Symbolem wybicia się aktorów młodego pokolenia. Ja już mam dość szczerze mówiąc patrzenia ta twarz Brada Pitta wywyższanego ponad wszystko. Potrzeba kogoś nowego- no i proszę. Orlando ma również ten niezaprzeczalny wdzięk- wzięty praktycznie z nikąd debiutował w wielkim filmie i wyszedł z tego zwycięsko. Takie nowe, inne twarze dodają filmowi uroku i za razem fascynują. Ja gratuluje panu Bloomowi, że tak pięknie wkroczył na ekrany wielkich kin.