została poruszona już wiele razy jednak do mnie wciąż nie dociera kilka faktów.
Samochód jechał z prędkością 140km/h. Rodas zginął w wyniku obniesionych obrażeń po uderzeniu w wątłe drzewko mające średnicę mniej więcej 40cm a owe drzewko nadal stoi sobie spokojnie, w całości? To jakaś kpina.
Dajmy na to, że samochód zaczął palić się jeszcze przed uderzeniem w drzewko. Dlaczego nie próbowali wyskoczyć? No dobra to były sekundy, więc może nie przyszło im wyskoczenie do głowy w tak krótkim czasie, ale na filmiku amatorskim widać, że ten płomień nie był nie wiadomo jak wielki, więc ktoś mógł im pomóc zamiast stać i kręcić sobie kolejny filmik na YT.
Co do cienia w płomieniach. Myślę, że to faktycznie mógł być Paul. Wolałabym żeby tak nie było. Lepiej dla Niego by było gdyby był nieprzytomny kiedy się palił. Jednak w życiu nasze prośby się nie spełniają dlatego uważam, że to był On. Tym bardziej, że osoba której glos slychac na tym filmiku mówi "guy is there". My ogladajac ten filmik nie widzimy az tak dużo, ale ta osoba "na zywo" widziala więcej. Skoro to wykrzyczał to znaczy, ze Paul faktycznie probowal się wydostać. A skoro w polowie wyszedł już z samochodu to można było go z tamtad wyciagnac. Teraz by żył.
Pewnie wiele osób teraz mi powie "nie było cie tam, a gdybys była i zobaczyla te plomienie to tez nic bys nie zrobila". Może i nie ale na bank nie wyciagnelabym komórki i nie krecilabym filmiku.
Zaraz pewnie tez da ktoś komentarz, ze naczytałam się wpisu Edyty Górniak i jestem tak glupia jak ona i będę doszukiwać się zamachu na życie Paula i Rodasa. Owszem czytałam to co Edyta napisala i uważam ze to było zalosne z jej strony. Mimo wszystko jednak jeżeli chodzi o te podejzenia z drzewkiem to się z nia zgadzam.
Coś w tym wszystkim jest nie tak. Myślę, że nie wszystko zostało podane do wiadomości publicznej. I nie mówię tu o tym, że mogli być pod wpływem alkoholu bo nawet zalany człowiek by się ratowal.
Zbyt wiele niejasności jest w tej tragedii i czuję, że "przypadkowo" wiele faktów może jeszcze wypłynąć.
Chodzi mi o zdjecie kiedy juz ugasili palacy sie samochod i zanim wyciagneli ciala... a ta rejestracje poszukam pozniej ale moze byc to photoshop w koncu to internet. Ludzie wymyslaja rozne durne rzeczy.
Auto było poważnie zniszczone, po minucie zaczęło płonąć. Trudno oczekiwać by ludzie widząc płonący samochód, który może w każdej chwili eksplodować, podjęli jakąś akcję ratowniczą. To Porsche GT podobno trudno się prowadzi, przy większych prędkościach na zwykłych ulicach auto dosłownie "frunie" i łatwo stracić nad nim kontrolę.
Nie doszukiwałbym się w tym tragicznym wypadku jakiegoś drugiego dna. Kierowca i pasażer mieli pecha: zły dzień, złe miejsce, zły samochód. Pozostaje smutek i żal, że tak to się skończyło.
Witam,znalazłem w sieci zdjęcia spalonych zwłok paula walkera i jego kolegi(na czerwono zaznaczono paula a na niebiesko jego kumpla,zreszta legende bedziecie widzieli).http://www.liveleak.com/view?i=48d_1386101538 UWAGA! osoby o słabych nerwach i poniżej 18 lat niech nie wchodzą na ten link
Nie nieprawdziwe. Nie to nie to auto i otoczenie zobacz zdjęcia z miejsca wypadku to nie on.
To nie on. Tak to nawet ciała nie wyglądają. Albo fotomontaż, albo zdjęcie z jakiegoś filmu. Na pewno miał mocne uszkodzenia i był spalony lekko ale bez przesady.
niestety chyba są. Zdjęcie mogło być zrobione zanim zdążyli je zakryć. A to wygląda tak samo jak na innych zdjęciach z wypadku tylko z innej perspektywy. Kurczę. Wolałabym, żeby to nie była prawda, ale na to wygląda, że to jest prawdziwe zdjęcie ...
taka miazga że nic nie widać, praktycznie nic nie zostało, spodziewałam się ciał w lepszym stanie, ale co ja tam wiem, po prostu to jest straszne że tak cierpiał i że tak zakończył się jego los, masakra :/
raczej nie cierpiał,bo uderzenie było takie duże,że stracił przytomność natychmiast....niech spoczywa w pokoju,,,,
mam nadzieję. właśnie obejrzałam z nim piękny film "Czekając na Cud", a wczoraj po raz kolejny "Nowe życie", są piękne sceny w filmach, a on zagrał tak z sercem, bardzo wczuwał się w swoją rolę. A jeszcze jak płacze w filmie czy jest smutny czy bliski śmierci to dziwnie się to ogląda :/ strasznie go szkoda :(
To jest jakaś fałszywka, ciała zostały raczej przykryte i zanim się ściemniło zabrane z miejsca wypadku:
http://news.kron4.com/wp-content/uploads/2013/12/paul-walker-crash-site-theft.jp g
Mylisz sie, w momencie kiedy laweta zabierala wrak samochodu (czyli jak juz sie sciemnilo), podjechala karetka (czy cos w tym stylu) i zabrala ciala, ktore najpierw byly zakryte. Pozniej musieli je odslonic zeby zabrac i zakryli tylko z jednej strony (tam gdzie stali fani). Zdjecie jest zrobione z drugiej strony. Chociaz sam i tak nie wiem na 100% czy to prawdziwe foty..
przyjrzyj się na 'legendzie' gdzie są kolorami zaznaczone, a później spójrz na oryginał. Widać, że to są ciała, widać wyraźnie głowę, ręce, nogi ...
Ciało po wypadu i w dodatku po spaleniu ma prawo zmienić kształt. Uderzenie musiało być silne skoro połowa samochodu była zmiażdżona, więc wbiło go w siedzenie, powodując liczne połamania, co już wpływa na układ ciała, do tego doszedł pożar i płomienie ogarniające ciało. Niestety taka jest brutalna rzeczywistość, że nie ma takiej siły, która po tak licznych obrażeniach utrzymałaby nasze ciała w pierwotnej posturze.
nie prowadzę auta, nie mam nawet prawka, ale domyślam się że nawet mała nieuwaga, wystarczy chwilę popatrzeć na osobę obok, zagadać się, a to jakiś owad przeleci, a to coś połaskocze kierowcę i przy takiej prędkości łatwo stracić panowanie nad autem, być może tak było, wystarczyło małe rozproszenie.
dlatego ja nie jeżdżę samochodami, tzn nie prowadzę, nie chcę spowodować wypadku gdzie ktoś zginie lub ja sama, to ryzyko, wolę spokojny tryb życia, nie uprawiam extremalnych sportów, bo takie życie zwiększa ryzyko wypadku. Są różni ludzie, jedni lubią ryzykowne, szalone życie, lubią adrenalinę, a drudzy spędzą życie w domu ale mając większą szansę że dłużej pożyją, to już wybór indywidualny.
Nie mówcie, ze ludzi nie próbowali gasić auta itp. Czytalam, ze facet, który pracuje w sklepie na tej ulicy mówil wyraźnie, ze ludzie probowali to gasic gasnicami i ich ratować. Kilka minut poźnien gdy inne osoby doszly/dojechaly na mijesce wypadku syn Rodasa probowal ratowac kierowcę a ktos inny Walkera i mówil, ze "they were trapped". I nic nie dalo się zrobić. Podobno auto zaczęło palić sie ok minutę po zderzeniu - i przez 60 sek (dopoki nie pojawil sie ogien) byl czas na ratunek. Skoro ten amatorski filmik poakzauje auto w płomieniach to znaczy, ze juz wtedy bylo za poźno. nie mowiąc o tym, ze gdy reszta byla na miejscu to auto zdarzyło wybuchnąc i sprawa sie tylko pogorszyla...
Najlepiej jeszcze nie wychodz z domu, pij i jedz powoli , i nie oddychaj za głeboko na wszelki wypadek. Zdrowy rozsadek zdrowym rozsadkiem ale ty lekko przesadzasz. Takim sposobem do paranoji mozna sie doprowadzic. Ja tez jestem spokojna, ale samochodem jezdze bez przesady to normalna czynnosc. Wazne by prowadzic z głową. A zginac (odpukac) to ty mozesz przed domem a nawet we wlasnym domu. Nie znamy dnia ani godziny.
mocne słowa rzucasz na wiatr. to dla Twojej świadomości napiszę Ci że większe prawdopodobieństwo jest zginąć jeżdżąc często samochodem niż siedząc w domu. Może i jeździsz spokojnie, ale wiele osób doświadczonych jeździło i miało wypadki, raz z własnej nieuwagi, raz przez innych, także nie bądź taka pewna, bo to że ktoś jeździ ostrożnie i spokojnie, to nie znaczy że może czuć się bezpiecznie.
Nic mocnego nie rzuciłam na wiatr, moze jestes przewrazliwiona. Nie czuje sie bezpiecznie na 100%, bo nigdy tak sie nikt nie moze czuc, ale w paranoje nie wpadam, bo bym sie bala wstawac codziennie z łozka . Nie da sie wyeliminowac na 100% wszystkich zagrozen. To nie bylo zlosliwe z mojej strony, i przepraszam jesli tak sie poczulas ale tak uwazam. Owszem sa bardziej i mniej bezpieczne sytuacje. Ale zdarza sie tak nawet ze ten co prowadzi szalony tryb zycia dozywa poznej starosci a ten co sie zawsze pilnuje czasem pecha ma. Nie mamy na to wplywu. Wszystko jest dla ludzi tylko z umiarem.
a gdzie ja napisałam że wpadam w paranoje? lol, że siedzę w domu? to mój wybór, lubię komputer i siedzę, taki mam styl życia, spokojny. Wiem że wypadki się zdarzają, nawet pod prysznicem, ale wiadomo że większe prawdopodobieństwo katastrofy czeka na ludzi uprawiając przykładowo sporty extremalne. Tu nie chodzi o Paula Walkera, jego bardzo cenię i uważam ze był rozsądnym i ostrożnym człowiekiem. Los nie wybiera.
Dobra niewazne, zareagowalas widze bardzo zywiołowo zupelnie bez powodu. Nie napisalam ze wpadasz w paranoje tylko ze JA nie wpadam mimo ze prowadze samochod. Mozesz prowadzic taki styl jaki ci sie podoba, ja tez pisalam wyzej ze jestem osoba spokojna a przynajmniej sie za taka uwazam. Jednak lubie probowac nowych rzeczy i nie zadreczam sie tym ze cos mi sie moze stac. Zycie zbyt szybko plynie jak dla mnie. Pozdrawiam
sory, mam taki czas że wszystko mnie przytłacza, praca, życie, a ostatnio wydaje się to wszystko nie mieć celu. Co będzie to będzie, też się tym nie zadręczam, nie my decydujemy o swoim losie.
mnie ostatnio często, praca, chory kraj i jego zasady, ale nie będę tu spamować bo jeszcze Paul Walker się wkurzy i zrobi zadymę :D
to jak usłyszysz silnik samochodu to pomyśl że przyjechał do Ciebie na... randkę :D i przewiezie Cie swoim autem :D okej głupotki już piszę :D
Hehehehe, oj, on od zawsze mi się strasznie podobał, ideał faceta. Swoją drogą nie wyglądał na te swoje 40 lat, dałabym mu o wiele mniej. Mało się różnił od swojej dziewczyny.
no ja tak samo, zdziwiłam się jak zobaczyłam na jego wiek, bo myślałam że ma max 30 lat, a wyglądał nawet na 25 :D a tak bardzo jest go szkoda bo miał takie piękne, dobre oczy, w jego oczach była dobroć, taki grzeczny chłopczyk, miły, takich zawsze szkoda :)
Tak! Właśnie te oczy mnie urzekały. No i uśmiech. On był męski, ale zarazem taki ciepły, nie miał w sobie brutalności, ale nie był też takim ciapciakiem. Idealne połączenie, ale jego bracia mają też takie coś w sobie, po ojcu te oczy.
dokładnie - i uśmiech, on był ciągle uśmiechnięty, wesoły, taki szczery śmiech. Nie znam jego braci, ale on był wyjątkowy, nikt go nie zastąpi. Nie raz ludzie mówią że lepiej jest być zapamiętanym jako młodym niż starym, wtedy ludzie pamiętają i kojarzą kogoś jako młodego i pięknego, no ale wiadomo, nikt nie chce by ktoś młodo odchodził. Co jak co - znamy koniec tego filmu "życie" - u każdego będzie taki sam i prędzej czy później wylądujemy w jednym kotle, bądź chmurce :) a to że chcemy razem jak najdłużej zostać na ziemi to oczywiste.