, Lewy Sercowy i Sydney troche slabsze..
ale i tak Anderson to dla mnie wielki talent, wnikliwy obserwator, erudyta i poeta filmowy, wizjoner :)
...ale...niektorzy zarzuccaja mu "filmowe grafomanstwo"...
uzasadnieniem mialoby byc zestawienie jego Magnolii do Na skroty Altmana..
filmy laczy wielowatkowosc fabuly, z ktorej obaj rezyserzy uczynili znak filmowy, plynny , naturalny styl narracji...ale do Magnolii przyczepiono sie ze jest za bardzo. ..pompatyczna ..nadęta....
Na skroty wyklada sprawe bardziej surowo...
....w recenzji na temat filmu AZ POLEJE...krytyk powiedzial ze to Kolos na glinianych nogach (moze cos w tym jest ?:PP)...
, filma jeszcze nie widzialem...ale juz wkrotce.."_:)
otwieram debate :)
gg 3787531
A ja uważam, że kręci nudnawe, przydługie filmy, po których mamy się zastanawiać "co poeta miał na myśli?" podczas gdy jesteśmy zwyczajnie wrabiani. Anderson jest hochsztaplerem podobnym do von Triera. Pozdrawiam
Największym szalbierzem ostatnich lat bez wątpienia jest Christopher Nolan. Robi średnie kino, zaledwie poprawne, a tymczasem został wykreowany na reżysera wybitnego. Swoimi filmami zbałamucił wielu, na szczęście nie każdy dał się nabrać na jego liche sztuczki. Ochy i achy nad Nolanem, a gość nie ma ani jednego arcydzieła na swoim koncie. A PTA ma! Nolan powinien założyć własną trupę cyrkowo-teatralno-szachrajską i objeżdżać z nią liczne wsie i doliny.