Bo ma wygląd typowego lekarza z ulubionej telenoweli dla kucharek i salowych. Jest po prostu ładny :-) Ciekawe kiedy zagra Hołowczyc albo Oscar de la Hoya... Inna sprawa, że "Na dobre i na złe" się kończy definitywnie i chyba zaczyna się nudzić nawet kucharkom i salowym, jeżeli twórcy tego mydła oferują rolę takiej żelbetonowo-drewnianej miernocie i klocowi bez wdzięku, talentu i polotu jak żebrowskie cielę...
Ja nie lubię Żebrowskiego, kiedyś było inaczej, lecz niestety obserwując go w kilku rolach stwierdziłam, że on - co prawda 'jest', a nie 'gra' - niemniej zawsze tak samo, nabzdyczonego, nudnego buca. Czy to jego własny charakter rzutuje na role, które mu proponują? Tak się wydaje ... Szczególnie kiepsko wypadł w Leśnej Górze, budując tą swoją rolą jakby karykaturę (samego siebie)... Szkoda, dawniej - w epoce Sienkiewicza - uważałam, że to dobry aktor, bez zadęcia, oszczędny w zachowaniu oraz przyjemny dla oka, dzisiaj niestety bardzo się postarzał, tak mentalnie, tak jakoś, jest w nim bariera i pewna złość. Wg. mnie zamiast rozwinąć się i dojrzeć aktorsko on się cofa i to postępuje. Powiem raz jeszcze - szkoda.
To ile ty masz lat że żyłaś już w epoce Sienkiewicza????????:)...Żebro jest słabiutki i tyle, zapowiadał się na fajnego aktora...a Leśnej Góry nie oglądam niestety, bo chyba sam bym się rozchorował;)
Chodziło jej o Misia z czasów "Ogniem i mieczem". Nota bebe film był żenujący, a Żebrowski denny jak zawsze. Jedyna jego przyzwoita rola to epizod w "Samowolce", m.in. dlatego że mało się pokazuje. Im więcej go w filmie, tym gorzej dla niego. Poza tym koleżanka nad Tobą ujęła całą jego osobę znakomicie, chyba sam bym lepiej nie potrafił :-)