"Miłość nie jest etapem życia, lecz stanem ducha"(Liv Ullman)
No i wygląda na to, że Orlando Bloom nie będzie już kawalerem, za którym wzdychają tysiące nastolatek.
I co teraz? Hmm....? Pozostało nam tylko pogratulować tak trwałego związku. Ciekawe na jak długo? .To się jeszcze okaże. Na zdjęciach wyglądają na szczęśliwych;.Nic dziwnego. Podwójny ślub!! Jeden w Anglii a potem zaraz w Los Angeles. Ale oni muszą się kochać..
Dla tej pary to będzie bardzo uroczysty i wspaniały dzień. Tylko, że dla fanek Orliego to będzie dzień rozpaczy :,-(( Chyba będę musiała poszukać jakiegoś pocieszenia. Wylewania łez chyba nie będzie końca? Jestem ciekawa, jakie wy macie zdanie na ten temat?
Czy łatwo i z lekkim sercem przyjmujecie te wiadomość?
nie jest mi trudno z ta wiadomoscia - to nic takiego. przeciez wiekszosc ludzi na swiecie sie pobiera.I bez urazy - chyba nie myslalas ze masz u niego jakies szanse.
Orlando nawet nie jest zaręczony - ostatnie newsy z kolorowych pisemek tak głoszą. gdzie leży prawda?
Wiem, że nie mam u niego szans. ale ciężko jest się pogodzić z utratą marzeń. w gazetach już od dawna pisano o zaręczynach Orliego z Kate Bosworth.
A to jedna z jego wypowiedzi w wywiadzie dla Niemieckiego pisma:
„ Najważniejsza w moim życiu jest moja rodzina. Przynajmniej raz w tygodniu dzwonie do mamy Sonii i siostry Samanthy. Pierwszą rzeczą, o którą zawsze pytam jest nasz pies Maude. W tej chwili niestety tak dużo pracuję, że z wszystkimi widuję się bardzo rzadko... Wcześniej sądziłem, że moim ojcem był Harry Bloom, który umarł, kiedy miałem 4 lata. Jednak w wieku 14 lat, będąc z moją mamą na urlopie, dowiedziałem się, że moim prawdziwym ojcem jest Colin Stone. Z nim mam jednak mały kontakt. Oprócz tego jest jeszcze moja dziewczyna - Kate Bosworth.”