NirvanaI

9,5
13 ocen muzyki
powrót do forum osoby Nirvana

Zawsze zastanawiał mnie fenomen nirvany... długo byłem ich fanem jednak im bardziej rozwijałem sie muzycznie tym bardziej zaskoczony byłem słabymi umiejetnosciami muzyków... Same kompozycje okazały sie wrrecz smiesznie proste i zaczałem dochodzic do wniosku ze za ta muzyka nie kryje sie absolutnie nic tak samo jak za muzyka Guns n Roses z tym ze w przypadku gunsów właśnie o to chodzi i na tym polega czad. Pytanie do was brzmi jak długo słuchacie nirvany????? Ja słuchałem najintensywniej między 1993 a 1995 do 98 poźniej odeszłą w zapomnienie dzis sprobowałem wrocic ale raczej sie rozczarowałem. (co ciekawe grungowego zespołu nr 2 słucham do dzis i uwielbiam prawie wszystkie albumy mam na mysli pearl jam)

Ja od niedawna interesuję się Nirvaną...puki co Smells Like Teen Spirit jest dla mnie świetną piosenką...;] Zobaczymy później...
Pozdro :)

eminem72

Ja też interesuje się Nirvaną od niedawna i pierwszym ich utworem jaki uznałam za fajny było właśnie "Smells like teen spirit". W ogóle to moim ulubionym zespołem jest U2 i tak szczerze mówiąc na początku, kiedy przeczytałam teksty Kurta stwierdziłam,że w przeciwieństwie do tych które, pisze Bono nie mają nic do przekazania a nawet są płytkie.Z czasem jednak kiedy przyjrzałam się im bliżej i zaczęłam sama tłumaczyć doszłam do wniosku,że np. "Come as you are" jest bardzo głębokim utworem i chociaż mój ojciec twierdzi,że to są cyt."zwykłe szarpidruty" coraz bardziej lubię ich słuchać.Cóż, no może jeśli chodzi o gitarę to nie Carlos Santana,ale czy Carlos Santana jest w stanie zaśpiewać jak Kurt Cobain?Myślę,że nawet gdyby to nie byłoby to ciekawe ponieważ historię muzyki tworzą ludzie,którzy mają odwagę być sobą,grać po swojemu nawet jeśli cały świat wytyka ich palcami.

rrr_Angel

Ja Nirvany słucham od około...2 lat? Mniej więcej...
I niestety, za cholerę nie powiem Ci dlaczego ich słucham i dlaczego lubię akurat ich (choć nie tylko ich ;p) muzykę. Może to już przyzwyczajenie (mam nadzieje, że nie...), a może naprawdę coś w sobie mają, nie wiem. Nie powiem. Tak samo jest z Queenem. Oczywiste, że ze względu na wokalistę, teksty, etc... (tak samo jak w przypadku Nirvany), ale sedno nie tkwi w tym...
To po prostu moja muzyka. Chyba tylko tyle potrafię wytłumaczyć ;P.

rrr_Angel

Piękne słowa, naprawdę :-).

ja Nirvany słucham od momentu gdy jako dziewczynka potrafiłam przeciwstawić się koleżankom z klasy i nie szalałam za Boysami ;] czyli jakieś 7 lat... ale wielką fanką nie jestem... przyznaję, że na początku była fascynacja gitarą i ogólnie mocnym brzmienem a tekst schodził na dalszy plan (pewnie z racji nie znajomości języka)ale teraz lubię te ich proste kawałki, nieskomplikowane teksty, które nie zawsze mają coś do przekazania..

bo w muzyce nie chodzi o tą alegoryczną treść ale o samą przyjemność słuchania (przynajmniej dla mnie)

pozdro ;]

"Same kompozycje okazały sie wrrecz smiesznie proste i zaczałem dochodzic do wniosku ze za ta muzyka nie kryje sie absolutnie nic tak samo jak za muzyka Guns n Roses z tym ze w przypadku gunsów właśnie o to chodzi i na tym polega czad."

W Nirvanie chodzi o to samo - o czad.
Ale nirvana jak dla mnie ma też to "coś" dzięki czemu znacznie przebija gunsów i inne pop rockowo- metalowe kapele lat 80,uważam że to ich szczerość, gniew i bunt. No i świetne choć trudne teksty.
Kompozycje są proste gdyż o to chodzi w "grungu"... Wiesz ciężko mi sobie wyobrazić kapele typu nirvana czy mudhoney z 10min. kompozycjami i super długimi solówkami.

Kurta i s-ki słucham od paru lat i to jedna z moich ulubionych kapel. Najbardziej lubię bleach i in utero.

Pozdrawiam

Nirvany słucham od roku, dwóch? trudno mi powiedzieć, w każdym bądź razie jak dla mnie są niesamowici. Może i nie byli jakimiś super muzykami (w końcu Kurt i Krist mieszkali w zadupiastym Aberdeed i sami uczyli się grać), ale Kurta kocham za ten jego głos- nie do podrobienia, po prostu fenomenalny i bezbłędny... aż brakuje słów. Sama muzyka bez słów była by niczym. Kurt i Kris ciężko zapracowali na swój sukces.

PS. Jest nawet kilka piosenek Pearl Jam, które lubię, ale pamiętam jak Kurt oskarżał ten zespół... o co chodziło? W każdym bądź razie Nirvana z Pearl Jamem za sobą nie przepadali z tego co wiem.
Pozdrawiam

użytkownik usunięty
Gosia43

oni chyba sie Vedderem nie trawili z reszta Kurt nie lubił wielu zespołów od Axla Rose prawie oberwał.

No możliwe, słyszałam coś takiego. Jeśli miała bym wybierać między nimi to wybrała bym Kurta, ale gdy słyszę muzykę Vedder'a, np. ze "Wszystko za życie" (No ceiling, Society, Hard Sun albo inne Pearl Jam) to po prostu nogi mi miękną. Obaj są niesamowici jak dla mnie.

Led Zeppelin to zupełnie inna muzyka i nie należy porównywać tych dwóch zespołów.
Nie zgadzam się, że za muzyką Nirvany nic się nie kryje. Pod względem muzyki (melodii) jest bardzo prosta, bo taka miała być, ale teksty wcale nie są o niczym...

Swoją drogą bardzo cenię i lubię i Led Zeppelin i Nirvanę.

Pozdrawiam

Zdecydowanie nazwanie Nirvany następcą Ledd Zeppelinów jest bez sensu. Choćby z samego faktu, że Nirvana umarła w poprzedniej dekadzie a Ledd Zeppelin zagrał wielki koncert niedawno, o samym nurcie muzycznym już nie wspomnę.
Z Nirvaną styczność miałem już od kilku lat, większy dwa lata temu a na dobre zacząłem interesować się w tym roku (równo od sylwestra ;) ). 'Okres buntu', czy po prostu trudny okres w dorastaniu już przeszedłem (rocznik 94'), a Nirvanę dalej uważam za niesamowity zespół.
Na koncercie Pearl Jam'u byłem równo 2tyg. temu i za możliwość zamiany go na koncert Nirvana dałbym wiele.
Przede wszystkim Kurt Cobain tyle emocji wkłada do swojej twórczości, tyle ich przelewa na gitarowe riffy, że samo słuchanie jest niesamowitym doznaniem, więc czym dopiero było by doznanie tej więzi emocjonalnej na żywo.
Koncerty Hard Rockowe to świetna zabawa, ale gęsiej skórki się nie dostanie ;).
Na zakończenie dodam, że żadnego zespołu nie jestem maniakiem, a muzyki słucham z nurtów Classic Rock, Hard Rock, Indie Rock, Alternative Rock, Grounge (w tym przypadku). Sama historia zespołu Nirvana i popkultura Seattle oraz ery Nirvany w tych latach jest bardzo ciekawa. Mimo iż nie są zespołem, którego słuchałem najdłużej i słucham najczęściej to najbardziej z wszystkich festiwali chciałbym się znaleźć w 92 na Reading (pomijając fakt, że wtedy jeszcze na świecie mnie nie było).
Każdemu polecam sprawdzenie tego koncertu na DVD lub YT (zwłaszcza Aneurysm i tej wersji Smells like teen spirit). ;)

Nie wiem dokładnie na czym polega fenomen Nirvany.
Śpiew Kurta jest mi strasznie bliski. Czasem czuję się jakby śpiewał dokładnie, to co ja chciałam, to pewnie przez te emocje które zawsze mu towarzyszyły. I to na mnie działa. Potrafi zmienić mi nastrój, potrafi mnie uspokoić. Myślę, że Kurt był cholernie empatyczny i właśnie dla tego tak się dzieje.

użytkownik usunięty

"Nirvana następcą Led Zeppelin"? Chyba żartujesz, to co Led Zeppelin osiągnęli w ciągu zaledwie 3 lat i na 4 pierwszych płytach Nirvanie nie udało się przez całą karierę.

"długo byłem ich fanem jednak im bardziej rozwijałem sie muzycznie tym bardziej zaskoczony byłem słabymi umiejetnosciami muzyków... Same kompozycje okazały sie wrrecz smiesznie proste i zaczałem dochodzic do wniosku ze za ta muzyka nie kryje sie absolutnie nic tak samo jak za muzyka Guns n Roses z tym ze w przypadku gunsów właśnie o to chodzi i na tym polega czad."

Mógłbym się pod tym podpisać. Właśnie fenomen Nirvany polegał głównie na sile przekazu piosenki, na charyzmie muzyków i na czadzie. Ale żeby nagrywali wielkie dzieła nie powiedziałbym w ogóle. A co do Gunsów to jednak ich instrumentarium było lepsze, Slash jest o niebo lepszym gitarzystą i Gunsi poza czadem lubili też zróżnicowane brzmienie i skłonność do eksperymentów, co potwierdzili na "Use Youre Ilussion".

Seryjnie, według mnie są jednym z najbardziej przecenianych zespołów ostatniej dekady. Jakoś nigdy ich nie słuchałem kiedy akurat powinienem przechodzić okres fascynacji nimi (11-12 lat?) Teraz stwierdzam, że są co najwyżej przeciętni, trochę analogicznie do AC/DC czy Van Halem.

Kurt Cobain po prostu nie urodził się z głosem Roberta Planta ani z ręką Jimmy'ego Page'a, nie wspominając o tym, że nie miał przy sobie kogoś takiego jak John Paul Jones. Jedynym naprawdę dobrym muzykiem z Nirvany był Dave Grohl.

freakingduffy

Oj w większości nie zgodzę się z tobą.

"Seryjnie, według mnie są jednym z najbardziej przecenianych zespołów ostatniej dekady."
No tutaj po części się zgodzę. Nirvana jest bardzo przereklamowana, jej "blask/cień" przysłonił inne zespoły grungowe tak jakby innych nie było. Wielu "fanów" może najwyżej kojarzy także takie zespoły jak Soundgarden czy Pearl Jam, może też Alice In Chains, ale już na pewno nie słyszała o równie dobrych lecz mniej słynnych zespołach takich jak Mudhoney czy Screaming Trees.

"Jakoś nigdy ich nie słuchałem kiedy akurat powinienem przechodzić okres fascynacji nimi (11-12 lat?)"
Czy uważasz że teksty typu "Rape Me" (Zgwałć mnie) czy wręcz muzyczne kakofonie jak "endless nameless" są dla dzieci? Nirvany się zazwyczaj słucha gdy ma się okres buntu 15 -18 lat...

"Kurt Cobain po prostu nie urodził się z głosem Roberta Planta ani z ręką Jimmy'ego Page'a, nie wspominając o tym, że nie miał przy sobie kogoś takiego jak John Paul Jones. Jedynym naprawdę dobrym muzykiem z Nirvany był Dave Grohl."
Sztandarowe oskarżenie wobec Nirvany- są kiepskimi muzykami. Oni po prostu odświeżyli ideę Punku- nie musisz mieć 5 oktawowego głosu, grać 15 min. solówek ani posiadać sprzętu za 10000$ by coś swoją muzyką przekazać. Zresztą... po co światu kolejny Plant i Page -oni osiągnęli sam szczyt i w swojej dziedzinie i są nie do pobicia, Nirvana spróbowała czego innego i zdobyła swój własny szczyt.
Pozdro :)

Victorez

"Kurt Cobain po prostu nie urodził się z głosem Roberta Planta ani z ręką Jimmy'ego Page'a, nie wspominając o tym, że nie miał przy sobie kogoś takiego jak John Paul Jones. Jedynym naprawdę dobrym muzykiem z Nirvany był Dave Grohl."

Wiem że to trochę miażdżące porównanie, ale w temacie zapytano się czy Nirvana to następny Led Zeppelin.

"Czy uważasz że teksty typu "Rape Me" (Zgwałć mnie) czy wręcz muzyczne kakofonie jak "endless nameless" są dla dzieci? Nirvany się zazwyczaj słucha gdy ma się okres buntu 15 -18 lat..."

Hej, chodziłem parę lat do gimnazjum. Naokrągło grano to w pierwszej klasie.

freakingduffy

Nie chcę czytać tego wszystkiego. Tak czy inaczej Zeppelini nie potrzebują zastępców bo byli najlepsi. A Nirvana to druga liga. Taka prawda. Pozdro

no cóż co tu mówic.. Nirvana to dla mnie lek. dzięki tej muzyce i tekstom jakos sobie radze bo za ciekawie to ja nie mam. Nirvana nie jest dla wszystkich. polowa mowi o matko jakty mozesz tego sluchac przeciez to jest takie zasrane. Nirvana jest jakby przeslanikkiem pewnych wartosci przynjamniej dla mnie. i poprostu mam wywalone na to czy ktos mnie krytykuje i mowi ze jestem jakas depresyjną dziewczyną bo slucham akurat nirvany. i to jest takie wkurzające ze jakas fanka justina B, zacznie mi mowic ze ja jakas jestem dziwna ze czego ja slucham teraz justin jest na topie. mam to daleko w dupie,...

Sam gram na gitarze i rzeczywiście muzyka Nirvany jest diabelnie prosta, co nie oznacza, że muzycy mieli małe umiejętności. Po prostu grali taką muzykę jaką chcieli grać, czyli prostą, głośną z mocnymi tekstami. Sukces Nirvany nie jest jakąś przesadą, bo zespół był jedyny w swoim rodzaju (obejrzyj film Hype!). Piękno tkwi w prostocie, lecz nie w prostactwie. Nie ma potrzeby komplikowania czegoś na siłę i popisywania się umiejętnościami, bo nie o to w muzyce chodzi. Nirvana to przykład kontynuacji rock n' rolla. Rock n' roll w swoich początkach był prosty, energiczny i schematyczny. Dopiero potem zaczeły się pojawiać progresywne przegięcia, typu 8 minutowe solówki, opery, zadęcie i inne masturbacje. Kiedy grasz kawałki Nirvany na gitarze to widzisz, że cały utwór to kilka powerchordów, podciągnięć i wygłupy z feedbackiem, ale kiedy miałbyś sam skomponować taki utwór, włączając w to beat perkusyjny, przejścia, linię basu i wokal to zauważyłbyś, że stworzyć coś tak zajebistego jest trudno i trudno jest również sprawić żeby to tak dobrze zabrzmiało.

Kolejna sprawa to porównywanie Led Zeppelin i Nirvany. Może lepiej by było porównać Nirvanę z The Ramones, a Led Zeppelin z Deep Purple, chociaż również nie widzę w tym żadnego sensu.

"Nirvany to słuchają dzieci w gimnazjum". Osoba, która tak twierdzi musi być kretynem, który kieruje się w życiu stereotypami. Będąc gimbusem (1999-2002), znałem gimbusów podniecających się AC/DC, Doors'ami, Iron Maiden, Black Sabbath, Metallicą, Slayerem, Pink Floydami..., a nie tylko Nirvaną. To dresiarskie wsioki wołały na każdego dzieciaka w glanach: "Patrz, nirwana idzie, hehehe".

Frament dokumentu Hype!
http://www.youtube.com/watch?v=zZh_qP6lv98