Phil CollinsI

Philip David Charles Collins

8,9
238 ocen muzyki
powrót do forum osoby Phil Collins

Ale i tak go cenię, bo przecież na wcześniejszych płytach grał na perkusji, jest świetnym perkusistą, a zastępując Gabriela nie wyszedł aż tak źle, więc...

almodrama

Kolejny fan genesis z wczesnego okresu, który powtarza ze Gabriel byl lepszy. A gdzie byli ci wszyscy fani kiedy genesis z Peterem grali dla kilkuset osób?

Motorcycle_Boy

A ja wolę Genesis z Philem;)
Nie jest za krótki

almodrama

Nie mogę się z tobą zgodzić. Odejście Gabriela nie spowodowało zmiany stylu Genesis. Swiadczą o tym dwie kolejne płyty "A Trick of the Tail" i "Wind & Wuthering" nagrane zaraz po jego odejściu. Collins bardzo dobrze sprawdził się w roli wokalisty. Radykalna zmiana stylu Genesis nastąpiła dopiero po odejściu gitarzysty Steve Hacketta. To dopiero od tego momentu zaspół zaczął odchodzić od rozbudowanych progresywnych kompozycji na rzecz przebojowych komercyjnych piosenek. O tym że Collins bardzo dobrze czuje się w starym reperuarze świadczy między innymi świetna płyta koncertowa "Seconds Out".

użytkownik usunięty
almodrama

Nie zgadzam się, że do przejęcia wokalu przez Phila. Osobiście wolę późniejszy okres Genesis.

Kiedyś Banks powiedział, dlaczego zaczęli grać trochę lżejszą muzykę - żeby przeżyć na scenie muzycznej.

przwciez genesis z gabrielem to takie pitu pitu , do tego te przebieranki jka z teatrzyku kukiełkowego i jego beznadziejna barwa glosu , z collinsem to zupelnie inna muzyka dużo lepsza

użytkownik usunięty
almodrama

Moim zdaniem Phil Collins był i jest lepszy od Gabriela. Lepsze piosenki,lepsza muzyka i oczywiście lepszy wokal.

almodrama

Haha ale cwel z ciebie. Genesis z Collinsem na wokalu na "A Trick..." i "Wind..." było co najmniej tak samo dobre jak z PG. Później, zawsze na każdej płycie znalazły sie jakieś utwory wybitne należące do klasyki rocka progresywnego.

użytkownik usunięty
kumanKKS

O właśnie,jak np."Mama"-świetny utwór.

Ludzie nic nie rozumiecie. Genesis z Gabrielem było zawsze lepsze...Collins powiedzmy od płyty "And Then..." nadał zespołowi troszke inny kierunek. "Mama" to faktycznie niezły kawałek ale mówiąc o wybitnych z ery Phil'a mam na mysli "Domino" ,Duke's Travels/Duke's End" czy "Fading Lights"

użytkownik usunięty
kumanKKS

Ja myślę, że nadał ten dobry kierunek...ok, przyznaję, że Genesis nie był kojarzony z rockowo-popowymi piosenkami tylko z pogresywnym rockiem. Uważam, że dobrze zrobili zmieniając styl zespołu...po pierwsze: zmieniając styl, większa prawdopodobność, że przetrwają na rynku muzycznym. Po drugie: czy tworzył złe piosenki? Zresztą, lepiej się chyba słucha piosenek z późniejszego okresu, bo mają więcej w sobie, mają to piękno. Genesis z Peterem Gabrielem kojarzy mi się z teatrzykiem. Wtedy, to był teatr, a nie muzyka...i to mnie wciąż przekonuje, że Genesis z Philem Collinsem było lepsze. Możemy się tu kłócić w nieskończoność, ale dla mnie, Genesis z wcześniejszego okresu było i będzie tylko teatrzykiem kukiełkowym...

użytkownik usunięty

Gabriel uważa się za wielkiego wokalistę, a moim zdaniem nie jest. Sam potwierdza wysokie mniemanie o sobie tą wypowiedzią: "Gdybym wrócił do Genesis, byłby to największy powrót w historii muzyki" (?!). Nie byłabym tego taka pewna...

almodrama

Phil nic by nie zrobił bez zgody Toniego jeżeli chodzi o styl muzyki Genesis.

almodrama

Collins to mistrz. Zarówno w Genesis, jak i na płytach solowych pokazał, że umie śpiewać. W dodatku to prawdziwy wirtuoz perkusji. Co więcej, Phil umie grać także instrumentach klawiszowych.
Może nie będę go porównywać do Daltrey czy Watersa. Ale Phila Collinsa można spokojnie postawić obok Marka Knopflera, Gordona Sumnera i Erica Claptona.

almodrama

Osobiście wolę Genesis z Philem, a Gabriela jako indywidualnego wokalistę, czyli obecnie. Uwielbiam jego koncert "Growing Up" - znakomity show. Ale w Genesis, tak jak ktoś wcześniej wspomniał, robił teatrzyk, nie koncerty. Myślę, że gdyby do dnia dzisiejszego grał w tym zespole, to albo byłby to zespół niszowy, albo w ogóle do dnia dzisiejszego by nie przetrwał. Phil zrobił z tego "COŚ" ;)

almodrama

Zgadzam sie z założycielem tematu. Dziwi mnie nawet aż tak wysoka jego ocena. Dobrym wokalistą może nawet jest (a raczej był, choć zasługuje na nie więcej niż 7) ale napewno nie w Genesis. Gabriela w tamtym czasie nikt nie był w stanie zastąpić, a Phil wraz z resztą przestali tworzyć wspaniałą, ambitną muzykę a zajeli się tanim i miałkim popem no ale nie tylko oni, wystarczy przytoczyć dokonania choćby grupy Yes w tamtym czasie. Gdyby pod koniec lat 70-tych nie doszło do zepchnięcia pogresywnego rocka na dalszy plan to pewnie i Phil śpiewałby w stylu Gabriela. Mimo wszystko i tak Genesis pozostaje jedną z moich ulubionych grup rockowych, oczywiście z ery Gabrielowskiej.

Porcupine_Man

Poprawka popem to zajmował się jedynie Collins jako wokalista solo i jest to pop na najwyższym poziomie, co do Genesis to do końca tworzyli piosenki w stylu rock'a.

mag7714

"co do Genesis to do końca tworzyli piosenki w stylu rock'a."
Radze posłuchać płyty "Invisible Touch" - jeśli to jest rock to ja dziękuje.

użytkownik usunięty
Porcupine_Man

ojj Panowie przestańcie się kłócić i Piter Gabriel i Phil Collins są znakomitymi artystami. Ja osobiście wolę Phila , szczególnie urzekła mnie jego historia dzieciństwo. Jeżeli ktoś czytał książkę-biografię zatytułowaną Phil Collins Człowiek Orkiestra. To zna nieco lepiej artystę.
Co Cenię w Phil'u : Jego poczucie humoru ( szczególnie lubił z bani na niby strzelić w różnych teledyskach ) oraz co mnie urzekło to to że Jest członkiem organizacji 'Ludzie na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt' Jeszcze bardziej go polubiłem

Ja bardzo cenię sobie i lubię obu byłych wokalistów Genesis
mimo że wolę jednak okres gdy grupa grała rocka progresywnego to do jej dyskografii sięgnąłem aby ... posłuchać więcej Collinsa ;) którego muzykę bardzo polubiłem pod koniec lat 90-tych a nieoczekiwanie odkryłem Petera Gabriela,gdyż pierwszą płytą Genesis na jaką trafiłem była składanka utworów z wczesnego okresu grupy: od " From Genesis to revelation " do " Selling England by the pound ".
Zgodzę się też z wypowiedzią madhatter85 - to nie odejście Gabriela sprawiło że zespół zmienił swoje muzyczne oblicze ( albumy " "A Trick of the Tail" i "Wind & Wuthering" to świetny przykład rocka progresywnego w wydaniu Collinsowskim ) a rozstanie się z grupą gitarzysty Stevea Hacketta - bez niego trio nie mogło tworzyć już tak rozbudowanych i koronkowych kompozycji - aczkolwiek rock progresywny nigdy nie zniknął z repertuaru " nowego " Genesis - że wspomnę tylko: " Duke's Travel,Dukes End,Dodo/Lurker,Home by the sea/Second home by the sea,Domino / part I,II /,Driving the last spike czy Fading Lights ".
Gabriel też jest świetnym wokalistą i muzykiem,że wspomnę jego dorobek solowy z albumami " Us "," so "," Up " czy " Pasion ".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones