Bardzo lubilem Patricka, dopigowalem mu w walce z choroba mimo ,ze szans nie bylo, i nawet on sam o tym wiedzial, a jednak walczyl do konca.
Jakies 2 dni temu zastanawialem sie znowu, jak dlugi jeszcze utrzyma sie przy zyciu. Dzisiaj dowiedzialem sie, ze umarl i jest mi smutno.
Przynajmniej umarl tak jak chcial, w gronie rodziny i we wlasnym domu.
Pierdolone raczysko, jak potrafi wyniszczyc czlowieka. Widzialem jego zdjecia, to poprostu serce boli, jak czlowieka moze choroba wykonczyc.
[*]