ja jestem jedną z osób, która doceniła Patricka za życia, więc pozwólcie,
że wypowiem się w temacie... Sądzę iż bez sensu jest najeżdżanie na "ludzi,
którzy docenili go dopiero po śmierci, bla bla bla". Może oni dopiero wtedy
usłyszeli jego nazwisko? A może słyszeli je wcześniej, ale teraz
zaintrygowani postanowili poszukać o nim informacji, pooglądać jego filmy?
Co z tego, że zainteresowali się nim dopiero po śmierci? Ważne, że koniec
końców odkryli jego talent. Czy ja nie mam prawa oglądać starych filmów, bo
aktorzy już nie żyją? Za bardzo się rzucacie i to bez powodu. Przecież
wszystkich nas łączy jedno, i "starych" wielbicieli Patricka Swayze i tych
"młodych". :P