów", "O północy w Paryżu" - to są według ciebie szlachetne przykłady komedii romantycznych? i jak cie tu traktować poważnie?

"Ważne, że powoli przestaje być synonimem złego kina"

ważne, ale że moze kiedys przestaniesz być tępym kretynem. ruffalo miał ochotę zagrać w kom. romantycznej i sobie zagrał, pogódź się z tym, nerdzie

AutorAutor

Brał to, co mu dawali.

użytkownik usunięty
AutorAutor

Tekst żywcem skopiowany z forum o McConaughey'u jedynie z powymienianymi nazwiskami i tytułami filmów.
Gościu, coś taki odtwórczy?

Ale ja tego nie ukrywam, dlatego zaznaczyłem na samym początku pisząc "jak McConoughey". Ważne, że moja teza ma uzasadnienie w argumentach.
Twórczość jest dla twórców. Dla artystów.
Forum Filmwebu to miejsce dla odtwórców:-)

AutorAutor

"Forum Filmwebu to miejsce dla odtwórców"?Czy ty zastanawiasz sie choć troche nad tym , co piszesz?Poza tym nie wiem na jakiej podstawie stwierdzasz , ze to "Jeden z NAJGŁUPSZYCH aktorów w historii kina"? To tak jakby powiedzieć , że jesteś jednym z NAJGŁUPSZYCH forumowiczów w historii filmwebu....

leisure

Kto wie?