...tak, by były śmieszne. On potrafił. Świetnie realizował zamysł reżysera. Z nim w "Czterdziestolatku" było trochę tak jak z Rogerem Moorem, przyjął jedną tonację gry, w której był doskonały (Moore, gdyby nie przyjął lekko błazeńskiego stylu Bonda, jedynego, w ktorym był mocny jako aktor, byłby słabym Bondem).P. Kąkolewski przyjął tonację pewnego dystansu, bycia minimalnie z boku, chłopaka z nieco pokerową twarzą. W zasadzie miał genotyp typowego bohatera tego serialu, charakteryzującego się dystansem bliskim cynizmowi - przez to był podobny do innych postaci, np. do Walendziaka czy do większosci innych sąsiadów z bloku lub pracy.