Milosz Forman po pracy z nią stwierdził, że jest „najinteligentniejszą aktorką w historii
Hollywood” i dodał mniej serio "że to zapewne zasługa jej wschodnioeuropejskich genów”.
Zobacz wideo: Natalie Portman w Wenecji
Ojciec jest potomkiem emigrantów z Polski i Rumunii, zaś matka z Austrii i Rosji. Dziadek
Natalie Portman ze strony ojca był Polakiem pochodzenia żydowskiego, którego rodzice
zginęli w Auschwitz, natomiast jej babcia od strony matki w czasie II wojny światowej
działała w brytyjskim wywiadzie.
Z tego co opowiadali mi dziadkowie i pradziadkowie to w mojej miejscowości Żydzi byli traktowani jak normalni sąsiedzi,były normalne relacje międzyludzkie a nawet przyjaźnie - tulko kwestie religii i kultury stanowiły pewien temat tabo choć nie do końca - zydowskie dzieci uczyły się w tych samych szkołach co polskie , w jednych klasach :) - część moich przodków była żydowskiego pochodzenia - byćmoże te relacje były różne w zależności od miejsca - gdzieś kontakty mogły być bardzo dobre a gdzieindziej starano się o większą izolację.
Wielu Polków pomagało pewnie z czystej moralności - sumienie mówiło że "tak trzeba" i tyle - ludzki odruch pomagania innym.
Nie wiem, jak z tym było przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Potem niestety działania ruchów nacjonalistycznych, np. słynna falanga, zaczęły budować atmosferę wrogości do Żydów. A jeśli chodzi o Polaków, którzy ich zabijali w czasie wojny, to zwykła chciwość. Wątpię, żeby cokolwiek innego miało tam znaczenie. Może w ten sposób próbowali znaleźć sobie jakieś usprawiedliwienie, ale jestem pewien, że chodziło po prostu o przejęcie tego, co posiadali Żydzi, legendy o przechowywanych skarbach itp. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z obozami śmierci. Ot, zwykłe ludzkie skur... Byli tacy, co ich zabijali, ale też i tacy, co ich ratowali. Jak to na wojnie, w jednym odzywa się szlachetność, a w innym najpodlejsze instynkty. Tak jest na każdej wojnie. Więc nie można całego narodu wrzucać do jednego worka.
Ponadto nie wszyscy Żydzi to byli ortodoksi - było wielu takich odpowiedników polskiego "wierzącego niepraktykującego" któży traktowali Judaizm z większym dystansem uczestnicząc w życiu religijnym bardziej dla dobra rodziny i wspólnoty niż z przekonania - na codzień chodzili w typowych strojach ,mówili po Polsku,znali i kultywowali Polską tradycję na równi lub nawet w większym stopniu niż żydowską i często uwarzali się po części za Polaków - Wiadomo - dla Nazizmu Żydem było się na podstawie pochodzenia i wyglądu a nie etnosu (kultura,religia) dla tego ofiarą holokaustu padło wielu Polaków któży mieli tylko żydowskie korzenie lub sereotypowy wygląd przypisywany żydom.
Przypomne, z historycznego punktu widzenia mozna bylo byc zydem lub miec takie pochodzenie i byc s SS - sa setki udokumentowanych przypadkow. Poza tym co to znaczy "wierzącego niepraktykującego", co ma wspolnego wyznanie lub jego brak do narodowosci?
Otoz ktos kto nie wyznaje judaizmu czy tez jest "niepraktykujacy", urodzil sie na terenie jakiegos kraju, mowi takim jak inni jezykiem i ma te sama kulture, jest obywatelem danego kraju i robienie z tegoz zyda na sile zakrawa na sekciarstwo.
Naziści byli do pewnego stopnia przychylni każdemu skłonnemu do wiernej służby, do czasu oczywiście.
Akurat w przypadku żydów religia ma bardzo silny związek z narodowością.
Mowa jest o żydach w pojmowaniu nazistowskim, czyli na podstawie pochodzenia.
Najważniejsze, kto się kim czuje.
Pomyślcie o Tuwimie, o Schulzu czy o Leśmianie - oni czuli język polski w wyjątkowy sposób, o jakim tzw. prawdziwi patrioci z boiska mogą tylko pomarzyć - używali go mistrzowsko. Polski to ich Muttersprache - ich ojczyzna po prostu.
To nie są proste sprawy: kwestia tożsamości i różnych przynależności. Wyobrażacie sobie, co musiał czuć Paul Celan w czasie wojny i po, Celan, który urodził się w niemieckojęzycznej żydowskiej rodzinie i myślał, czuł całe życie po niemiecku, którym to językiem posługiwali się również jego prześladowcy?
Przyznał kiedyś, że mimo (a może właśnie dlatego?) strasznych doświadczeń obozowych i późniejszej tułaczki, jego najprawdziwszą ojczyzną pozostał język.
Może trochę obok tematu, ale jakoś tak mnie poniosło... ;-)
To tak jak stwierdzić że Roman Polański czy Marek Edelman to nie Żydzi tylko Polacy sami by się obrazili.
Coś w tym jest :) Niestety, w Polsce słowo "Żyd" jest używane bardzo często jako obelga, więc nic dziwnego, że niektórzy tutaj reagują na to tak, jakby ktoś obrażał Natalie.
Śmiem twierdzić że głupota, Żydostwo to religia i po części rzecz którą się dziedziczy po matce. Tutaj niektórzy starają się być poprawni politycznie i stwierdzić och to że ma korzenie to wcale nie jest...
Za to jak ktoś ma korzenie Polskie to od razu to musi być Polak. Upraszczanie i wyprane mózgi.
Nie znają faktu że Żydzi mieszkali na terenie Polski 600 lat zachowując swoją autonomię cywilizacyjną, język idysz, tworzyli synagogi.
Nie asymilowali się chociaż znali nasz język.
Wszystkie źródła wyraźnie podają, że jest Izraelką, w której żyłach płynie krew Żydów z Polski, Rumunii, Austrii i Rosji. Niestety nie czyni to Natalie osobą z polskimi korzeniami. Bardzo proszę nie wprowadzać ludzi w błąd, nie powinno się przepisywać tak źle zinterpretowanych andronów. Polskie korzenie mają chociażby Meg Ryan, Alan Tudyk, John Krasinski, Nicolas Cage, Téa Leoni, Liv Tyler, Maggie Q, Paul Wesley, Adrianne Palicki, Sasha Grey ( ͡° ͜ʖ ͡°), Leelee Sobieski i Kristen Bell. Natalie Portman ma wyłącznie żydowskie korzenie, a że jej przodkowie byli polskimi Żydami niestety nie jest żadnym argumentem potwierdzającym jej polskie pochodzenie. Idąc przedstawionym tutaj tokiem rozumowania każda mysz urodzona w stajni byłaby koniem, a bycie oskarżanym o jakiś "faszyzm" (mam tu na myśli wypowiedzi jakie pojawiają się w dyskusji) tylko dlatego, że podważa się zaprezentowaną tutaj błędną tezę świadczy o poziomie niektórych użytkowników. Mam nadzieję, że wyjaśniłem całą sprawę. Pozdrawiam.