Orlando Bloom... Cóż, słyszałam już tyle różnych opini na jego temat. Jednak uważam, że lalusiowata buźka nie wystarczy by być dobrym aktorem. Bloom jest nawet poniżej przeciętnej. Wszystkie kreowane przez niego postacie są sztuczne i żałosne. Zacznijmy od "Władcy Piercieni", bo to głównie dzięki tej produkcji o Bloomie zrobiło się głośno. Nawet jako elf był sztuczny ale do przyjęcia ponieważ niewiele mówił, jedynie strzelał z łuku. Niestety inne role jakie przyszło mu zagrać wyraźnie pokazują, iż pan Orlando, no cóż, nie posiada ani krzty talentu. Weźmy na przykład Parysa z Troi czy "Piratów z Karaibów". To jest w ogóle śmieszne, że są ludzie, którzy próbują go porównać do tak genialnego aktora jakim jest Johnny Depp. Niektórzy twierdzą, że jest przystojny. Myślę, że rzeczywiście nie można mu odmówić swojego rodzaju urody, oczywiście pod warunkiem, że lubi się wymuskanych lalusiów o delikatnych kobiecych rysach...
Zgadzacie się ze mną?;)
zgadzamy się;), a o gustach się właśnie dyskutuje, po to są m.in. fora, przestańcie pieprzyć te farmazońskie powiedzenia które nijak się mają do rzeczywistości, ktoś nie ma nic do powiedzenia na obrone to wali że "o gustach..." itd. etc., eh, to ja może teraz? "nigdy nie przechodź przez ulicę jeśli nie zdołasz wyjść z kuchni", pasi??
No właśnie. Ja nie potępiam "fanów" Blooma, tylko po prostu wyrażam swoją opinię (cieszę się, że się zgadzasz). No i rzeczywiście, gdyby wszyscy podobnie jak Roxy uważali, że nie należy mówić o swoich preferencjach to wszystkie te fora rzeczywiście świeciłyby pustkami. A przecież takie wypowiedzi często naprawdę się przydają. Jeżeli znakomita większość uważa, że film jest beznadziejny, to może rzeczywiście warto sobie darować, no bo po co marnować czas przed telewizorem. Takie rozmowy dostarczają również przecież sporej dawki rozrywki:)
Pozdrawiam, Lady C
Dla mnie ten gość był bardzo słabym aktorem do czasu kiedy obejrzałem film "Przystań" tam pokazał że naprawde potrafi zagrać.To tak jak Paul Walker wystepował w filmach w których jego rola głównie sprowadzała sie do fajnego wyglądu i usmiechu.Az wkońcu obejrzałęm "Potęga Strachu" i zwaliło mnie z nóg.Cukierkowy Paul pokazał że potrafi zagrać całkowicie odmnienną z dotychczsowych ról i to JAK!Myśle że Bloom potrzebuje przełomowej roli,żeby nie zostać zaszufladkowanym.
Wiesz... może reczywiście coś w tym jest. Chociaż natykając się na kolejny film z Bloomem (on jest teraz po prostu wszędzie!!) utwierdzam się w przekonaniu, że to nawet nie chodzi o wygląd czy nieodpowiednią rolę. On po prostu nie potrafi grać. Zarówno jako Parys (Troja) czy Will (Piraci)był dokładnie taki sam. Tylko kostium mu zmienili. No w sumie mi go trochę szkoda, bo jak się tak zapali do walki w obojętnie któreym filmie to się biedaczek taki żałosny robi;) "Wyzwę Menelaosa na pojedynek!", "Będę zabijał piratów!"...;/ Biedna Keira, musiała go całować na planie.
nie wiem czy taka biedna bo nie wiem jak on moze całować więc moze w tym jest dobry , chociaz słyszałam że keira powiedziął że johnny i tak lepiej całuje wiec i tu chłopak nie am pola do popisu zal mi go on jest słodziutki:* ale moim zdaniem moze nie uwazaż zbytnio na lekcjach (bo podobno chodził do szkoły aktorskiej) lub poprostu nie ma talentu nio coż tak też bywa:)
pozdro:)
Ja obstawiam brak talentu:) A jeśli chodzi o to całowanie to i tak uważam, że jest biedna. Wiem, że to kwestia tego co się komu podoba, ale Bloom z tą swoją wypielęgnowaną buźką zawwsze kojarzył mi się z taką ofermą i ... hmm, no cóż, ale osobnikiem zupełnie pozbawionym męskości. On wygląda jak laleczka co by ją postawić za szybką i podziwiać (co do tego podziwiania to też miałabym wątpliwości, ale wiem, że niektórym on się podoba).
Wkrótce kolejna część "Piratów..." i wtedy Bloom na pewno powali nas wszstkich swoją niesamowitą i oryginalną grą aktorską i tym spojrzeniem dzielnego kowala...:))
Pozdrawiam L.C
Bloom szkolił się do grywania na scenie, a to mimo wszystko, jest znaczna różnica między rolą filmową a teatralną.
Na jego obronę nieśmiało pragnę zauważyć, że po pierwsze: jest młody i wciąż się uczy, po drugie: w zasadzie to nie ma na koncie jeszcze strasznie dużo ról, po trzecie: to scenarzyści pisząc scenariusz tworząc postać i w oparciu o to aktor ma grać. Jeśli ma szczęście i bohater jest dobrze zbudowany, to jest o wiele łatwiej, a w przeciwnym razie trzeba wyciągnąć z tego ile się tylko da.
Zgadzam się całkowicie, że PARYS (nie Bloom) jest mdłą i mało ciekawą postacią. Ale zauważcie, że cały film jest totalną porażką i jedynie Eric Bana może być powodem dla, którego naprawdę warto obejrzeć ten film.
W trójce piratów ma szansę wreszcie pokazać pazur, a wiem, że takowy posiada. Przecież w 2004 zagrał genialną rolę w Haven (film trudny i bardzo trudna rola). Czyli umie grać. Pozostaje kwestia dobrego scenariusza i rezysera umiejącego poprowadzić aktora.
Się rozpisałam :)
Ja tam go lubie...Może dlatego, ze wszystko co zawiera w sobie tzw. patos jest dla mnie genialne, bo po prostu to lubię! A jeśli chodzi o jego wygląd... to wg. mnie aż taki całkiem lalusiowaty to nioe jest.. a do damskich rys mu daleko (wysokie czło, ostre brwi...).
Przyznaję jednak, ze nie można go porównywać z tak genialnych aktorem jak Johnny Depp... jemu mało kto dorównuje talentem ;].
"Extras" (choćby youtube) - może poważne role gra na jedno kopyto, ale talentu komediowego mu nie brak.
Talentu komediowego?? Proszę, wskaż mi choć jedną komedię, w której Bloom popisał się swoimi niesamowitymi zdolnościami...
to śmieszne - porównywać orlanda i johnnego. po pierwsze - johnny jest starszy i ma wieksze doświadczenie. po 2. - naprawdę ma talent aktorski, a u orlanda to sie raczej nie rzuca w oczy... mogłabym tysiące razy oglądać "piratów" tylko dla johnnego. po 3. - jest duuużo ładniejszy.
ale orlanda też lubię, chociaż bardziej za wygląd niż za jego rolę(może i mam lekko^^ spaczony gust, ale co tam;)).
Jak najbardziej zgadzam się z Tobą, że tych dwóch aktorów nie można porównywać, co niestety non stop robią wszystkie plotkarskie magazyny. Który lepszy, a który ładniejszy... Cóż, ja "Piratów..." oglądam tylko dla Johnny'ego a Bloom tylko mnie zniechęca. Zresztą nie tylko mnie. Osobiście znam ludzi, którzy tego filmu mimo wszystko nie obejrzą bo nie mogą znieśc tego "beztalencia biegającego po ekranie przez cały czas":))