Matthew Libatique, to wg mnie jeden z najciekawszych operatorów "młodego" pokolenia na świecie. Jego zdjęcia do filmów Aronofskiego(ale i nie tylko) są fenomenalne pod każdym względem. W Black Swan przeszedł samego siebie. Żałuje, że nie zgarnął w tym roku statuetki Oscara, bo na nią zasługiwał. Chociaż trzeba oddać Pfisterowi, co jego, on także znakomicie wywiązał się ze swojego zadania. Myślę jednak, że kwestią czasu jest to, że Matthew zgarnie statuetkę i tego szczerze mu życzę!