Nie mogę uwierzyć, że już rok Go z nami nie ma. Słuchając Jego utworów chciałabym myśleć, że On ciągle jest. Zawsze wydawało mi się, że MJ będzie zawsze, że przecież On jest wieczny...-i powiem Wam jedno, nie myliłam się-On jest wieczny. Zawsze był dla Nas, pomagał, był mądry, uprzejmy,kulturalny... Warto wspomnieć, że profesor z Warszawy podkreślił,że MJ zna się doskonale na sztuce.
Mimo oskarżeń, które okazały się kłamstwem(zawsze wiedziałam, że nie jest winny)- w tamtym roku nareszcie ten gość (wówczas niby molestowany chłopiec) przyznał się, że ojciec kazał mu skłamać dla kasy, i że MJ nigdy nie zrobił mu krzywdy. Mimo, że ludzie wiele razy Go zawiedli ciągle w nich wierzył. Zawsze starał się znaleźć w nich dobro. Zawsze wiedziałam, że jest najwspanialszym człowiekiem,który nie tylko mówił, ale przede wszystkim działał. Pomógł tylu osobom, nauczył nas tak wiele. Ja w swoim imieniu mogę Mu podziękować.

Jako muzyk-nikt Go nigdy nie pokona- Jego emocjonalność, Jego głos, Jego mądrość w układaniu słów, ruchów scenicznych, muzyki, Jego taniec, Jego gest. Uwielbiam Go . Na scenie wulkan, nie wiem skąd On miał tyle siły, pamiętam jak wykonywał na jednym z koncertów piosenkę MAN IN THE MIRROR- to była ostatnia piosenka na tym koncercie- po prostu był dla nas zawsze, dawał nam całego Siebie.

Jego poezja jest niesamowita uwielbiam Ją. Jest czymś więcej niż tylko słowami...jest emocją.

Wiem,że MJ miliony ludzi nauczył patrzyć sercem,pomagać innym, dawać z siebie zawsze wszystko.

Hmmm muszę powiedzieć, że w dzisiejszych czasach MJ był jedyną osobą, która działała, a nie tylko mówiła, nie chciała przy tym rozgłosu, martwiła się o niemal każdą część naszego świata.

I zawsze pozostał skromny...pamiętam wywiad,gdzie dziennikarz powiedział doMJ,że jest On gwiazdą, na to MJ odpowiedział,że On gwiazdą się nie czuje.


Michaelu pamiętamy i nie zapomnimy-NIGDY!!