powrót do forum osoby Orlando Bloom 
użytkownik usunięty użytkownik usunięty 
Jako Will w 3 części Piratów był super:D Ten film jest po prostu pieeeeeeeekny:)) A Orlando w każdej następniej części grał coraz lepiej i coraz lepiej wyglądał:D Tak jak w 1 wydawał mi sie jeszcze troszkę lalusiowaty, tak w drugiej juz mniej, a w trzeciej po prostu był boski, silny i wspaniały <lol>:D Naprawde, nawet kolczyk w uchu mu pasował:D a na koniec ta bandana i zdecydowane, twarde spojrzenie... :D aaaaaach:D
Zgadzam się się z Tobą w 100% !!!
Mnie Orlando nigdy sie nie podobał a po obejrzeniu 3 cześci bardzo po polubiałam!!!
Jest świetny!!!
Uwielbiam go!!!
A któż go nie uwielbia.... :) Szaleję z za nim odkąd go pierwszy raz ujrzałam w kinie na LOTR... Czyli będzie już z...7 lat... :D
gihreigheirgh
<zapluła monitor, któryś raz już z koleji, ah ten filmweb..>
No tak, gdyby nie Will to kto byłby ofiarą losu w trzeciej części, kogo wpakowaliby we wszystkie możliwe kłopoty i kto co chwilę wyznawałby miłość Elizabeth Swann (swoją drogą,, również godna politowania w POTC)? A no i jeszcze, przede wszystkim, kto by krzyczał "FIREEEEEE" i kto by świecił pedalskim, zupełnie niepasującym kolczykiem i udawał pirata???
Cały Will :*
Tak dziewczyny, ten Orlando, to jego spojrzenie zbitego psa, niesamowicie męski i przy tym świetny aktorzyna nie? :*
Brakuje mu tylko kiślu na twarzy.
Orlando zawsze był boski, wspaniały, genialny i coraz lepiej gra . Wczuł się po prostu w klimat tego filmu i osobę jaką gra.
Orlando jest super. ma duze jajka w majtkach i mnie sie podoba. przestancie z niego smiac w tej chwili
Tylko że ja, moja droga, mówię to na poważnie i ani myślę z niego żartować w moim mniemaniu jest genialny. Pozdrawiam.
moja droga, a ja uwazam tez na powaznie ze ma ekstra duze jaja i ze mi sie to podoba. jeszcze chcialabys cos dodac na ten temat?
A nie zauważyłyście na przykład, że z każdą częścią Piratów stawał się coraz gorszy? W 1 był jeszcze w miarę, jego beznadzieja nie rzucała się AŻ TAK w oczy, po prostu grał trochę żałosnego kowala, który walczy o ukochaną i naraża sie przez nią na niebezpieczeństwa.
W 2 sytuacja i jego irytujące zachowanie stawało się nie do zniesiena, próby naśladowania Deppa, głupie żarty (niby to nie jego wina, ale w sumie jego), nie wspominając o grze aktorskiej.
W 3 z kolei zamienił się w pokrzywdzonego przez los, raczej milczącego męczennika, od czasu do czasu wtrącającego jakiś madry, życiowy tekst. Kolczyk w uchu - no tak, zbuntowany Willie to i zbuntowany wygląd ;)) Wyglądał jak pedałek, który na siłę stara się podkreślić kontrast swej ciemnej karnacji z bielą koszuli (dodając tajemniczy akcent mrocznej bandany;*). Grą pokazał tyle, co kraby z luki.
Jestem zszokowana.
Dlatego, ze masz kolczyk?
jak możesz w ogóle najeżdżać mojego Olusia Milusia? Nie wiesz, że on jest cool i jazzy i taki FRESH, że ty po myciu kierownic mózgowych jeżów przez 100 lat nie byłbyś w stanie mu dorównać!
A ja Orlindkę kocham, bo skrycie jestem gejem i mam opiekuńczą naturę plus lekkie skrzywienie psychiczne (pewnie uraz z wczesnego dzieciństwa, rodzice nigdy nie chciali mi kupić świnki morskiej, zebym mogła się kimś zaopiekować). W każdym razie sperma:
ODWAL SIę OD MOJEGO ORLUSIA-MILUSIA-KOCHANIUSIA, BO CI TAK PRZYWALę, ZE CI WłOSY Z TRZUSTKI POWYPADAJą!
Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee! No i masz mnie, widzisz co narobiłaś? Nie wiem, co odpowiedzieć :< No może tylko, że jestem dziewczynką..
;(;(;(
jeszcze? myślałam, ze Twoja zazdrość do Orlanda juz zrobiła co potrzeba :)
I cieszę się, że na kwiatach sa wylniałe bubki.
Widzę, że ktoś gorzej się zachowuje ode mnie jeżeli chodzi o sprawy typu Orlando Bloom. Rada dla SPERMY sto razy się zastanów co i gdzie piszesz
podoba mi się to, że sperma napisała chyba najkulturalniejszego posta w swoim życiu i została zjechana.
Zastanowiłam się sto razy i nadal uważam, że wszystko jest w porządku. Napisałam wyżej uargumentowaną wypowiedź o Orlando Bloomie, na którą żadna fanka jak zwykle nie umie odpowiedzieć, tak więc czuję sie świetnie i ok!
Ojeju..przestańcie się sprzeczać..jak chcecie to idźcie się kłócić na inny temat...Zróbcie temat postu " Kłótnie" albo "Wymiany zdań" a nie .... Nie chcę nikogo pouczać,bo każdy ma swoje zdanie i szanuję to... :)
>>Zróbcie temat postu " Kłótnie" albo "Wymiany zdań" a nie .... <<
a nie sadzisz ze celem kazdego tego typu serwisu jest wymiana zdan, tak wiec temat o takowym tytule to smiesznosc? prosze o refleksje!
poza tym najpierw karcisz za to ze wyrazamy swoja opinie(ja sie z nikim nie sprzeczam) a potem piszesz, ze to szanujesz? chwila dla rozumu, kolezanko! dyskusja sprowadza sie do niezgodnosci i to ją ozywia
Jeszcze tylko brakuje tutaj Emc2, żeby uraczył nas swoim zjadliwym poczuciem chumoru ;)
Jestem okropna, wiem :D
ale ludzie.... Nie gorączkujcie sie tak:D Tak to jest, że każdy aktor ma swoich zagorzałych fanów i zagorzałych przeciwników;) Ja nie należe ani do grupy pierwszej, ani do drugiej. Po prostu wyraziłam swoją opinie na temat konkretnej roli, w konkretnym filmie:]
no to chyba jesteś fajna.
"Jako Will w 3 części Piratów był super:D Ten film jest po prostu pieeeeeeeekny:)) A Orlando w każdej następniej części grał coraz lepiej i coraz lepiej wyglądał:D Tak jak w 1 wydawał mi sie jeszcze troszkę lalusiowaty, tak w drugiej juz mniej, a w trzeciej po prostu był boski, silny i wspaniały <lol>:D Naprawde, nawet kolczyk w uchu mu pasował:D a na koniec ta bandana i zdecydowane, twarde spojrzenie... :D aaaaaach:D"
"Tak to jest, że każdy aktor ma swoich zagorzałych fanów i zagorzałych przeciwników;) Ja nie należe ani do grupy pierwszej, ani do drugiej." Serio?
i gdzie tu klotnie i goraczki? panie chyba pomylilyscie tematy!
ludzie czy was pogielo rozumiem ze niektorzy go lubia a niektorzy nie takie wymiany zdan nie maja zupelnie sensu bo jedna strona bedzie upierac sie przy jednym a druga przy drugim ja osobiscie nie wierze w milosci platoniczne ale Orlando mnie zafascynowal szczegolnie niedawna zmiana wiary
ludzie czy was pogielo rozumiem ze niektorzy go lubia a niektorzy nie takie wymiany zdan nie maja zupelnie sensu bo jedna strona bedzie upierac sie przy jednym a druga przy drugim ja osobiscie nie wierze w milosci platoniczne ale Orlando mnie zafascynowal szczegolnie niedawna zmiana wiary
Dyskusja ma sens sama w sobie, ja odnajduję w niej źródło nieustającej przyjemności, więc przykro mi, ale jesteś w błędzie.
Poza tym, my się nie "upieramy", a prowadzimy poważne dysputy naukowe.
poza tym sosna radosna również wyraziła opinię na temat sensu tej dyskusji. Nie umiesz podać kontrargumentów?
P.S.Jedno słowo- przecinki
Kontrast oraz zgrzytanie kontrargumentów i argumentów jest siłą napędową dyskusji, i taka jest prawda. Nie wiem, ile można rozmawiać na temat uroku Blooma (to z dwóch perspektyw akurat), bo taka konwersacja nie wnosi niczego i kończy się tak szybko, jak się zaczęła.
- Jezu, on był taki boski :D
- Wiem!! Mi też się podobał xD
- Super ;D;D
- nom, niesamowity ;p
i po co to? Tak przynajmniej coś się dzieje, znajdujemy podłoże intelektualne rozmówców poprzez ocenianie ich zbiorów informacji na dany temat. Możemy poćwiczyć kolekcjonowanie hipotez i doskonalić się dzięki temu w wielu umiejętnościach.
LUB TEŻ zwyczajnie wyśmiać naszych rozmówców! Jak ja Was teraz, drogie ZAGORZAŁE FANKI BLOOMA, które nie umieją poprzeć go nigdy żadnym argumentem. Naprawdę, jeszcze nigdy w życiu, po tym, jak wyraziłam na temat Orlcia swoje zdanie, nie usłyszałam godnej obrony. Czekam na nią!
[w powyższym akapicie zwracam się do zagorzałych fanek, a nie do fajnych osób 'pomiędzy' ;)]
dobra, wypunktuj mi wady oraz krytykę BlOOmusia to Ci odpowiem (szykuję się na długi post, nie zawiedź mnie!>
O.K., giciol!
1. Gra do niczego. On nie gra, tylko jest sobą - a mianowicie wzbudzającym żal i torsje nieudacznikiem. Will Turner, Parys, Legolas(zgadzam się, że tu JESZCZE w miarę mu szło, ale to dlatego, że elfy są wątłymi, homo-wrażliwcami <mówię GŁÓWNIE o kwestiach zewnętrznych, bo wewnętrznych Bloom pokazać nie umie i tak.>)
2. Jego antygra jest obfita w: tragiczne próby kopiowania stylów innych aktorów [Johnny w Piratach]; nieumiejętnie (dosadna dziś jestem;*) wygłaszane kwestie, bez żadnego wczucia się w rolę, odklepywane niczym wiersz przez młokosa w podstawówce.
3. Wygląda S T R A S Z N I E. Prezentuje sobą możliwie najmniej męską postać. Skłądają się na to dwa składniki: zarówno jego cechy zewnętrzne (opalenizna, namiętny, lalusiowaty głos, zniewieściałe ruchy, czarne, ułożone loczki etc., można wymieniać w nieskończoność), jak i odgrywane przez niego role, które podkreślają swą żałosnością wszystko, co wymieniłam przed chwilą [to się odnosi zarówno do postaci, w które się wciela, jak i do sposobu ich odgrywania przez niego.]
Oczywiście żartuję! To wcale nie są jego wady ;* A prawdziwa odpowiedź dla Ciebie, Szajka, brzmi:
jest glupi ;p
yeah.
ojejej, (sorry, że tak późno odpisuję, ale sesja rządzi się swoimi prawami)
1. Skąd to wiesz? Znasz go? MEN!! Bloom na dobrą dykcję, mówi wyraźnie (w miarę) i <chyba> nie pluje. To w Hollywood wystarcza. I oczywiście ma plusa za brak garba i zmarszczek (jeszcze).
2. Ej. Jak to młokosa w podstawówce? Pamiętam jak recytowałam Panią Twardowska w IV klasie! bylam lepsza od Blooma, wiec nie krytykuj mlokosow!
A Bloom sie wczuwa (to, ze w kazda tak samo, to juz inna sprawa)...
3. Niektorym sie podoba. Nie badz nietolerancyjna dla mniejszosci seksualnych, geje tez ludzie! W filmach musza byc postaci dla nich, to teraz modne, zeby dawac gejowski charakter, cos malego dla kazdego, no. Piraci z Karaibow, Jack Sparrow dla dziewczn, Elizabeth dla facetow, a dla gejow Will, jasne?!
A moja prawdziwa odpowiedz to ocyzwiscie
sama jestes glupia!!
jupi.
1. Nie mowi w miare wyraznie i pluje.
2. Bylas do niczego <ja Cie z czwartej klasy pamietam, kolezanko, choc moze sie to wydawac dziwne!! :>>
Nie wczuwa sie.
3. Nie jasne.
wcale nie jestem!!
blahahqsbhdjq
ktoś mnie wzywał? wypowiedz mego nicka trzy razy a zjawię się znikąd i spełnię twe trzy życzenia//
aż chciało by się rzec:
"Orlando porkeeee
esta kuci kuci
Orlando? mu grando!!!"
:)
dżinn, aby mnie wywołać nie trzeba pocierać, wystarczy nick:)
(oj chyba mi sie nie udał ten żart;)
To było ukryte przesłanie, które jak widzę wyhaczyłaś prawie, także masz 300 punktów plus pozdrowienia ode mnie i krowy bez wymion, nóg i głowy z naszej krowiej fermy ;*
Dzienx, wiedziałam, że gdzieś musi być kruczek :*.
Kisiel też pozdrawia z kubka w słoniki, które zadeptują małe pterodaktyle oczami.
Jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjacię, jak mi się miło zrobiło :> :> :> :> :>
Za ten miły gest, o którym wspomniałam mojemu krokodylowi o imieniu Parzydełko, on przesyła specjalne życzenia razem ze swoimi dziećmi mającymi ludzkie nogi zamiast ciała. :)
Bloom to większe drewno niż mroczki.
I skąd ta popularność??!!
On kompletnie nie umie grać a PoTC 3 to kompletne dno
Halo byle ktoś nie kończy szkoły aktorskiej. Bloom jest świetny i by tak szybko sukcesów nie odnosił gdyby tak nie było
byle kto nie kończy? Na zachodzie? Wolny żarty.
Przykład:
Strasberg panią Rosati jest zachwycony, a jesli mi powiecie, że to dobra aktorka to chyba załamię się już zupełnie, złamie monitor, wykrzywię włosy i pójdę w odwieczny zamęt na chmurną rzekę!
A skończyła (o ile sie nie mylę) szkołę aktorską.
I jeśli byle kto nie kończy szkoły aktorskiej, to czemu jest tyle bezrobotnych ZAWODOWYCH aktorów?
Nie denerwuj sie tym, Szajka, bo chodzi o to jedynie, ze eflik i reszta zakochanych slepo w Bloomie dziewczat <nie tylko ich pewnie :}>, nie maja jak go obronic, wiec zdesperperowane, bez zadnego trzonu obrony (nie mam nic do nich z tego powodu, bo wiem, ze jego nie ma jak bronic!) pisza, ze on skonczyl szkole aktorska, wiec MUSI byc dobrym aktorem. Czujesz ten paradoks? Jest to takie cudowne lapanie sie brzytwy :>
Przepraszam cię bardzo ale nie należę do tych co są "ślepo zakochana Bloomie" ja tylko uwielbiam jego grę aktorską i nadal uważam ze byle kto nie kończy szkoły aktorskiej.
Dobra, ale jego gry aktorskiej nie ma, jest tylko gra Orlanda Blooma, lecz do aktorskiej jej zaliczyć nie można. Jeśli umiesz się rozpisać na jej temat, naprawdę czekam, bo bedzie to coś nowego dla mnie.
Jeżeli chodzi o grą aktorską Bloom'a to każda gra to gara aktorska lepsza lub gorsza ale zawsze gra aktorska. Wszystko zależy od gustu z a tym sie nie dyskutuje.
nadal nie odpowiedziałaś na mojego posta, apropo innych aktorów. A Bloom gra najwyżej poprawnie. Podejrzewam też, że jego obecność w Hollywoodzkich produkcjach jest związana z tym, ze nie ma wyrobionego stylu ani nie jest kreatywny i poddaje się przez to łatwo sugestiom i wskazówką reżysera, jeśli nie robi poprostu DOKłADNIE I TYLKO TO co reżyser powie, bez żadnego wkładu od siebie. Przy Bloomie widac, że rolę gra "z marszu". Nie wiedzę tego wczucia w oczach, tego... hm... zaangażowania. Chociaż może to wynik ciągle takich samych postaci? Ale nie, Parysa zagrał strasznie, a jedyną rolę, która mogła go odciąć od stadardów był ten chłopak z Elizabethtown. Ale nie- on nie wykreowal tam nic nowego (przy takich możliwościach fabuły!), znów mamy nieudacznika-geja. Fatalnie Orli, fatalnie...