Ciagle ktos pisze że Orlando to totalne beztalencie, dno i marny aktor. Nie zastanowiło was to że pracuje z naprawde dobrymi rezyserami (np. Ridley Scott). Czy gdyby był naprawde taki kiepski, brali by go do glównych rol?
piszą tak bo to prawda...?
co tam talent, teraz niestety liczy się ładna buźka i nastolatki wrzeszczące na jego/jej widok...
biorą go do głównych ról z jednej prostej przyczyny. Jest masa nastolatek, które są w nim "zakochane na zabój" i które jak zahipnotyzowane pójdą na jeden film z nim kilka razy, tylko po to, żeby popatrzeć na jego śliczną buźkę (chociaż to jest bardzo względne). Im więcej dziewczynek na filmie tym większa kasa - proste. Nieważna jest gra aktora, tylko to, ile jest w stanie przyciągnąć ludu do kina. Jak widać po tym panu idzie mu to całkiem nieźle. Przynajmniej ja tak sobie to tłumaczę ;)