Orlando Bloom

Orlando Jonathan Blanchard Bloom

8,3
62 891 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Orlando Bloom

Uważam, że on naprawdę nie umie grać. Zaznaczam, że zawsze jestem wyrozumiały co do aktora, chcę zrozumieć jego grę, przyglądam się jego rolom i dopiero wtedy wydaję jakąś opinię o nim. Gdy oglądam Orlando na ekranie, to mimo moich usilnych starań, widzę tylko Orlando Blooma, a nie postać, którą stara się zagrać. Jest drewniany, słabo pokazuje emocje, uczucia, nie wczuwa się w ogóle... Po prostu jako aktorowi mu nie wierzę. Jedyny plus daję mu za to, że kamera go lubi, a to też się liczy w zawodzie aktora, btw pewnie właśnie dzięki temu jego kariera się rozpoczęła i nadal trwa.

LesterBowie

Kamera go lubi, ale nie tylko dlatego gra u tak uznanych reżyserów jak Ridley Scott, Cameron Crowe czy Wolfgang Petersen, bo ma niewątpliwie duży talent aktorski, odwagę i sprawność fizyczną. Mnie jego gra przekonuje i wzrusza(na przykład w "Przystani"czy "Elizabethtown" -to były role dramatyczne, świetnie zagrane). Reżyserzy z którymi już raz współpracował chętnie powierzają mu role jeszcze raz, ale tym razem już większe. Zwłaszcza reżyser "Elizabethtown", który napisał specjalnie dla Orlanda scenariusz. Musiał mieć do Blooma ogromne zaufanie i wiarę w jego wrażliwość powierzając mu rolę opartą na życiu jego samego. Mało tego czekał na niego, aż skończy grać w "Królestwie niebieskim". Z kolei Ridley Scott zaangażował go do roli drugoplanowej w "Helikopterze w ogniu" w 2001 roku . Orlando mimo złamania kręgosłupa i poważnej operacji, podczas kórej wszczepiono mu implanty podtrzymowujące kręgi, nie bał się wyskoczyć z lecącego helikopera, na potrzeby tego filmu. Ridley Scott był zachwycony i zdumiony odwagą i sprawnością fizyczną Orlanda. Cztery lata póżniej ten sam reżyser powierzył mu rolę piewszoplanowaną w "Kingdom of Heaven" -mimo dużej konkurencji na canstingach. Ponadto koledzy z filmów mówią, że jest zawsze bardzo poważny i skupiony na pracy na planie.
Wracając do filmu "Elizabethtown" krytycy napisali, że film warto obejrzeć zwłaszcza przez przekonującą grę głównych aktorów, czyli Orlando Blooma i Kirsten Dunst.
Zebrał również pochwały za "Piratów z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły". W postaci Willa Turnera pokazał szlachetność i młodzieńczą nawiność, stanowiącą przeciwwagę dla przewrotnego i ekscentrycznego kapitana Jacka Sparrowa.
Mam nadzieję, że role Orlanda w kolejnych flmach przekonają Cię do tego aktora. Podobno jeszcze w tym roku ma być premiera światowa "New York, I Love you", w którym zagrał.

Euhenia

Oglądałem wszystkie wymienione przez Ciebie filmy i niestety, zdanie mam dokładnie takie samo jak w moim pierwszym poście. I wydaje mi się, że reżyserzy zatrudniają go, bo przyciąga tłumy do kin, jest gwarantem sukcesu komercyjnego filmu, ale nie sukcesu artystycznego. Oczywiście mam do niego szacunek, bo się stara, jest pracowitym aktorem, tak jak pisałaś - jest skupiony na planie, sprawny fizycznie, zawsze przygotowany, jednym słowem - Bloom poważnie traktuje swoją pracę. Natomiast ta praca, moim zdaniem, nie czyni i już chyba nie uczyni z niego artysty, może co najwyżej poczciwego, sumiennego aktora.

LesterBowie

"Orlando Bloom ma talent " ----->> Większej głupoty nie słyszałem
"Kamera go lubi " ------>> No fakt , to , że kamera go lubi to na pewno jego zasługa
"Jest silny i sprawny fizycznie " ---->> Tak , tak , pokazał swoją "wielką" siłe w Troi w osławionej walce z królem greckim , bodajże Agamemnonem
W Piratach z Karaibów widzimy dokładnie kontrast pomiędzy genialną gra (Johnny Depp - Jack Sparrow) a grą wybitnie tragiczną ( wiadomo kto , wiadomo kogo )
Orlando Bloomidło to aktor , którego sława szybko przeminie wraz z młodością , urodą ...Takie są fakty

Rengaru

nie,takie jest Twoje zdanie
sprawdź może najpierw co oznacza słowo 'fakt',na pewno nie czyjąś subiektywną opinie,a tym bardziej przewidywanie przyszłości

LesterBowie

Zdecydowanie Orlando Bloom ma w sobie coś co przyciąga tłumy do kin. Kamera go lubi - z tym też się zgodzę. Prawdą jest jednak, że w wielu filmach gra tą samą miną. W "Troi" gra zagubionego, tchórzliwego chłopca i ma zagubioną minę. To samo się dzieje w "Elizabethtown" i to samo w pierwszej części "Piratów z Karaibów". Dopiero w drugiej, a właściwie najbardziej w trzeciej części trylogii zmienia się, rozkręca i gra odważniej. Więc uważam, że to nie jest tak, że całkiem nie umie grać. Ale zdecydowanie brakuje mu dużo by być na prawdę dobrym aktorem.
Jednakże (mimo tego, iż napisałam, że w tych trzech filmach gra podobnie) "Elizabeth" bardzo mi się spodobało i gra Orlanda też. Ale jego metoda na zagubiony wzrok sprawdziła się, moim zdaniem, tylko w "Elizabethtown".

enigmatique92

Także, moi drodzy, do szlifowania aktorskiego fachu można śmiało dodać metodę opracowaną przez Orlando Blooma, która to metoda zwie się <Metodą na zagubiony wzrok> :-] ;-D

LesterBowie

Doskonale pasuje do ról romantycznych i dramatycznych, kostiumowych i tych w krórych liczy się sprawność fizyczna. W każdym z tych gatunków moim zdaniem sprawdził się wyśmienicie. Obiektywnie patrząc: "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły"", "Władca Pierścieni", to najlepsze w swoim gatunku filmy i rola w nich Blooma była zauważalna i doceniona, a "Elizabethtown" to wprawdzie może nie największy hit, ale krytykom jego rola się podobała. Nie każdemu aktorowi jest dane od razu grać w filmach, które dają się możliwość ukazania swoich zdolności aktorskich. Blooma nieco zaszufladkowali jako przystojnego faceta biegającego z mieczem. Nie dano mu możliwości zagrania choćby w takim filmie jak "Duma i uprzedzenie", czy "Pokuta", dzięki którym Keira pokonała wizerunek pięknej aktoreczki, która ozdabia głównego bohatera.

Wasze argumenty przeciw Orlando są subiektywne i co najmniej dziwne. Kpicie sobie z jego mimiki twarzy : "metoda na zagubiony zwrok". Litości!
Każdy człowiek ma jakąś mimikę twarzy. Wydaje mi się, że wy go po prostu nie lubicie i denerwuje was nie to, że żle gra(bo dobrze gra), ale on sam. Nie wiem skąd tylko te uprzedzenia. Może za szybko zdobył sławę i pieniądze i to podświadomie Was denerwuje. Myślicie sobie, że przecież nie zasłużył, bo na przykład nie zagrał w jakimś filmie za który by dostał chociaż nominację do Oscara. Wielu aktorów dochodziło do sławy i dużych pieniędzy małymi kroczkami, a on ledwo skończył szkołę aktorską(prestiżową, zdobywając stypendium), a już zagrał w filmie, który jest uznawany za arcydzieło, we "Władcy Pierścieni...". Może jakaś uktryta zazdrość, że jest przystojny, wysportowany i podoba się kobietom. To nie jest prowokacja staram się tylko zrozumieć.

Euhenia

Nie ma żadnej ukrytej zazdrości, Euhenio. Jestem szcześliwy we własnej skórze, nie mam prawa do narzekań i na prawdę nie mam żadnego powodu, żeby zazdrościć. Nie chce mi się drugi raz podawać argumentów, które świadczą o tym, że jest aktorem miernym. Odsyłam do moich wypowiedzi powyżej. A jeśli chodzi o lubienie, to także napisałem powyżej, że go lubię i, że cenię jego starania, co nie przeszkadza mi w ocenieniu jego gry aktorskiej jako pomyłki. Miej szacunek do tego, że mam inne zdanie na temat Orlando.

Euhenia

Racja, zaszufladkowany to on jest. Wystarczy spojrzeć na i nne tematy na tym forum ;) (Bossski.....cudowny....megaprzytojny i -moje ulubione- słitaśny) Raczej nie jestem znawczynią aktorstwa, ale wydaje mi się że był dobry we ,,Władcy pierścieni". W ,,Piratach" miał taka sobie rólkę, innych filmów z nim nie oglądałam (po co się więc wypowiadam?) ale kto wie- może jeszcze się wykaże. Są takie rzeczy o którym się filmwebowiczom nie śniło...

LesterBowie

Eohenio!
Nie zazdroszczę Bloom'owi, bo najłatwiejszego życia to on nie ma - jak widać, nie każdy go ceni jako aktora. Jestem kobietom (młodą, bo młodą ale nadal kobietą) i zgadzam się w pełni ,że jest przystojny, wysportowany i podoba się kobietom (tego raczej mu nie mam co zazdrościć, bo sama nie chciałabym się kobietom podobać). Ale dobry wygląd to nie wszystko. Jeśli chodzi o lubienie czy nielubienie to mylisz się. Ja lubię Bloom'a, lubię oglądać filmy z jego udziałem, ale nie zmienia to faktu, iż uważam, że jeszcze mu trochę do bycia na prawdę dobrym aktorem brakuje.
Oczywiście, każdy ma jakąś mimikę twarzy, ale wydaje mi się, że bycie aktorem polega właśnie na tym by jakoś wyróżniać swoje poszczególne role, a nie w każdej grać tak samo.
Jeszcze raz powtarzam - lubię Orlada Bloom'a, ale przykrą prawdą jest to, że nie jest świetnym aktorem. Może i ma zadatki, ale musi jeszcze dużo popracować.
I jeszcze jedno. Naucz się akceptować zdanie innych i zrozum, że to, że lubię kogoś oglądać na scenie czy ekranie nie znaczy że jest on świetny. I na odwrót - to, że ktoś nie jest świetny, nie znaczy że nie będę go lubić.

LesterBowie

Wicie co ja wam powiem, ten Bloom to może z niego aktor dobry, ale żadne dzieło sztuki. We wszystkich filmach praktycznie gra tak samo.


Ps. " Z tego aktora się wyrasta" - czego jestem przykładem .

Nimfadora01

Sorry na samym początku walnęłam byka *Wiecie

Nimfadora01

Jak dla mnie jego gra aktorska jest całkiem dobra, widać, że Bloom swój zawód traktuje bardzo poważnie, stara się i jest pracowity. Jego role pozostają na długo w pamięci (polecam obejrzeć jeden z odcinków serialu "Morderstwa w Midsomer", w którym Orlando zagrał drobnego złodziejaszka).
Los sam otworzył przed nim szeroko furtkę; ilu młodym aktorom udaje się zagrać w dwóch trylogiach, które stają się kasowymi przebojami? Nie kończąc nawet 27 lat, aktor miał już zagwarantowany udział we wszystkich częściach "Piratów z Karaibów", a za sobą sukces we "Władcy pierścieni". Chcą z nim pracować najlepsi reżyserzy a to już o czymś świadczy, że Orlando nie jest "przebojem" jednego sezonu. Jego kariera zawodowa cały czas się rozwija.
W jego wizerunku podoba mi się jeszcze to, że Orlando nie gra w jakichś naiwnych komediach klasy c, dobrych dla nastolatków, ale przede wszystkim wybiera udział w filmach, które niosą jakieś przesłanie i zmuszają widza do refleksji.

koa222

Film, który zmusza widza do refleksji to Ojciec Chrzestny, no dobra niech Ci będzie Królestwo Niebieskie.

Nimfadora01

Ojciec chrzestny zmusza do refleksji? jak dla mnie to w takim samym stopniu jak Królestwo niebieskie.Podaj dalej czy Krwawy diament to są filmy które zmuszają do refleksji

fenix

Jak mamy teraz licytować się, który film zmusza do refleksji, to raczej sensu nie ma. Mnie do refleksji zmuszają inne film, Ciebie inne, a pan/pani XYZ jeszcze inne.

Nimfadora01

Namawiam jednak do wpisów na temat, a nie jakichś mało znaczących sprzeczek o refleksyjności filmów :-)

LesterBowie

Wiem, że to do tematu nie należy, ale jednak muszę się tutaj wypowiedzieć. Tak, zdecydowanie najlepszym przykładem filmu z O. Bloom'em, który niesie przesłanie są "Piraci z Karaibów". Przecież to film przygodowy, który ogląda się dla rozrywki i jego zadaniem nie jest nieść przesłania. Królestwa Niebieskiego nie oglądałam, więc się nie wypowiadam.
A co do tematu - utrzymuję swoje zdanie, które mieliście okazję poznać już wcześniej :P

enigmatique92

Ja również zaliczam się do tych, którzy nie potrafią się dopatrzyć w Orlandzie jakichś szczególnych zdolności aktorskich.. co z całą pewnością nie wynika z uprzedzeń, zazdrości czy czegokolwiek w tym stylu - Euhenia, nie obraź się, ale ten argument przypomina mi zachowanie młodocianych fanek Dody; jak ktoś powie coś złego na ich "boską" idolkę to od razu spotyka się z zarzutem, że jej zazdrości.. Litości! Naprawdę nie można kogoś skrytykować tak po prostu, bo coś nam nie pasuje w danej osobie?? Ja zobaczyłam go pierwszy raz w WP, gdzie grał postać, do której miałam szczególną słabość (w książce rzecz jasna), no i niestety - jak dla mnie trudno powiedzieć o nim cokolwiek więcej niż to, że był. Jako Legolas w zaden sposób się nie wyróżniał (oprócz tego, że się w śniegu nie zapadał,co raczej nie ybło jego zasługą:).
Podobnie dalsze filmy z jego udziałem - jako Parys pozostawał w cieniu swojego filmowego brata, w "Królestwie niebieskim" operował dwoma minami... Może jeszcze się rozwinie, ale według mnie fakt, że reżyserzy go zatrudniają, nie świadczy jeszcze o wszystkim... dobrze wiemy, że w dzisiejszych czasach "sława" aktora i to, ile ma fanek jest równie ważne (lub nawet ważniejsze) niż jego talent, bo gwarantuje dużą oglądalność..

nanya_2

Myśle, że z czasem chłopak nabierze doświadczenia i będzie coraz lepszy w rolach. Mnie również nie zabardzo zachwyca swoim graniem- w filmach, które z nim oglądałam bohaterowie wykreowani przez Blooma bardzo byli do siebie podobni, ta sama mimika, mało wyrazistrzych emocji itp. Jestem dobrej myśli co do tego faceta, bo z tego co wiem stara się i uważam, że ma talent;]

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones