W pełni zgadzam się z tą opinią. Jest całkiem dobry- coraz lepszy :) Powinien być w top 100 ;) No ale wiesz, to wszystko tylko ocena ludzi, którzy często dają niskie noty tylko dlatego że żywią do jakiegoś aktora niechęć. Nie oceniają prawdziwych zdolności a wygląd :). Nic nie poradzimy.
Pozdrawiam.

Akurat McCounaghey przez wszystkie te lata kariery niczym sobie nie zasłużył na docenienie przez wytrawnych kinomanów. Owszem brawurowy początek w "Uczniowskiej balandze", może jeszcze coś ale przecież przez całe lata to był aktor filmowego disco-polo (poza nielicznymi wyjątkami; chyba bodajże jednym w postaci "Lone Star"). Czemu wobec tego miałby być ceniony za "zdolności" o których piszesz.

Akurat obecnie przypomniał, że potrafi być wartościowym aktorem. I to jest de facto duża niespodzianka. Do tej pory jego filmografia jak i wywiady w gazetach w których wypowiadał się bynajmniej nie na temat trudów konstruowania postaci lecz raczej na temat uprawianiu seksu i joggingu umiejscowiły go na marginesie kina. Teraz (chyba dlatego, ze się starzeje) grywa u znaczących twórców i gra dobrze a nie tylko emanuje erotyzmem. No cóż może Waszym życzeniom stanie się zadość i wkrótce trafi do pierwszej setki. Ja bardziej bym życzył mu, żeby równie sensownie jak ostatnio podchodził do zawodu.