Zaczne od tego ze Nicholas jest powoli wsodzącą gwiazda. ALe co z reszta jego pokolenia?.. Jak popatrzec na top aktorów to wiekszość jest juz STARA. Gdzie jest nowe pokolenie ktore zastapi nam naszych idolów??! Moim typem jest wlasnie Nicholas oraz Hayden Christensen za genialną role Jumper'a. ;]
A jakie są wasze typy??
ja stawiam także na andrew garfielda - zapowiada sie swietnie, ale wlasciwie wg mnie cala jego przyszla kariera obecnie zalezy od tego jak wyszedł 'the amazing spider-man'.
Hayden Christensen genialny w roli Jumpera? Dawno nie widziałem tak drewnianej gry jak w w.w Jumperze. Całkowity brak emocji, jedna mina, zero wczucia w rolę. Jak chcesz obiecujących i młodych to masz np. Efrona(dobry w 17 Again oraz Charlie St. Cloud). Tylko czekać, aż ludzie przestaną go kojarzyć w HSM, którego w zasadzie ludzie i tak nienawidzą, ponieważ to musical ;) Jest także Aaron Johnson III, dobry w roli Kick-ass czy Logan Lerman w Gamerze.
Hayden Christensen nie jest złym aktorem(niezły w SW), ale jego rola w Jumperze z pewnością nie jest genialna ;]
Artystom takim jak Al Pacino, Robert De Niro, czy Morgan Freeman nikt nie dorówna, ale jest pary dobrych młodych: wspominani Garfield i Hoult, Rupert Grint(oczywiście patrząc przez pryzmat innych ról niż w Harrym Potterze, gdzie i tak zagrał dobrze), Robert Sheehan, czy mój faworyt - Robert Pattinson, czyli ofiara pozmierzchowej nagonki, mimo świetnej roli w "Remember Me" i dobrej w "Wodzie dla Słoni". No i jest oczywiście świetny Eisenberg - oscarowa rola w "The Social Network"(choć i tak ten film akurat ukradł mu Garfield), świetna w "Zombieland"(gdyby nie on, film ten dostałby u mnie ocenę o parę oczek niższą) i, mimo Kristen Stewart u boku, całkiem porządna w "Adventureland". Więc nie jest tak źle, ale powtarzam - geniuszy kina XX wieku nie przeskoczą.
Co z resztą pokolenia? No jak to co. Nie wiesz, że u aktorów są klany rodzinne? Co roku na całym świecie szkoły filmowe opuszcza tysiące młodych utalentowanych ludzi, tymczasem na ekranie ogląda sie praktycznie ciągle te same mordy, a potem mordy ich beztalentnych dzieci. I koło się zamyka.
Dokładnie. Zamiast promować utalentowanych, ale nieznanych aktorów to cały świat zna dzieci sławnych rodziców. Co z tego, że nie ma za grosz talentu, a w większości przypadkach nawet twarz bez makijażu nie jest zbyt ładna? Przecież mają wpływowych rodziców, to wszystko załatwia. Dlatego też bardzo chętnie oglądam filmy z wysp brytyjskich, bo tam ze świecą szukać drewnianej gry aktorskiej (mówię o filmach, które nie otrzymują nominacji do Oskarów, czy innych nagród. Chodzi mi raczej o filmy osiągające sukces tylko w UK, bądź nawet nieznane). Szkoda, że na świecie znane są tylko amerykańskie gnioty.