Mroczny, ale z klimatem. B. ładna muzyka. Kreacja Heathcliffa (choć nie lubię R.F.)- mistrzowsko zagrana. Juliette Binoche również świetna - nie można chyba lepiej przedstawić tej historii. Czytałam też książkę - film godnie ją adaptuje.
Ukochana moja, pomyliłaś strony
http://www.filmweb.pl/film/Wichrowe+wzg%C3%B3rza-1992-1223
To chyba tu chciałaś napisać.
Jak chcesz w "Wichrowe wzgórza" też się możemy pobawić :* :* :*
Dziewczyno zdajesz sobie sprawę, że byc może niszczysz moje życie osobiste? Nie przyszło ci na myśl, że mogę mieć chłopaka, który to może czytać?
O matko, weź ty normalnie nie wpadaj w taki melodramatyczny ton. Jesteś na internecie - jakby to powiedziała moja koleżanka - w miejscu, gdzie króluje tania zgrywa. Twój chłopak chyba Cię zna, więc pisanie internetowego ludzika nie powinno mieć wpływu na wasze pożycie.
Co jest zresztą szalenie łatwe, bo większość z nich nie ma za grosz poczucia humoru, ani dystansu do siebie :P
Dystansu do siebie? Homofobem nie jestem - to jest pomówienie, po prostu udowodniłam swoje racje, a ty nie potrafisz obalić moich argumentów, więc się mścisz. To nie moja wina, nie ja ustalałam prawa natury - po prostu tak już jest, że natura oparta jest na heteroseksualności, bo inaczej wyginęłyby gatunki, a ty mnie za to obwiniasz.
Jeśli ktoś chce być homo - tak woli - co mi do tego, ale to nie znaczy, że ja muszę się z nimi zgadzać we wszystkim. Ja nie lubię nikogo wkurzać, nie sprawia mi to przyjemności.
Nie obrzucam was wyzwiskami w przeciwieństwie do was - nazywasz mnie "kaczystką' - oczywiście brzmienie ma przypominać słowo "faszystka" - co ty wiesz o faszyzmie...
Ja nie zamierzam obalać twoich argumentów. Takich 'dyskusji' przeprowadziłam już wiele w swoim życiu i nie mam ochoty na następną. Więc przeszłam z teorii do praktyki ;D ja się nie mszczę laleczko, ja próbuję Cię rozruszać ;DDD
No wiesz, mnie faszyzm i nazizm kojarzy się z 50 mln. ofiar (6 mln. np. Polakow), rampą w Auschwitz, gdzie stali ludzie rozebrani do golasa - no nie wiem jak tobie ale mnie by tośrednio odpowiadalo...(gdzie zgineło 4 mln. ludzi), wywózką mojej rodziny do punktu zbornego (się naszczęscie wykupili razem z resztą transportu- zbierając "po dziesiątce od chłopa" - ale niektórzy zginęli próbując ucieczki), przestrzeloną nogą dziadka, który nie był w Wermachcie, ale w RAF i brał udział w bitwie o Anglię, a dziurę mial taką, że można by było puścić przez nią Metro, obozem koncentracyjnym w Warszawie, (stąd nazwa ulicy - obozowa), gdzie zginęlo tyle samo ludzi co w Powstaniu, no i ogólnie z wyprutymi flakami i leżącym mózgiem (...) i jakoś mnie to nie bawi.