Wczoraj byłam na koncercie pana Bajora. Szczerze miałam ochotę wyjść po drugim utworze. Źle dobrany repertuar, oklepane tematy muzyczne, kopia różnych artystów (dodajmy, kiepska kopia), totalnie zepsuł utwory Marka Grechuty, czego mu po prostu nie wybaczę (zła interpretacja plus jeszcze gorsze wykonanie). A na to wszystko zupełnie nie łapie kontaktu z publicznością. I straszny z niego narcyz. A jako aktor? W żadnym filmie mi się nie podobał. Jedynie jako Neron wypadł "jakoś tam", ale przyćmiło go kilka innych, dużo lepszych kreacji. Chociaż muszę przyznać, że akurat ta rola wybitnie pasuje do jego prawdziwego charakteru - niespełniony, rozkapryszony, narcyzowaty artysta. Naprawdę mi go żal, jego fanów zresztą też, ale są gusta i guściki.
Kompletne bzdury piszesz.. Chodzę na koncerty od tylu lat i nigdy nie odniosłam takiego wrażenia, skoro Go nie lubisz to było rzeczywiście wyjść i się tak nie męczyć. Najbardziej niedorzecznym argumentem jest to, że Michał "nie łapie kontaktu z publicznością" i że jest narcyzowaty. Naprawdę mało, który Artysta wychodzi do publiczności po koncercie i ma czas, żeby porozmawiać, a Michał zawsze. O jakich " kopiach różnych Artystów" tu mówisz, były tylko dwa covery Marka Grechuty a reszta to materiał z Jego nowej płyty (oklepane tematy muzyczne - chyba żartujesz?, dawno nie słyszałam tak oryginalnej i różnorodnej pod względem rytmów muzycznych płyty - jest fantastyczna, polecam) i starsze utwory.
a mi żal takiej osoby, jak ty...
jesteś po prostu nieszczęśliwa, szkoda mi ciebie...
skoro chciałaś wyść po drugiej piosence, to po co przychodziłaś i psułaś powietrze i ARTYŚCIE i FANOM (w tym mi - też byłam na tym koncercie, siedziałam w trzecim rzędzie, miejsce dziewiąte)??
uwierz, że było wiele osób, które za twoje, niestety stracone, miejsce dałoby się pokroić, a ty po prostu zmarnowałaś tym osobom szansę na obejrzenie WSPANIAŁEGO KONCERTU!!!
co do tego, że Michał śpiewa kiepskie kopie... cóż...
tak, jak nie ma doskonałych muzyków, tak nie ma doskonałych krytyków... ale ty przeszłaś samą siebie!
tacy ludzie jak ty nic szczególnego nie wnoszą swoim zdaniem do tematu... zero konstruktywnego myślenia vel. krytyki, i zawiść, zazdrość, że "inni jednak coś potrafią, a ja nie", że "cholera, jego chcą oglądać i słuchać, a mnie nie".
jak mi sorry... nagraj płytę i sprzedaj ją, wyjdź na scenę, zagraj w filmie... ucz sie tego przez lata...
i wtedy przyjdź, a obiecuję, że cię wysłucham...
piszesz, że Michal to narcyz... dobre... popłakałam się...
wiesz, że niczego nowego nie odkryłaś?
każdy ARTYSTA ma w sobie coś z narcyza, coś, co pcha go na scenę, coś, co każe grać, i jak mawia sam M. Bajor "popisywać się".
więc... dziecko drogie.... Kolumba z siebie nie rób, bo ci nie wyszło...
powiedz, lepiej się poczułaś, że napisałaś stek bzdur na temat, o którym nie masz zielonego pojęcia??
jeśli tak, to polecam na przyszłość koncerty, których uczestnicy nie musza myśleć i czuć...
tam twoje miejsce.
aha i jeszcze jedno...
co do kontaktu z publicznością:
akurat miałam to SZCZĘŚCIE i PRZYJEMNOŚĆ rozmowy z Michałem i przed i po koncercie... za każdym razem to Michał był prowodyrem rozmowy...
że nie wspomnę o tej burzy oklasków, która zrywała sie po każdym utworze...
i opowieści o każdej z piosenek, o jej historii, o kompozytorach...
jeśli uważasz, że to nie jest nawiązywanie kontaktu, to z pewnością żyjesz w szklanej kuli z ciemnego szkła...
zejdź na ziemię!
Przepraszam, nie chciałam w żaden sposób urazić fanów pana Bajora. To jest tylko moja subiektywna opinia, którą chciałam się podzielić, bo jestem zdegustowana jego koncertem. Naprawdę nie widzę konieczności atakowania mojej osoby. A tak poza tym nie wszystkich artystów tak krytykuję. Bardzo lubię pana Marka Grechutę, Grzegorza Turnaua, Annę Marię Jopek, Marię Peszek... mogłabym naprawdę długo wymieniać artystów, których darzę ogromnym szacunkiem. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie wszystkim muszą się oni podobać. I kropka, tyle miałam do powiedzenia.
nie atakuję twojej osoby, kobieto, a twoje podejście do ludzi...
to co napisałaś, a raczej, w jaki sposób to napisałaś, mogło dotknąć do żywego wiele osób.
mnie nie dotknęło, bo nauczyłam się, że tylko konstruktywna krytyka jest coś warta. a takie mierne wypociny naskrobane kurzym pazurem, co najwyżej mogą mnie rozbawić do łez jak tania komedia.
a to, że napisałaś, że żal ci Michała i Jego Fanów, to są właśnie takie wypociny....
piszesz kobieto, cyt.:
"Bardzo lubię pana Marka Grechutę, Grzegorza Turnaua, Annę Marię Jopek, Marię Peszek... mogłabym naprawdę długo wymieniać artystów, których darzę ogromnym szacunkiem. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie wszystkim muszą się oni podobać"
i nie wiem, czy zauważyłaś, ale to ty wlazłaś w temat i myślałaś, że nabruździsz, pisząc, jak bardzo Michał ci przeszkadza...
ani ja, ani Jaskółka nie napisałyśmy nic przeciwko Artystom, których wymieniłaś.
i na dodatek cię rozczaruję, dziewczynko - obie kochamy tych Artystów...
zaczęłaś odwracać kota ogonem a to tylko świadczy o twojej słabości, ignorancji i nieprzygotowaniu do tematu.
jeśli będziesz chciała pogadać na ten temat, odrób zadanie domowe...
i nie pisz więcej takich bzdur, jak ta, którą zacytowałam.
To jedno zdanie było podyktowane wrażeniami po koncercie, ale reszta jest konstruktywną krytyką i wiem o czym piszę. Naprawdę nie chcę się z Tobą kłócić.
skoro tekst:
"niespełniony, rozkapryszony, narcyzowaty artysta. Naprawdę mi go żal, jego fanów zresztą też,"
uważasz za konstruktywną krytykę, to JESTEM PEWNA, że nie znasz podstawowego znaczenia tegoż właśnie wyrażenia...
pozwól więc, że z deka oświecę mrok twego umysłu:
Konstruktywna krytyka – rodzaj krytyki, która charakteryzuje się tym, że osoba krytykująca przedstawia lub sugeruje jednocześnie sposób lub sposoby rozwiązania problemu poddanego krytyce. Można ten rodzaj krytyki zaliczyć do krytyki wyższego poziomu w przeciwieństwie do zwykłej krytyki pozbawionej tej cechy.
jeśli w zdaniu:
"niespełniony, rozkapryszony, narcyzowaty artysta. Naprawdę mi go żal, jego fanów zresztą też,"
znajdziesz choć jedną radę, w jaki sposób Michał ma się, według ciebie
spełnić, to zwracam honor...
jeśli nie, to dobrze ci radzę:
skończ głupią gadkę, zabieraj zabawki i już cię tu nie ma!
Wyżej napisałam, że właśnie to zdanie nie jest konstruktywną krytyką, bo jest nieobiektywne, napisane pod wpływem emocji tuż po koncercie. RESZTA natomiast jest jak najbardziej konstruktywną krytyką. I nie wkurzaj się już, bo nie ma o co. Proponuję uśmiech na dobranoc. Miłych snów!
o....
to już mamy dwa zdania podszyte emocjami a nie chęcią udzielenia rady...
w oczach mi się dwoi, czy co??
bo z liczeniem na pewno nie mam problemów...
ale ok...
niech ci będzie...
skoro nadal nie wiesz, co to jest konstruktywna krytyka, zapytam inaczej:
po co ty tam siedziałaś?? czy ktoś cię przywiązał do fotela, albo zabrał buty??
ale nie.. ty siedziałaś do końca... twarda byłaś... nie dałaś się
tylko po to, by potem na filmwebie zabłysnąć i napisać:
"Źle dobrany repertuar"
- cóż... dziewczynko... dla Bajora piszą najlepsi... od Młynarskiego po Kołakowskiego, Bończyka, Poniedzielskiego - słowa, od Korcza przez Kunikowskiego, Kukulskiego... muzyka.
pisząc, że ma "źle dobrany repertuar obrażasz tych właśnie twórców... a TO NIEWYBACZALNE!!!!! jak śmiesz czepiać się Młynarskiego czy Korcza???
to raz...
dwa:
"oklepane tematy muzyczne"
- znów nie odrobiłaś zadania... nie słuchasz moich rad... nie ładnie...
ostatnia płyta Bajora, czyli Inna Bajka (piszę, bo wiem, że nawet nie wiesz, jak się nazywa ta płyta) jest zestawieniem rytmów i melodii, których Bajor wcześniej nie wykonywał... (za wyjątkiem tang, walca i bluesa oczywiście)...
a więc skoro ich nie wykonywał... to niby jak miały zostać "oklepane" i osłuchane??
o, przepraszam... chyba, że na koncertach... 120 recitali w ciągu roku!
jesteś świetna!!! nie ma co!
trzy:
"kopia różnych artystów (dodajmy, kiepska kopia)"
- Michał Bajor ma w swoim repertuarze wiele piosenek, które wykonywali inni... zarówno polscy, jak i zagraniczni twórcy...
żaden utwór nie został skopiowany... Michał zawsze nadaje swoim piosenkom wyraz niepowtarzalności... czyli takie uczucie, że słyszy się coś pierwszy raz, mimo, że już się to znało...
cztery:
"totalnie zepsuł utwory Marka Grechuty, czego mu po prostu nie wybaczę (zła interpretacja plus jeszcze gorsze wykonanie)"
- jedyną osobą, która ma prawo oceniać wykonanie tych utworów jest Pani Danuta Grechuta, a jej akurat się podoba...
więc jak śmiesz podważać jej zdanie?
kto ci dał takie prawo?
pięć:
"na to wszystko zupełnie nie łapie kontaktu z publicznością. I straszny z niego narcyz"
już ci to tłumaczyłam, a nie lubię się powtarzać...
sześć:
"A jako aktor? W żadnym filmie mi się nie podobał. Jedynie jako Neron wypadł "jakoś tam", ale przyćmiło go kilka innych, dużo lepszych kreacji. Chociaż muszę przyznać, że akurat ta rola wybitnie pasuje do jego prawdziwego charakteru - niespełniony, rozkapryszony, narcyzowaty artysta"
- proszę, proszę... już skończyłaś bredzić o piosence i wzięłaś się za filmy...
ok... niech będzie... jedziemy!
wymień mi przynajmniej trzy filmy (OPRÓCZ Quo Vadis?) w których widziałaś Bajora... potem o tym porozmawiamy, bo widzę, że lubisz i ten temat...
czekam...
coraz lepiej się bawię!
A ja się nie bawię dobrze, bo to jest strona na której można umieszczać zarówno pozytywne jak i negatywne opinie, moja jest taka a nie inna i nie widzę problemu. Każdy ma prawo do własnego zdania. (to już też mówiłam)
Przede wszystkim poszłam na ten koncert bo chciałam się przekonać za co nie lubię pana Bajora.
Oklepane tematy muzyczne dotyczą tego, że wcześniej te tematy były używane przez innych artystów.
A to, że dla Bajora komponują najlepsi - faktycznie, np. Piotr Rubik (śmiech)
A z filmów widziałam "Bez końca" Kieślowskiego i "Ucieczkę z kina Wolność" z niezłą rolą Gajosa.
Jeszcze coś?
Zakończmy więc rozmowę, bo nie ma ona najmniejszego sensu.
czyli zaczynamy lekcję od początku.. ok... jestem gotowa...
masz rację, to miejsce do dyskusji... wyraziłaś swoje zdanie, ja wyrażam swoje, a mi nawet miło się z tobą rozmawia. od jakiegoś czasu... :)
cieszę się, że masz własne zdanie, bo to znaczy, że myślisz... prawda?
a wracając do tematu:
znów piszesz o oklepanych tematach... nie czytałaś mojej ostatniej wypowiedzi, więc zrobię wyjątek i się powtórzę.
na płycie Inna Bajka znajdziesz:
- walca,
- tanga,
- bluesa,
- gospels
- sambę,
- charlestone'a
- dixie land
- cza - czę
wśród tych rytmów jest m.in., charlestone i dixie - w Polsce praktycznie niespotykane...
Michał Bajor, z racji tego, że jest aktorem i występował na przykład w przedstawieniu "Brel", gdzie śpiewano piosenki francuskie, miał prawo włączyć te utwory do swego repertuaru. Ale ty pewnie tego nie wiesz...
czepiasz się o utwory Grechuty, czy też innych twórców... i jednocześnie wcześniej zasłaniałaś się Turnauem...
czyżbyś przegapiła wspaniałą płytę Grzegorza - Historia jednej podróży?
NIE WIERZĘ!!!
ty przecież tak lubujesz się w "oklepanych tematach"...
Historia pewnej podróży to album Grzegorza Turnaua w całości poświęcony Markowi Grechucie. Płyta ukazała się pod koniec 2006 roku. Została bardzo dobrze przyjęta.
Na krążku znajdziesz: Korowód, Motorek, Wędrówka, Zadymka, czy Gdziekolwiek...
polecam! ALE TYLKO DLA MIŁOŚNIKÓW OKLEPANYCH TEMATÓW!
a wróćmy do Bajora,
Bajor zawsze wybiera piosenki trudne, tematyczne, wymagające silnego skupienia i dużego nakładu pracy twórczej.
a takimi są właśnie piosenki Grechuty, Kofty, Brela, Piaf, Brechta, i innych twórców, których od lat śpiewa Michał.
a teraz Rubik...
Można Rubika oceniać w różny sposób. Nie każdy musi lubić jego włosy, batutę, oratoria, wiolonczelę, czy żonę...
i nie będę się tu wypowiadać na te tematy, bo to nie twoja sprawa co o tym myślę i to nie dotyczy Michała.
ale widzę, że patrzysz na Bajora właśnie przez pryzmat oratoriów Rubika, mimo, że Bajor wystąpił w Golgocie Świętokrzyskiej gościnnie, wspólnie z K. Groniec, A. Biegunem, B.Woźniak, R. Janowskim oraz J. Nowickim w roli narratora.
A to jedynie świadczy o kolejnym braku wiedzy.
cóż.. Piotr Rubik komponuje dla Bajora od kilkunastu lat. Wspólnie zrobili kilka płyt. Rubik był też przez kilka lat pianistą Bajora i z nim koncertował.
Piotr napisał dla Michała ok. 70 utworów (z ok. 500 w całym repertuarze Michała).
żaden z tych ok. 70 utworów nie należą do gatunku, jaki miałaś na myśli używając stwierdzenia, cytuję: " faktycznie, np. Piotr Rubik (śmiech}". a zapewne chodziło ci o sacro - polo czy też batuta - polo, jak na to mówią...
ale skoro tak napisałaś, to by oznaczało, że jednak znasz się na tym lepiej od samego Bajora, Jego Fanów i muzyków, z którymi współpracuje. Co byłoby dla mnie naprawdę wielkim szokiem... naprawdę...
ale, że się na tym nie znasz, to wybacz - nie doznałam szoku... będę żyć!
i film...
bardzo się cieszę, że pociąga cię ambitne kino... tylko szkoda, że wśród tak wielu filmów wybrałaś akurat te, w których Bajora było jak na lekarstwo. Miał owszem kilka ważnych kwestii, nie powiem, i filmy przecież naprawdę świetne...
ale...
właśnie: ale...
ale dlaczego z całej Jego filmografii wybrałaś do oceny aktorstwa akurat te, w których zagrał może nie epizod, ale rolę drugoplanową...
jeśli tylko na tym opiera się twoja wiedza, to z przyjemnością poczekam, aż obejrzysz "Medium", "W biały dzień", "Był jazz", "Limuzynę daimler - benz", i inne... czyli te filmy, w których Bajor zagrał główne role albo jedną z głównych ról.
na dziś koniec zajęć...
Turnauowska "Historia jednej podróży" nie jest w żaden sposób kopią Grechuty. Uważam, że w pewien sposób płyta jest wzbogacona, a część utworów zyskała zupełnie inne brzmienie. Zabrakło mi tego u Bajora, ale może powinnam posłuchać go jeszcze raz, póki co zauważyłam (według mnie) słabą interpretację (albo po prostu ja odbieram to inaczej, jednak wiem, że interpretacja Grechuty była zupełnie inna, śpiewał w zupełnie odmiennym stylu).
Wiesz, może masz rację, że po części patrzę na pana Bajora przez pryzmat pana Rubika. Być może to kwestia uprzedzenia się, ale bądź co bądź już wcześniej nie przepadałam za panem Bajorem.
Acha i dzięki za radę w sprawie filmów, na pewno obejrzę.
skoro piszesz, że Bajor skopiował Grechutę, to powiedz mi do jasnej anielki, dlaczego sama sobie zaprzeczasz pisząc,
CYTUJĘ!!!!:
"jednak wiem, że interpretacja Grechuty była zupełnie inna, śpiewał w zupełnie odmiennym stylu"
********
jeśli patrzysz na Niego przez pryzmat Rubika, to uważam, że popełniasz POMYŁKĘ! odradzam ci strony takie jak pudelek i kozaczek, bo ich czytanie szkodzi na umysł...
czytając niektóre twoje wypowiedzi widzę pierwsze objawy...
Przykro mi, widziałam dwa filmy.
Nie wiem czym jest "pudelek" i "kozaczek", ale widzę, że znasz się na rzeczy...
A co do Grechuty, może źle się wyraziłam. Turnau swoim wykonaniem utworów pana Grechuty bardzo mnie zaskoczył, przy niektórych nawet zszokował. A pan Bajor nie wywołał we mnie żadnych emocji oprócz...lekkiego niesmaku.
pudelek i kozaczek to portale dla osób, które nie znają pojęcia "konstruktywna krytyka" i oceniają innych przez pryzmat swojej własnej niewiedzy i wielkiej chęci pokazania jej innym...
i wiesz co... dam ci radę... może jednak tam zajrzyj... tam cię przytulą i wysłuchają...
********
co do Grechuty - czasem wydaje mi się, że nie wiem o co ci chodzi...
raz piszesz, że Bajor kopiuje jego piosenki, za chwilę, że Grechuta śpiewał inaczej...
czyżbyś, oprócz wyrażenia "konstruktywna krytyka" nie znała także pojęcia "kopia"?
ok...
przyjęłam...
obiecuję łagodniejsze traktowanie...
Rozumiem że można dyskutować, pouczać kogoś gdy się ma większą wiedzę na dany temat, to jest fajne : ) Natomiast gdy ten ktoś w dyskusji wywyższa się, przybiera ton "profesorski" każe odrabiać lekcje : ) to trochę odpycha. A przecież można miło i grzecznie.
oczywiście, dlaczego nie....
jeśli rozmowa przebiega na zasadzie dyskusji, w której osoba stwierdzając jakieś fakty, szanuje temat....
jeśli jednak zaczyna dyskusję od stwierdzeń:
"Naprawdę mi go żal, jego fanów zresztą też, ale są gusta i guściki."
nie znając przy tym ludzi, o których pisze i tematu, to raczej nie jest fajne....
a przecież można napisać grzeczniej.... hm?
Prawda, mi zastanawia tylko skąd się bierze "agresywny" ton wypowiedzi, przecież gdybyś to powiedziała miło osiągnęła byś ten sam efekt bo wyraźnie prezentujesz większa wiedzę na ten temat i masz racje.
Wracając do pana Bajora strasznie mi się podoba piosenka "niebezpieczna miłość" jest to jedyna piosenka Bajora jaka znam ale po wysłuchaniu jej mam ochotę na więcej, ładny głos i dobry przekaz piosenki, wspaniale "bawi się głosem" Pan Michał duży +
wracając do Pana Bajora.... ;)
piosenka "Nasza niebezpieczna miłość" to piosenka, która w swoim czasie zdobywała polskie listy przebojów.... a mimo to Artysta jej... nie lubił:
"Bardzo dziwna piosenka, która teraz zaśpiewam. Ja jej nigdy nie śpiewałem w sumie na koncertach. Przyznam szczerze się Państwu, że jej nie lubię po prostu. To jest piosenka, którą napisał Piotr Rubik i Andrzej Ozga. Ale nie dlatego jej nie lubię. Bardzo lubię, jak oni piszą dla mnie piosenki. Tylko to jest piosenka, którą nagraliśmy po prostu na jedną z płyt jako tak zwany wypełniacz. I co się nagle okazało? Że – bardzo przepraszam tych, których uraziłem; ja za chwilę zaśpiewam tę piosenkę; oni ją kochają, na przykład. Bo z Opola, z Gorzowa, z Łodzi, z przeróżnych miast zaczęły przychodzić do nas informacje, że ta piosenka jest na pierwszym miejscu list przebojów. Kompletnie nieprzygotowany do tego psychicznie, bo nie byłem na żadnych listach przebojów, nagle dowiedziałem się, ze latam – i to nie tam dwa tygodnie, tylko osiem tygodni, dwanaście tygodni, szesnaście tygodni, czyli miesiącami. Właśnie z tą piosenką. I zaczęła publiczność bardzo domagać się, żebym ja ją śpiewał na koncertach, czego oczywiście nie robiłem, ponieważ jej nie lubiłem.
Natomiast chciałbym ją państwu dzisiaj zaśpiewać, bo może ją polubię… Może ja polubię…
„Nasza niebezpieczna miłość”
Spróbuję…"
to slowa Michała. ten cytat pochodzi z płyty "Największe przeboje - 30/30"
jeśli chcesz, podeślę Ci coś więcej...
U pana Bajora podziwiam świentą dykcję (w niektórych kawałkach śpiewa w niesamowicie szybkim tempie, a i tak rozumiem go bardzo dobrze) technika na naprawdę wysokim poziomie, jeśli ktoś nie lubi jego piosenek, trudno, o gustach się nie dyskutuje, ale nie można powiedzieć, że jest beztalenciem. I tak szczerze mówiąc to jest wielu wokalistów, których bardziej lubię, ale mimo to uważam pana Michała za osobę znającą sie na tym co robi. Pozdrawiam!
PS Jeśli chodzi o aktorstwo, to wcale nie jest tak źle jak niektórzy piszą. Wystarczy zobaczyć "Quo Vadis"
BREDNIE!!!!
Absolutne.
Byłam chyba na siedmiu czy ośmiu koncertach Bajora: klasa i pełen szacunek dla publiczności!!!!!!!
Chcę tylko powiedzieć, że gdyby Michał Bajor był kiepskim piosenkarzem to na jego koncerty nie przychodziłoby tyle osób, ile przychodzi... Bilety na jego reciatel rozchodzą się naprawdę szybko. Byłam bodajże na pięciu jego koncertach, teraz wybieram się na szósty i za każdym razem była pełna sala! A że Autorce żal jego fanów, no cóż, ma na przykład żal osoby, która tak pisze. Nie lubisz go, nie chodź na jego koncerty i po sproawie, ale nie obrażaj jego i jego fanów.
Pozdrawiam. :)
Dziewczyno a "Ucieczkę z kina wolność" oglądałaś?Jestem przekonany,że nie bo nie pisałabyś takich głupot.Bajor zagrał tam świetnie.Co prawda rola nieduża ale za to jaka.