Tylko kobieta? Ta wypowiedź jest co najmniej tendencyjna. I krzywdząca, zarówna dla mężczyzn, jak i kobiet. Czy nie sensowniej by brzmiało - 'tylko prawdziwa artystka'? Filmy oniryczne robiły i kobiety, i robili je mężczyźni. Że z Polaków tylko o W. J. Hasie się zająknę...
Masz rację. Myślę, że @DeadCanDance chodziło jednak nie o to, że tylko kobiety robią oniryczne filmy, ale że tylko kobieta mogłaby zrobić TAKIE filmy jak Maya Deren. Co nie jest w żadnym stopniu ujmujące, tak samo jak fakt, że tylko mężczyzna mógł napisać powieści Hemingwaya... Gdzieś słyszałam zresztą jedną wypowiedź Deren o tym jak ważny był kobiecy "duch" w jej filmach...
To zobacz Hasa "Sanatorium pod klepsydrą". :-P
Ale kobieca to ona jest. Znaczy się...była. Chociaż nie, jest!
No widzisz. A mnie zarzucasz, że się nie mogę zdecydować co do kota.
Nie mam kota, nie lubię tych zwierząt. Oczywiście, wyłączając kotki, które lubię, ale zważywszy na mój wiek, to też ich nie mam. ;-)
I mam kota. Pyta raz moja córkę: "Gdzie ma tatuś kotka, gdzie?". A ona: "Tjuuu! Tjuuu!" - pukając mnie w czółko.
Jak widzisz, sprawa jest złożona...
Ona naprawdę była niezłą laską więc nie dziwi że i jej filmy są przepełnione kobiecością i zmysłowością.
E tam, asbolutnie jestem sobie w stanie wyobrazić kobietę, która napisałaby powieści ala Hamingway. Wielkie halo.
A co do Deren - jest bardzo autotematyczna, więc przynajmniej części filmów nie mógł by zrobić nikt, prócz niej. Bez względu na płeć.
Co do choreografii nocnych, które kocham, i innych wytańcowańców - mógłby je zrobić bez problemu facet. Nawet heteryk;P