1.Michael Jackson został pochowany.I co bedzie teraz? Będziecie o nim pamietać? Myślicie ze za kika lat wszyscy zapomną? Media na pewno nie beda juz o nim tak mówic.
2.Mówi sie , ze wcale nie umar.Ze trumna to nie dowód na to ze nie zyje.Mówia ze to wszystko wyrezyserowane i ze kazdy wielki gwiazdor , przechodzi na tzwdozywotni urlop.Tak jak Elvis Presley.Że niby ktos bardzo znany , kiedy am doscy sławy i swojego zycia , finguje swoją smierc za pomoca ,,doktora śmierci'' Głupota? A mzoe to takie nieprawdopodobne ale prawdziwe?
3.Co z dziećmi Michaela? Nie obawiacie sie ,ze sa juz zbytnio zmanierowane? Że beda takie jak Paris Hilton.Beda darmozjadami , utrzymujacymi sie całe zycie z kasy bogatego zmarłego ojca?
P.S
Michael Jackson Farewell Memorial Tribute
http://www.youtube.com/watch?v=-quCHaxNVs0&feature=related
Ja się coś obawiam, że za jakiś czas będzie mowa o tym, że on nie umarł, że miał dosyć wszystkiego i zrobili pseudo pogrzeb i że tak jak Elvis pewnie żyje, tylko gdzieś tam się chowa...
Prasa już coś znajdzie na pewno.
A tak w ogóle, to ciekawe, czy w tej trumnie było jego ciało, czy miała tylko znak symboliczny (?)
Właśnie się zastanawiam... Ale myślę, że w przyszłości nie będzie o nich słychać, no chyba, że same skandale. Jak Michael'a zabrakło, to nazwisko Jackson wkrótce przejdzie do historii. Aczkolwiek nie znaczy to, że media przestaną o nich mówić ;)
Teraz jeszcze jakiś czas będzie głośno i ciągle będą relacje w tv, bo teraz rozpocznie się wojna o spadek i dzieci.
Jestem pewna, że pamięć o nim nie zginie, bo jest częścią historii muzyki jak Queen, John Lennon, Elvis Presley, Jimi Hendrix, i co nikt ich nie pamięta? Oczywiście, że wszyscy pamietają, fani muzyki pamietają, a że media nie trabią o nich to nic nie znaczy, bo im nic do muzyki tylko do sensacji. Nagłosnienie w mediach nie świadczy o artyście, niektórzy odeszli po cichu i żyli cicho, ale wielkości nie można im odmówić w kwestii muzyki. Więc nie przejmujcie się tym, że przestanie się o nim mówić, przecież to nic nie znaczy, wręcz dzięki Bogu, że wreszcie przestana gadać, muzykę się słucha.
Nie wydaje mi się żeby posunęli się aż do tego stopnia , żeby 'udawać' śmierć Michaela.
Nie , to był zbyt ważny człowiek.
12 fanów popełniło samobójstwo .
I Paris płacząca na pogrzebie .
Aż tak nie mogli by tego wyreżyserować .
Ale ponoć coś było takiego , że Michael chciał zrobić coś w tym stylu .
A potem wyjść i zacząć śpiewać .
Chociaż nie wiem , nie mówię na 100% że to akurat o to chodziło , czy o niego .
Nie chce skłamać .
W każdym razie z tym trzeba się pogodzić - Michael nie żyje .
Bardzo poruszył mnie Marlon .
"Ile musiał przyjąć cierpienia , kiedy go wyśmiewano , oskarżano go ? Michael , może teraz zostawią cię w spokoju ..."
Ale zirytował mnie Prince .
Żuć gumę na pogrzebie własnego ojca ... ?
Ten świat robi się coraz bardziej dziwny ...
Tak Prince się nie popisał.
A MJ zawsz ektos bedzie obśmiewał , bo za duzo było wokół niego szumu i jest i za duzo debilów jest na swiecie , które wierza w głupoty.Zwłaszcza w USA.Może to dziwne ale jakoś tak po cichu czekam do 13 lipca , łudze się ze ogłoszą : Prosze państwa Michael Jackson żyję i ma się dobrze.Wkrótce rozpocznie trase koncertową.
Wiem chorę , w sumie chyba sama w to nie wierze ale marzyć można, zwłąszcza ajk teraz napisałąś , ze michael ( jesli o niego chodziło) coś takiego obmyślał.
Może powiecie ze oszalaam ale coraz wiecej ansuwa mi sie teorii
Narzuca sie pytanie dlaczego wyjeżdżając na noszach z domu Michela został zawinięty w prześcieradła skoro pisze się nadal żył i podczas transportu miał być reanimowany do tego stopnia że zostały mu połamane żebra?
Dopiero po godzonej reanimacji zmarł w szpitalu na niewydolność serca zwana zawałem.
Tak trzeba było coś wymyślać ...można było to nazwać kolejnym prawdopodobnym spiskiem niedorzecznym tak jak ataki na WTC przez samych amerykanów.
Aby media nie dawały mu spokoju, wie została wymyślona fikcyjna śmierć.
Według co niektórych z nich podaje się do wiadomości iz przyczyna śmierci było przedawkowanie leków przeciwbólowych.
Zaplanowano 50 koncernów które prawdopodobnie z góry były założone że się nigdy nie odbędą
Bilety sie sprzedały momentalnie a i kasa z ich sprzedaży to spore miliony miliony dolarów które pokryją długi gwiazdora.
Koncerty się prawdopodobnie się odbędą ale bez ,,gwoździa programu'' a w zamian jego wezmą w nim udział bracia lub przyjaciele wokalisty. Podobno pieniądze ma, lub wypłaci ubezpieczalnia (Zostały tylko ubezpieczone cześć z nich a co z reszta ?)
Logiczne myśląc jest że osoba mająca 50 lat to nie jest ta sama osoba co ma 30 lat .
Nie ma tej samej zwinności, elastyczności, itp a co dopiero mówić o 5 koncertach czy 10 a tu mu sie organizuje aż 50 na 50 urodziny (Trochę podejrzane co? Zalatuje przekrętem)
Wszystkie treningi zostały zorganizowane tylko po to aby bardziej uwiarygodnić zamiar artysty do nierealnych występów.
Nawet podczas uroczystości pogrzebowych coś się wygadało jednemu z braci to że ,,w końcu dacie mu spokój'' coś w tym stylu.
A zatem prawdopodobnie Michael nadal żyje lecz ma już przysłowiowy święty spokój...
No i kolejne profity z wkrótce wydanych 100 piosenek.
No cóż żyjemy w świecie obłudy, fałszu i zakłamania...
Ale to wszystko moje przypuszczenia i wątpliwości.
Bardziej lub mniej realne.
Mimo wszystko nie takie USA cuda wianki poznała lub ukrywa...
A Elvis Pesley, Menri Monroe i Freddie Mercury dawno nie żyją...
Tylko nie znamy prawdziwych okoliczności ich śmierci.
Ok można powiedzieć że nikt go w tej trumnie nie widział i dlatego nie wydaję mi sie zeby w ogóle w niej był.trochę myślę że jego śmierć nie była prawdą, tylko On po prostu miał już dość tego wszystkiego.
A Twoje myślenie nie jest całkiem bezpodstawne. Od razu kiedy usłyszałam że umarł, wydało mi się to bardzo mocno podejrzane.
Może jesteśmy świadkami największego przekrętu w dziejach muzyki ;]
Z drugiej strony nie zdziwiłabym się gdyby było w tym ziarenko prawdy. Media i ludzie tak najeżdżali na MJ przez ostatnie 10-15 lat, że każdy by się psychicznie załamał, zamknął we własnym świecie i chciał od tego uciec.