Najprzystojniejszy współczesny Pirat Orlando Bloom dostarcza ostatnio prasie sporo materiału do plotek.Najpierw świętował swoje 30 urodziny w popularnym wśród gwiazd hollywoodzkim nocnym klubie "Teddy's" w towarzystwie Penelope Cruz. Następnie pokazał sie u jej boku na pooskarowym party u Prince'a i ponoć przez cała noc trudno było z którymś z nich zamienić choć pół słowa, bo świata poza sobą nie widzieli. Kiedy zaś prasa już odtrąbiła zaręczyny, Orlando zdementował pogłoski o związku,a kilka dni później pojawił sie publicznie w towarzystwie łudząco podobnej do Penelope, która w tym czasie kręciła film w dalekim MEksyku. Według rozplotkowanego ' New York Daily News" dziewczyna "nie miała tej klasy ,co Cruz i wyglądała bardziej na Showgirl ,czy wręcz transwestytę" Nie posądzajmy Orlando o zamiłowanie do podróbek,choć z drugiej strony nie tak dawno aktor wyznał że kolekcjonuje z upodobaniem fałszywe banknoty , więc może hobby rzuciło mu sie na rozum i oczy. Żeby zakończyć poważnie -bo w końcu nie chcemy wyjść na magazyn żyjący (tylko) plotką -dodajmy że choć Bloom nie jest przewidywany w obsadzie ciągu dalszego "Piratów z Karaibów" to być może zagrzeje na dłużej miejsca w innym, kultowym filmie, negocjuje bowiem udział w kolejnych odsłonach "Supermana" Na razie już od 25 maja po raz ostatni zobaczymy go w roli Willa Turnera, dzielnego pirata z Karaibów, tym razem wojującego "na Krańcu Świata"
--- Artykuł "Nowa Narzeczona Pirata" z Gazety Boutique (( nr 5(32) maj 2007))
Fajny ten artykulik tylko ja nie wyobrażam sobie Blooma jako Supermana ale może niekoniecznie musi grać główną rolę. On jest zbyt delikatny jak na super bohatera. Ale mogę się mylić.
Ja nie mialabym nic przeciwko gdyby zagrał w końcu jakiś zły charakter, jeśli pokaże się w czerwonych majtkach założonych na spodnie to przegryzie sobie żyły na łydkach z rozpaczy:P
Orlando Buuuummmm ;), jako peleryna dla Supermana by pasował, no może jeszcze jako loczek, ale tylko wyżelowany...
Brandon Routh wcielił się w supcia bardzo poprawnie, dwójkę reżyseruje ponownie Singer, jeśli do jedynki nie wziął Orlanda to o dwójce na pewno nie ma mowy... i ... tyle ;)