z przerażeniem patrzę na te nominacje, 12 razy z rzędy tylko nominacja, zamęczą ją. xD
Ale w sumie nie o tym miałem pisać. Jestem w 100% pewny, że w ciągu najbliższych 3 lat zgarnie przyjamniej 1 (jak nie więcej) statuetkę.
po 1.:
"Iron Lady" - wszyscy widzicie, co się dzieje ostatnio - filmy biograficzne rozwalają konkurencję..."King's Speech"(sorry, ale polski tytuł mnie śmieszny), czy "Królowa" (chociaż wg mnie nie była to wielka rewelacja, mimo to H.Mirren oskara otrzymała). Meryl już dostała Złotego Globa za rolę Julii w "Julie i Julia".
Także jako M.Thatcher powinna po prostu zdemolować konkurencję. A M. Thatcher to jedna, jakby nie patrzeć, z najbardziej kontrowersyjnych postaci, więc jeżeli scenariusza nie spieprzą to będzie kolejny pogrom.
po 2.:
"Dirty Tricks" - nic nie wiem, o tym filmie, ale sama obsada jest gwarancją, musi być, dobrej jakości. POZA TYM ;p, sama Meryl jest gwarancją jakości. Nie ma ani jednego filmu z nią, który ma średnią poniżej 6.0. Jedyny film na równi z 6.0 to "Ukryta strategia", dosyć specyficzny film, co nie zmienia faktu, że Redford, przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie, troszkę za bardzo chciał nas - widzów - indoktrynować...