raczej nie. salo jest oczywiscie genialnym filmem, ale nie kazdy jest gotowy na zderzenie z takimi obrazami. Pier Paolo tworzył różnorodne filmy i na początek lepiej zobaczyć coś z neorealizmu.
jak pisałam - Salo- jest genialne, ale równie dobre są takie filmy jak chociażby Mamma Roma, Ptaki i ptaszyska, Dekameron czy Chlew. najlepiej oglądać te filmy chronologicznie
no i przed obejrzeniem Salo polecam, dowiedzieć się czegoś o biografii P.P.P
Teoremat, Ptaki i ptaszyska, Włóczykij, Mamma Roma, te są dobre na start, reszta jest dość ekstremalna.
Dzięki, właśnie miałem zacząć od Teorematu i chyba tak zrobię. Ekstermalne? Monce słowo, ale także kusi, nie ukrywam:)Zapytam zatem jeszcze inaczej: które filmy włoskiego reżysera są zatem najbardziej ekstremalne?
Salo:D
"Medea" jest problematyczna, bo trzeba ogarniać trochę strukturalistycznych klimatów, ale warto, "Chlew" jest moim zdaniem przeciętny, i nie przepadam za "Trylogią życia" czyli "Opowieści...", "Dekameron" i "Kwiat tysiąca i jednej nocy". 'Król Edyp" jest specyficzny, ale wybitny.
A swoją drogą "salo" jest ekstremalne nie tylko w kinematografii pasoliniego, ale w ogóle w kinematografii:p
"reszta jest dość ekstremalna".- moj umysl jest dziwny chyba.
dla mnie ekstremalne jest ewentualnie salo.
a co do filmów Pasoliniego- to w kazdym z jego filmów trzeba cos "ogarniac"
trzeba miec minimalną wiedze, na temat tego o czym mowi w danym filmie, jaki temat podejmuje.
i choćby z tego powodu nie są to filmy łatwe. dodajmy do tego poetykę obrazu którą stosuje i wizję kina jako strumienia poezji. ciężko jest odcedzić obraz i odkryć temat, na tym polega ekstremum. bo jak, dla kogoś kto zaczyna z Pasolinim, odkryć że miłość Juliana w "Chlewie" do świń to tak naprawdę komentarz Pasoliniego do jego homoseksualizmu jako uczucia niechcianego. większość osób zobaczy tylko zoofila i postuka się w głowę. to duuuuże artystyczne ryzyko. ale potrafi się opłacić;)
ja również polecam Salo
Jeśli masz możliwość to polecam książkę Markiza de Sade 120 dni sodomy czyli szkoła libertynizmu, albo Julietta- kawał dobrej literatury
Ja mam ogromną słabość do "Mammy Romy" (genialna kreacja Anny Magnani!) i "Króla Edypa" (niezwykle klimatyczna opowieść; zniewalająca Silvana Mangano). Spore wrażenie zrobił na mnie również "Włóczykij" ("Wałkonie" bez happy endu, czyli historia rzymskiego lumpenproletariatu). Poza tym cenię Pasoliniego-twórcę filmów dokumentalnych - i tutaj polecam zwłaszcza "Zgromadzenie miłosne"!