Komedia. Facet (życiowa fajtłapa) ginie w wypadku na skuterze i idzie w zaświaty gdzie odbywa się sąd nad tym czy może pójść do "nieba" czy też wrócić na ziemię i próbować szczęścia od nowa. W zaświatach spotyka kobietę (utonela w basenie) w której się zakochuje - tą rolę zagrała Meryl Streep, a ja już od jakiegoś czasu próbuję namierzyć ten tytuł i nie umiem. Był to chyba pierwszy film w którym ujrzałem tą aktorkę i rola ta, jak i sama Meryl zapada mi w pamieci. Było to jednak dość dawno temu - myślę że film ma ze 20 lat. Pomorzecie ?
Wielkie dzięki ! O to chodziło.
Film jest lekki i przyjemny. Nie mam pojęcia dlaczego akurat Meryl Streep tak mi się wbiła w pamięć, ale to chyba dowód na jej niezaprzeczalnie wielką klasę. Z pewnością chętnie do tego filmu powrócę.
A do malkontentów - przecież to do jasnej ciasnej komedia. :)